Stefan Horngacher to legendarna postać w świecie skoków narciarskich. Jego działalność zapisała się na zawsze na kartach historii – nie tylko jako nowatorskiego trenera, lecz również wybitnego zawodnika.
Stefan Horngacher urodził się 20 września 1969 roku w Wörgl, w Austrii. Dorastał w miejscowości Bad Häring, gdzie już w latach 70. jako dziecko budował skocznie i naśladował swoich sportowych idoli, próbując pierwszych skoków.
Stefan bardzo szybko ukierunkował się na zawodową przyszłość – uczęszczał do słynnej Internatsschule für Schisportler Stams w Tyrolu. To prestiżowa szkoła z internatem, która specjalizuje się w kształceniu młodych adeptów sportu. Od dekad jest uznawana za jedną z najlepszych sportowych szkół świata, kształcącą przyszłych olimpijczyków. Już w wieku juniorskim Stefan był regularnie powoływany do austriackich kadr narodowych. Świadczy to o bardzo solidnych postępach i jego sukcesach zarówno na skoczni, jak i w systemie szkoleniowym.
Początki kariery zawodniczej
Tyrolczyk pod koniec lat 80. zaczął regularnie trenować w klubie. Jego debiut w Pucharze Świata nastąpił 3 stycznia 1988 roku, podczas konkursu w Innsbrucku, gdzie zajął 115. miejsce. Trzy dni później wystąpił w Bischofshofen (110. miejsce), ale w sezonie 1987/1988 nie zdobył punktów i nie został sklasyfikowany. Podjął próbę ponownie i pojawił się na Turnieju Czterech Skoczni rok później, jednak nie zanotował miejsc punktowych – w obu przypadkach był w 7. dziesiątce. Pierwsze sezony nie przyniosły mu spektakularnych wyników – trudno było się wyróżnić, gdy w stawce znajdowało się ponad 100 rywali.
Sezon 1990/1991
Mimo gorzkich początków, Austriak nie poddał się i dzięki systematycznej pracy jego wysiłki zaczęły przynosić rezultaty.
Pierwsze punkty PŚ zdobył 2 grudnia 1990 roku, zajmując 8. miejsce w Lake Placid – skoczni otwierającej nowy sezon. Zdaje się, że był to moment, który napędził jego głód na sukces. Zaledwie miesiąc później w Garmisch-Partenkirchen ulokował się na najniższym stopniu podium, tuż za swoim rodakiem Andreasem Felderem. Swoje pierwsze zwycięstwo wywalczył 24 lutego 1991 roku na skoczni Kulm (Tauplitz/Bad Mittendorf), świętując na ziemi ojczystej. Ta seria rozwinęła jego skrzydła, ponieważ w finalnym rozrachunku zmieścił się w ścisłej czołówce klasyfikacji generalnej PŚ przyklepując 4. lokatę. Chociaż brakuje szeroko udokumentowanych wywiadów z młodości Stefana, w relacjach z prasy sportowej z lat 90. podkreślano, że było on dość powściągliwy w ocenianiu swoich startów – nawet po największych sukcesach powtarzał, że celem jest ciągłe doskonalenie techniki i stabilność wyników.

Trzy sezony wahadłowe (1991/1992, 1992/1993, 1993/1994)
Po ognistym sezonie kariera „Horngiego” miała nabrać zawrotnego tempa. Niestety, nic bardziej mylnego. Kolejny rok był wyraźną obniżką formy – austriak kończył zwykle zawody w drugiej lub trzeciej dziesiątce. Ewenementem stał się konkurs drużynowy (pierwszy taki w historii PŚ!), w którym to reprezentacja Austrii zwyciężyła we włoskim Predazzo. Chociaż nasz bohater należał do triumfującego składu, to było jego jedyne podium w sezonie 1991/1992.
Kolejny dwa lata startów był dla tyrolczyka bardziej łaskawe. Wiele razy otarł się o podium, utrzymując stałe pozycje w pierwszej i drugiej dziesiątce. W ostatnim sezonie odbyły się Igrzyska Olimpijskie w Lillehammer – Horngacher zajął dwunaste miejsce na normalnej i dziewiętnaste na dużej skoczni (obydwa indywidualnie). Ogromnym sukcesem był brązowy medal w drużynie razem z Kuttinem, Goldbergerem i Moserem.
Pokłosia ciężkiej choroby
Zaledwie w wieku 25 lat Stefan Horngacher zmierzył się z jednym z największych wyzwań w swojej karierze – ciężkim przypadkiem zakażenia bakterią Yersinia (pałeczka jersiniozy). Choroba ta powoduje objawy przypominające ciężką grypę, bóle mięśni i stawów; ogólne wyniszczenie organizmu. Dla Austriaka oznaczało to utratę formy i długotrwałą rehabilitację. Zarówno w sezonie 1994/1995 jak i 1995/1996 praktycznie nie notował oficjalnych wyników w rankingach PŚ. W wywiadach i retrospekcjach Horngacher przyznawał, że był to najtrudniejszy moment w jego życiu sportowym. Długa absencja i konieczność walki z ciężką infekcją zahartowały go jednak psychicznie, a późniejszy powrót do skoków stał się symbolem jego wytrwałości i odporności na przeciwności losu.
Powrót do formy i droga na pozycję drużynowego lidera
“Horngi” spotkał się z dużym wsparciem ze strony kolegów z kadry i mimo trudnych chwil nie został usunięty z reprezentacji. W procesie rekonwalescencji powoli rozpoczął regularne punktowanie, wspierając drużynę i stopniowo odzyskując dyspozycję. Szczytowy był dla niego sezon 1997/1998 – zajął 9. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ i dwa razy uplasował się na podium w Engelbergu (2. i 3. miejsce). Rok później w Zakopanem wspiął się na szczyt – po raz w drugi w karierze wygrał konkurs PŚ. I choć na tym kończy się jego dorobek medalowy indywidualnie, to należy podkreślić, że stał się solidnym filarem drużynówek. Jego ambicja i doświadczenie ukierunkowały reprezentację Austrii w drodze na szczyt. A lista osiągnięć prezentuje się następująco:
1997 – Mistrzostwa Świata w Trondheim
- 4. miejsce w konkursie drużynowym
1998 – Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Nagano
- Brązowy medal w konkursie drużynowym na dużej skoczni — z Andreasem Widhölzlem, Andreasem Goldbergerem i Martinem Höllwarthem.
1999 – Mistrzostwa Świata w Ramsau
- Brązowy medal w konkursie drużynowym na dużej skoczni.
2001 – Mistrzostwa Świata w Lahti
- Złoty medal (drużynowy na skoczni normalnej).
- Brązowy medal (drużynowy na skoczni dużej).
2002 – Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Salt Lake City
- 4. miejsce w konkursie drużynowym – tuż za podium, kluczowa rola w walce Austrii do ostatniego skoku.
Nowy początek – pożegnanie skoczka, narodziny trenera
Stefan Horngacher zakończył karierę 17 marca 2002 roku podczas konkursu w Oslo. Nie zamierzał jednak rozstawać się ze skokami narciarskimi. Zaledwie kilka miesięcy po pięknej rywalizacji olimpijskiej rozpoczął naukę po drugiej stronie barykady – jako asystent w austriackiej kadrze narodowej. Współpracę rozpoczął od młodzieżówki i rezerw, poznając tajniki trenerskiego świata u podstaw.
Polska próba ognia
W latach 2004-2006 Stefan przyjął pod swoje skrzydła polską kadrę B. Był to wyjątkowy moment zarówno dla niego, jak i dla zawodników – właśnie wtedy w kadrze pojawiły się nasze historyczne orły. Mowa tutaj o skoczkach takich jak Kamil Stoch czy Piotr Żyła. Horngacher ze swoim bagażem doświadczeń i charakterystyczną systematycznością doprowadził drużynę do srebrnego medalu na Mistrzostwach Świata Juniorów w Rovaniemi.
Dekada budowania niemieckiej potęgi (2006-2016)
Po krótkim epizodzie z polskimi juniorami, Stefan powrócił na ziemię ojczystą by dalej podnosić swoje kwalifikacje i wesprzeć rodaków w osiąganiu sukcesów. Przez kolejne dziesięć lat pracował w strukturach tamtejszego związku narciarskiego DSV, głównie jako asystent kadry A, a także trener juniorów i kadry B. Był najbliższym współpracownikiem Wernera Schustera – razem pracowali nad przekształceniem niemieckiego systemu szkoleniowego. Wdrożyli nowoczesne metody biomechaniczne, analitykę i trening indywidualizowane. Stefan wspierał i prowadził m.in. Martina Schmitta i Severina Freunda. Miał również wpływ na rozwój kariery młodszych skoczków – Andreasa Wellingera, Markusa Eisenbichlera czy Richarda Freitaga.
Jak wspominali adepci w wywiadach, Horngi był znany z perfekcyjnej organizacji, wymagającego podejścia do treningów oraz wyjątkowej zdolności “wyciągania” rezerw z zawodników o różnych temperamentach i talentach. Należy jednak podkreślić, że właśnie w okresie jego działalności reprezentacja Niemiec rozkwitła. Wypracowane przez Horngachera i Schustera metody doprowadziły do poszerzenia się kolekcji medalowej zarówno na Mistrzostwach Świata jak i Igrzyskach Olimpijskich.
ZOBACZ TEŻ: ANDREAS WELLINGER
Architekt polskiej “złotej ery”
24 marca 2016 – dzień, w którym Stefan Horngacher stał się głównym trenerem reprezentacji Polski. Od tej pory, przez kolejne trzy lata rozgrywał się jeden z najwspanialszych rozdziałów w historii polskich skoków. Pod wodzą Austriaka Polacy zdobyli:
- Złoto drużynowe na MŚ w Lahti (2017)
- Indywidualne złoto Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni (z kompletem zwycięstw – Grand Slam 2017/2018)
- Dwa triumfy w Pucharze Narodów (2017,2019)
- Pierwszy w historii medal drużynowy IO (brąz w Pjongczang 2018)
- Łącznie 55 miejsc na podium w konkursach PŚ.
Stefan w mediach powtarzał: „sukces buduje się cegiełka po cegiełce, wspólnie z ludźmi gotowymi poświęcić dla zespołu wszystko”. Jego nowoczesny system krążył wokół trzech najważniejszych kwestii – mentalu, techniki i pracy od podstaw. Bardzo podkreślał znaczenie podejścia psychologicznego, zapewniając konsultacje indywidualne dla zawodników na każdym szczeblu. W kwestii technicznej zwracał uwagę na najmniejsze detale – takie jak tor lotu czy reakcja na warunki otoczenia. I najważniejsze – walczył o każdego zawodnika. Niezależnie od jego ówczesnych osiągnięć. Z jego kadencji polskie zaplecze było potężne jak nigdy – nie tylko Kamil Stoch, ale również Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Jakub Wolny regularnie pojawiali się w TOP 10 PŚ. Sami zawodnicy i komentatorzy sportowi opowiadali się o nim jak o postaci godnej zaufania i wyjątkowo solidnej, z którą każdy był w stanie utrzymać dobre relacje.
Nagłe odejście
Po trzech epickich sezonach, w 2019 roku Stefan Horngacher ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z PZN. Austriak argumentował decyzję chęcią bycia bliżej rodziny. Poczuł on także, że wyznaczył już najwyższe możliwe standardy, a w niemieckiej drużynie czekało na niego nowe wyzwanie. Oferta niemieckiego związku była niezwykle prestiżowa, wiązała się z olbrzymią odpowiedzialnością i wyróżniała Horngachera jako jednego z topowych trenerów świata. Jak podkreślali przedstawiciele DSV, zarówno on, jak i Werner Schuster przez lata byli architektami sukcesów. Dodatkowo Horngacher postrzegany był jako 'naturalny następca’ na stanowisko po Schusterze. W wywiadach po odejściu mówił, że „Polska pozostanie na zawsze w jego sercu” i że był to najlepszy czas w jego życiu sportowym, jednak decyzja była „głęboko przemyślana i po prostu nadszedł czas na zmianę”.
Przejęcie kadry niemieckiej
Stefan Horngacher objął stanowisko głównego trenera reprezentacji Niemiec w skokach narciarskich w kwietniu 2019 roku, zastępując Wernera Schustera, który zakończył 11-letnią kadencję. Niemiecki Związek Narciarski (DSV) postawił przed Horngacherem zadanie utrzymania zespołu w światowej czołówce oraz dalszego rozwoju nowego pokolenia skoczków. Sam Horngacher, na co dzień mieszkający w Schwarzwaldzie, od razu zapowiedział, że chce wprowadzić świeże impulsy do pracy ze skoczkami i kontynuować sukcesy swoich poprzedników.
Już u progu swojej kadencji Stefan zadbał o mocne fundamenty – do zespołu dołączył były mistrz świata Martin Schmitt (który również był kandydatem do przejęcia pałeczki trenera głównego). Odpowiedzialny był za szkolenie młodzieży i wypełniał rolę łowcy talentów. Horngacher wprowadził zmiany w strukturze treningów oraz w zespole asystentów i fizjoterapeutów, co miało ogromny wpływ na atmosferę i skuteczność kadry.
Pierwszy rok kadencji
Już w sezonie 2019/2020 niemiecki zespół regularnie plasował się na podium konkursów drużynowych. Na MŚ w Seefeld w 2019 roku zdobyła ona złoty krążek, zaliczyła również zwycięstwo w Zakopanem rok później. Natomiast zawodnicy pod wodzą Stefana regularnie obejmowali miejsca na “pudełku” w zawodach indywidualnych. Zwłaszcza Markus Eisenbichler, Stephan Leyhe czy Karl Geiger. Do czołówki dobiło się również młodsze pokolenie (Constantin Schmid). Horngacher pozostał przy swoim założeniu, utrzymując silną współpracę nie tylko z największymi gwiazdami, lecz także tymi wschodzącymi. Systematycznie dołączał nowych zawodników do kadry A.
ZOBACZ TEŻ: CONSTANTIN SCHMID
Sezon 2020/2021 i 2021/2022
Niemcy z roku na rok utrzymywali stabilny poziom, osiągając wiele sukcesów zarówno indywidualnie jak i drużynowo. Pierwsze skrzypce odgrywał Karl Geiger, rosnąc na świetnego lidera, który doprowadził drużynę do trzeciego miejsca w Pucharze Narodów. Ogromnym egzaminem z kwalifikacji dla trenera były Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w 2022 roku. Reprezentacja Niemiec zdobyła w nich jeden brązowy medal drużynowo i jeden indywidualnie na dużej skoczni. Sezon w mniemaniu Stefana Horngachera został uznany za udany, choć przyćmiła go tzw. “afera z butami” – sprzętowy spór Niemca z polskimi skoczkami.
Sezon 2022/2023 i 2023/2024
Horngacher nie zwolnił tempa w swojej działalności, a w wywiadach utrzymywał, że “nie czuje presji, tylko wyzwanie” oraz, że “buduje drużynę na lata, a nie na jeden sezon”. Jego ekipa nadal pozostała “na fali”, stale obejmując miejsca na podiach PŚ. W kadrze wciąż następowały zmiany związane z wprowadzaniem młodszych adeptów do rywalizacji. Niemcy ponownie zdobyli medal na MŚ i zajęli 3. miejsce w Pucharze Narodów 2024. Andreas Wellinger zakończył sezon na podium generalki, a Pius Paschke w czołowej dziesiątce.
Ostatnia prosta przed igrzyskami
W najświeższym sezonie kadra Stefana Horngachera liczyła 6 zawodników. Mimo, że Leyhe oraz Eisenbichler zakończyli kariery, wciąż w składzie pozostały silne jednostki. Rywalizowali oni o najważniejsze pozycje w PŚ zarówno drużynowo, jak i indywidualnie. Horngacher pozostał stabilnym spoiwem Reprezentacji Niemiec i stara się ją przygotować na nadchodzące imprezy. W przyszłym roku nadchodzą przecież Igrzyska Olimpijskie.
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
Ponadto zachęcamy do wsparcia naszej strony za pośrednictwem Suppi.
źródło: fis, xxl-sports.eu, bild.de, snowindustrynews.com, berkustchi.com, tagesspiegel.de
