Dzisiaj na tapet weźmiemy Aleksandra Zniszczoła. Reprezentant Polski przyszedł na świat 8 marca 1994 roku w Cieszynie. Skoczek najprawdopodobniej najbardziej związany jest jednak z Wisłą, gdzie mieszka i reprezentuje tamtejszy klub Wiślańskie Stowarzyszenie Sportowe (WSS Wisła). Pomimo tego, iż ostatnio Aleksander Zniszczoł notuje stały progres w swoich skokach, to jego kariera do tej pory była mocno sinusoidalna.
Jak Aleksander Zniszczoł trafił na skocznię?
Wielokrotny reprezentant Polski swój pierwszy skok w życiu oddał w wieku 9 lat. Treningi rozpoczął głównie za namową ojca: – „Pamiętam, jak Donat przyprowadził Olka, takiego małego smyka. Kiedy rozmawialiśmy na małej skoczni w Wiśle Centrum, pytał się czy to nie za późno. To był trafny wybór” – wspominał w 2012 roku dla gazetacodzienna.pl Jan Szturc, a zatem trener Aleksandra z czasów dzieciństwa.
Co może zaskakiwać, Aleksander chodził do szkoły muzycznej, gdzie uczył się grać na skrzypcach. Jego zainteresowania zaczęły się jednak zmieniać pod wpływem sukcesów idola-Adama Małysza: – „Wtedy był okres małyszomanii, oglądałem skoki, cieszyło jak Adam skakał, jak to wyglądało. To mnie fascynowało. Zawsze, gdy Adam skakał, oglądaliśmy transmisje zawodów, śledziliśmy jego wyniki. To były sukcesy dla Polski, to cieszyło najbardziej” – sięga pamięcią do dziecięcych lat Aleksander Zniszczoł.
Początki kariery
Aleksander swoją przygodę ze skokami narciarskimi rozpoczynał na poziomie krajowych zawodów Lotos Cup. Swoje pierwsze przetarcie na arenie międzynarodowej zaliczył 28 lipca 2007 roku, podczas zawodów FIS Cup w Bischofshofen. Tamte zmagania ukończył na 43. pozycji. Pierwszych punktów na tym poziomie doczekał się 17 lutego 2008 roku w Szczyrku, zajmując 25. miejsce. Pod koniec sierpnia zaś zwyciężył w zmaganiach FIS Youth Cup w Zakopanem. Na debiut w Pucharze Kontynentalnym Aleksandrowi przyszło czekać do lipca 2010 roku i konkursów w Courchevel (36. i 46. miejsce).
Bardzo dobrym wspomnieniem dla Zniszczoła musi być zapewne Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy rozegrany w 2011 roku w Libercu. W konkursie indywidualnym na skoczni Ještěd zajął 7. lokatę, natomiast w konkursie drużynowym wraz z: Krzysztofem Biegunem, Mateuszem Kojzarem i Klemensem Murańką sięgnął po złoto.
Sezon 2011/2012
Kariera Aleksandra Zniszczoła wyraźnie nabrała rozpędu wraz z nadejściem sezonu 2011/2012. Reprezentant Polski zaczął regularnie startować w Pucharze Kontynentalnym i osiągał tam znakomite wyniki. Latem trzykrotnie stanął na podium. W jednym z konkursów w Stams był drugi, z kolei w Trondheim pierwszego dnia wygrał, a nazajutrz przegrał tylko z Peterem Prevcem. W letniej odsłonie cyklu tylko raz zawody zakończył poza najlepszą dziesiątką (13. pozycja w Klingenthal), a owa stabilność przyniosła mu zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Poza tym otrzymał także szanse startu w Letnim Grand Prix. Konkursy w Polsce były dla niego niepowodzeniem, gdyż przytrafiły mu się 2 dyskwalifikacje. Pierwsza z nich miała miejsce podczas głównych zmagań w Wiśle, natomiast druga już na etapie kwalifikacji w Zakopanem. Skoczek zdołał to sobie zrekompensować pod koniec lata, kiedy był 25. w Hinzenbach i 17. w Klingenthal.
Zimowe skakanie omawiany skoczek zaczął od falstartu, albowiem konkurs Pucharu Kontynentalnego w Rovaniemi zakończył na ostatnim 78. miejscu. Następne starty pokazały, że był to jedynie wypadek przy pracy, gdyż już kolejnego dnia Wiślanin był 9. 13 grudnia 2011 roku zawodnik mógł cieszyć się z premierowego podium COC w zimowym anturażu, gdyż zajął 2. pozycję w Ałmatach. Dobra forma zaowocowała powołaniem na jubileuszowy 60. Turniej Czterech Skoczni. Zarówno w Oberstdorfie, jak i Ga-Pa skończyło się na 48. lokacie. W Innsbrucku Zniszczoł nie przeszedł przez kwalifikacje i tym samym zakończył swój udział w niemiecko-austriackiej imprezie. Weekend z Pucharem Świata w Zakopanem do dziś zalicza się jako jeden z najlepszych w karierze Polaka. Na Wielkiej Krokwi wywalczył odpowiednio 9. i 14. rezultat.
MŚJ 2012 i końcówka sezonu
Aleksander stał się multimedalistą Mistrzostw Świata Juniorów, ze względu na to, że z Erzurum przywiózł 2 srebrne krążki. W konkursie indywidualnym 2. miejsce współdzielił z Jaką Hvalą ze Słowenii. W drużynówce czwórka: Murańka, Byrt, Kłusek i Zniszczoł w walce o złoto uległa Norwegii o zaledwie 3 punkty. Kolejne podium 18-letni skoczek zdobył w…Pucharze Świata. W konkursie drużynowym rozegranym 3 marca w Lahti podopieczni Łukasza Kruczka ze Zniszczołem w składzie przegrali tylko z Austriakami i Niemcami. Na dopełnienie tego świetnego sezonu, junior otrzymał przywilej występu na legendarnej Letalnicy. W Planicy indywidulanie doleciał do 18. pozycji, a rekord życiowy wyśrubował do poziomu 206,5 metra.
Sezony 2012/2013-2013/2014
Kolejna kampania nie przyniosła oczekiwanego progresu w skokach Aleksandra. Można wręcz powiedzieć, iż Polak zaliczył regres formy. W Pucharze Kontynentalnym sporadycznie meldował się w Top 10, zaś w Pucharze Świata swoje jedyne punkty zdobył w Zakopanem (23. miejsce). Ponownie wywalczył srebrny medal na Mistrzostwach Świata Juniorów w konkursie drużynowym. Z kolei w konkursie indywidualnym w Libercu nie udało mu się powtórzyć sukcesu sprzed roku, gdyż zajął 9. pozycję.
Następny cykl startów był niejako kontynuacją rezultatów z poprzedniego. Jedyne godne uwagi starty Zniszczoł odbył podczas LGP w Hakubie i Niżnym Tagile. W Japonii finiszował dziewiąty i szesnasty, natomiast w Rosji piętnasty i dziesiąty. Największe sukcesy w tamtym sezonie Polak odniósł wraz z drużyną i co ciekawe oba z nich miały miejsce w Predazzo. Najpierw w grudniu zdobył złoto Uniwersjady wspólnie z Kłuskiem i Biegunem, by w lutym założyć medal z tego samego kruszcu w trakcie Mistrzostw Świata Juniorów. Tym razem jego kompanami z drużyny byli: Wolny, Biegun i Murańka.
Sezon 2014/2015
W sezonie 2014/2015 Aleksander Zniszczoł powoli odbudowywał swoje skoki. W Pucharze Świata pojawił się już podczas drugiego weekendu cyklu w Ruce, co miało związek ze słabą dyspozycją większości skoczków. Swoją zdobycz punktową otworzył w Lillehammer, zajmując 28. i 29. lokatę. Ogółem, omawianej zimy dostawał wiele szans w zawodach elity i z reguły przekuwał je na punkty. Oficjalnie jego najlepszy występ w sezonie przypadł na 30 stycznia i konkurs w Willingen, gdzie był 15. Niemniej jednak kilka dni wcześniej w Sapporo uzyskał nawet 10. notę dnia, lecz spotkała go dyskwalifikacja za nieregulaminowe buty.
Jego solidna forma przyniosła mu powołanie na pierwsze w karierze seniorskie Mistrzostwa Świata, które rozgrywały się w Falun. W Szwecji znalazł się tylko w składzie na dużą skocznię, a w tych zawodach był dopiero 40. W końcowym rozrachunku w klasyfikacji generalnej sezon zakończył na 48. miejscu, gromadząc 75 punktów.
Sezony 2015/2016-2017/2018
Przed sezonem 2015/2016, Wiślanin opuścił grupę Macieja Maciusiaka i przeniósł się do kadry A prowadzonej przez Łukasza Kruczka.
Ta decyzja nie miała jednak pozytywnych skutków, gdyż sezon ten był dla Aleksandra okresem do zapomnienia. Polak miał problemy z tym, by w ogóle plasować się w trzydziestce na poziomie „drugoligowym”. Jego najwyższe pozycje to miejsca 17. wywalczone w Renie, Sapporo i Brotterode.
Po tym sezonie Aleksander ponownie trafił do kadry B, którą tym razem prowadził Robert Mateja.
Skoczkowi udało się wydostać z zapaści, na co wskazywał już sezon letni. Letni Puchar Kontynentalny, bohater wpisu zakończył na 5. miejscu w „generalce”, po drodze zwyciężając we Frensztacie. Jak się okazało, był to dla niego bilet na występy w pierwszych konkursach Pucharu Świata. Polak spędził tam cały przedświąteczny okres sezonu, jednakże tylko raz wdarł się do drugiej serii. W Lillehammer był 22. Następnie został oddelegowany na zawody niższej rangi, gdzie nie wiodło mu się tak dobrze, jak można było zakładać. Jedynie w Sapporo Zniszczoł znalazł się wśród dekorowanych sportowców, zajmując 3. miejsce. Poza tym wielokrotnie zdarzało mu się kończyć zmagania już na etapie pierwszej serii.
Kampania 2017/2018 to kolejny okres stagnacji w skokach Zniszczoła. Prawie cały sezon prezentował się w zawodach rangi COC, a jego najlepszym występem było 7. miejsce w Bischofshofen. Oprócz tego, w top 10 uplasował się jeszcze w Titisee-Neustadt (8.), Erzurum (8. i 9.) i Planicy (10.).
Sezon 2018/2019
Aleksander Zniszczoł starty tamtej zimy rozpoczął od Pucharu Kontynentalnego, gdzie zdołał powiększyć kwotę startową dla Polski na okres z Turniejem Czterech Skoczni. Omawiany zawodnik pojechał na wspomnianą imprezę, ale w żadnym z 4 konkursów nie przebił się do 2. serii. W Pucharze Świata zaprezentował się jeszcze przed własną publicznością na Wielkiej Krokwi, lecz i tam obyło się bez punktów (45. miejsce). W związku z tym Polak był skazany na występy w „drugiej lidze”. Tam zaliczył wręcz piorunującą końcówkę sezonu, wygrywając ostatnie 3 konkursy (1 w Zakopanem i 2 w Czajkowskim). W efekcie przyniosło mu to sukces w postaci 2. pozycji w zestawieniu łącznym Pucharu Kontynentalnego.
Sezon 2019/2020
20 lipca 2019 roku był dniem jedynego do tej pory zwycięstwa Aleksandra Zniszczoła na najwyższym szczeblu. Ówczesny członek kadry B dokonał tego podczas konkursu drużynowego LGP w Wiśle wspólnie z Piotrem Żyłą, Kamilem Stochem i Dawidem Kubackim.
W trakcie okresu zimowego dostawał dużo okazji od Michala Doleżala w Pucharze Świata, jednakże nie było to konsekwencją jego dobrej dyspozycji. Było to podyktowane w większym stopniu obniżką formy takich trzonów kadry jak Stefan Hula czy Maciej Kot. W lutym Aleksander odnotował dobrą passę 4 konkursów z punktami. Ściśle mówiąc, miało to miejsce w Bad Mitterndorf (30. i 28.) i Rasnovie (24. i 24.). Tym samym po ponad 3 latach przerwy był zdolny do tego, by znaleźć się wśród 30 najlepszych skoczków w konkursie Pucharu Świata.
Sezon 2020/2021
Zdobywając 6. miejsce na Pucharze Świata w Niżnym Tagile, Zniszczoł wymazał jako swój najlepszy w elicie konkurs z Zakopanego z 2012 roku (9. lokata). Drugi rok z rzędu wziął udział w TCS, odnotowując przyzwoite rezultaty na austriackich obiektach. W Innsbrucku zanotował 19. pozycję, zaś w Bischofshofen był 25. Te wyniki dały mu najwyższe w karierze 31. miejsce w klasyfikacji noworocznego cyklu. Polak w tamtej kampanii często dryfował pomiędzy Pucharem Świata a Pucharem Kontynentalnym. Na tym niższym poziomie rywalizacji odniósł 2 triumfy, które stały się jego udziałem w Innsbrucku i Czajkowskim.
Ostatecznie, w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata domknął czwartą dziesiątkę z dorobkiem 81 punktów. W zestawieniu COC był 4.
Sezon 2021/2022
Sezon z Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie był bardzo trudny dla całej polskiej kadry i Aleksander Zniszczoł nie stanowi tu żadnego wyjątku. Jedyne punkty wpadły na jego konto przy okazji zmagań w Wiśle (26.) oraz na obiekcie do lotów narciarskich w Oberstdorfie (28.) Przy okazji rywalizacji w Niemczech pobił on także swój rekord życiowy i wywindował do odległości 216,5 metra.
W Pucharze Kontynentalnym sezon zakończył z jednym podium wywalczonym w Lahti, gdzie zajął 2. miejsce.
Sezon 2022/2023
Kampania na przełomie 2022 i 2023 roku miała pierwotnie bardzo standardowy przebieg jak na Zniszczoła. Dobry sezon letni (2. miejsce w LPK) nie został potwierdzony wynikami na początku zimy. Godny podkreślenia jest fakt, że po pierwszej połowie sezonu Polak miał zapisane przy sobie 6 punktów „generalce”, występując w zdecydowanej większości konkursów. Wszystko jak za dotknięciem różdżki odmieniło się po wyjeździe do Japonii. Od drugiego konkursu w Sapporo, skoczek urodzony w Cieszynie zanotował serię 8 z rzędu wizyt w 2. serii. Przy okazji warto wspomnieć, że w wymienionych zawodach na Okurayamie, Polak był nawet 3. na półmetku. Po drugiej próbie spadł zaś aż na 25. pozycję.
Równa forma znalazła uznanie u trenera Thomasa Thurnbichlera, który powołał Zniszczoła na dopiero 2. w jego karierze Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym. Gospodarzem wydarzenia była słoweńska Planica. Bohater tekstu rozpoczął rywalizację na czempionacie globu od 20. miejsca na skoczni normalnej. Na Bloudkovej Velikance zaprezentował się minimalnie słabiej, albowiem skończył na 23. pozycji. W składzie na konkurs drużynowy również nie mogło go zabraknąć, zważywszy na to, że na tamtym etapie sezonu dysponował lepszymi skokami od Pawła Wąska. Niestety, walka o medal w ostatniej konkurencji zakończyła się bez „happy endu”, gdyż podopiecznym Thurnbichlera przypadła 4. lokata.
W końcówce cyklu Aleksander zdołał utrzymać solidną formę. Poza trzydziestką kończył jedynie konkursy w Oslo, nie przechodząc nawet kwalifikacji w jednym przypadku. Bardzo miłym akcentem było podium konkursu drużynowego w Lahti, zwłaszcza że zdobyte bez pomocy Dawida Kubackiego. W „zatoce” Polacy byli 3. drużyną. 2 kwietnia miało miejsce zakończenie sezonu, a Polak zwieńczył to w doskonałym stylu. W ostatniej swojej próbie w Pucharze Świata oddał najdłuższy lot w swojej karierze, uzyskując 235,5 metra.
W ostatecznym rozrachunku, przy nazwisku polskiego skoczka pojawiło się 181 punktów, które dały mu 32. miejsce w klasyfikacji generalnej. Tego najlepszego sezonu w karierze nie udało mu się jednak podeprzeć najwyższą pozycją w pojedynczym konkursie, ponieważ 13. pozycja w Lake Placid była szczytem jego możliwości.
Sezon 2023/2024
5 sierpnia 2023 roku Aleksander Zniszczoł po raz pierwszy w karierze stanął indywidualnie na podium konkursu rangi Letniego Grand Prix. W Szczyrku był drugi, ustępując jedynie Bułgarowi Zografskiemu. Końcówka lata wyglądała już zgoła mniej obiecująco w jego wykonaniu, co znalazło także potwierdzenie na początku zimy. Polak bez punktów zakończył starty w Ruce i Lillehammer, co skutkowało relegacją do Pucharu Kontynentalnego.
W COC-u 29-latek wyskakał 2. lokaty na obiektach, gdzie we wcześniejszych tygodniach nie był w stanie przebić się do czołowej „30” Pucharu Świata. Tym samym zapewnił sobie powrót do zawodów najwyższej rangi. Sam początek Turnieju Czterech Skoczni nie obiecywał zbyt wiele za sprawą 37. pozycji w Oberstdorfie. Wraz z nadejściem nowego roku kalendarzowego w Wiślanina wstąpiły jednak nowe siły, a jego skoki poszybowały o kilka szczebli w górę. W Garmisch-Partenkirchen Zniszczoł sięgnął po pierwsze punkty w sezonie (21.). Do końca sezonu zawsze brał udział w obu ocenianych seriach z wyjątkiem jednego potknięcia w Oslo (41.). Aleksander rozpędzał się z każdym kolejnym konkursem. Pierwsza szansa na spektakularny wynik nadeszła w Zakopanem, gdzie słabszy drugi skok zepchnął go z 4. na 11. miejsce. Tydzień później reprezentant Polski z przytupem zadebiutował na Mistrzostwach Świata w lotach w Bad Mitterndorf, które ukończył jako 12. zawodnik. W konkursie drużynowym został zdyskwalifikowany w 2. serii.
Prawdziwym trzęsieniem ziemi okazał się dla Zniszczoła weekend w wyjątkowo kapryśnym Willingen. Dobrą okazję do uzyskania życiowego rezultatu miał już w sobotę, kiedy finiszował 8. Niedosyt spotęgował się po drugim konkursie na Mühlenkopfschanze. Polak sensacyjnie prowadził po 1. serii, posiadając zaliczkę ponad 12 punktów nad najbliższym rywalem. Ta została doszczętnie roztrwoniona po 2. próbie, a Zniszczoł ponownie musiał zaakceptować 8. lokatę. W Lake Placid podopieczny Thomasa Thurnbichlera wyrównał swój dotychczasowy rekord w Pucharze Świata, zajmując 6. miejsce. Po czasie te wyniki przeszły do historii, ponieważ Polak dopiął swego, stając na podium. Szczęśliwym okazało się miejsce, gdzie Aleksander zdobył swoje pierwsze „pudło” w drużynie, czyli Lahti. W zawodach rozegranych 3 marca na Salpausselce został sklasyfikowany na 3. miejscu. Najlepszy polski skoczek sezonu 23/24 postanowił na tym nie poprzestawać, gdyż wśród dekorowanych znalazł się również podczas finałowego konkursu w Planicy (3.).
Cały sezon Pucharu Świata Aleksander Zniszczoł ukończył jako 19. skoczek rankingu, uzyskawszy 524 punkty. Warto przytoczyć także 9. pozycję w klasyfikacji cyklu Raw Air.
Podsumowanie dotychczasowej kariery
Licznik startów w Pucharze Świata zatrzymał się, póki co na 133 w przypadku Aleksandra Zniszczoła. Ma w swoim CV indywidualne podia Pucharu Świata. Jest indywidualnym wicemistrzem świata juniorów, a ponadto 3 medale zdobył także z drużyną. Dodatkowo dwukrotnie brał udział na Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym. Ma na swoim koncie podium zawodów rangi Letniego Grand Prix. Zniszczoł jest triumfatorem Letniego Pucharu Kontynentalnego z 2011 roku, a 11 lat później był 2. w tym cyklu. W zimowej wersji tych konkursów uplasował się na drugiej pozycji w sezonie 2018/2019. Jego rekord życiowy ustanowiony 17 marca 2024 roku w Vikersund wynosi 243 metry.
Życie prywatne
Prywatnie Aleksander Zniszczoł jest mężem Magdaleny Lazar. Małżeństwo doczekało się córki Hani, która ma 6 lat. Polski skoczek posiada mocno nietypową pasję jak na swoją dyscyplinę sportową, albowiem w wolnych chwilach poza sezonem zajmuje się grillowaniem.
Na zakończenie zapraszam na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
Zapraszamy szczególnie na naszą akcję odliczania dni do początku sezonu zimowego! Każdego dnia na naszym instagramowym profilu pojawiają się nowe wywiady ze skoczkami i kombinatorami norweskimi!
Źródła informacji: fis-ski.com, gazetacodzienna.pl, Youtube/ Polska Fundacja Narodowa
Źródła grafik: Vivienne Stycz, berkutschi.com, Instagram/ aleksander.zniszczol