Podczas Pucharu Świata w Klingenthal udany występ zaliczył Kristoffer Eriksen Sundal. 24-letni Norweg zajął 8. miejsce w sobotnim konkursie i 5. w niedzielę, notując tym samym najlepszy do tej pory wynik w sezonie 2025/2026. Był również najlepszym reprezentantem Norwegii podczas piątego przystanku cyklu. Po niedzielnych zawodach opowiedział m.in. o swoich skokach, treningach i perspektywach na resztę sezonu.

ZOBACZ TEŻ: KACPER TOMASIAK: „JESTEM RACZEJ POZYTYWNIE NASTAWIONY I MYŚLĘ, ŻE SOBIE DOBRZE PORADZĘ”
„To było trudne mentalnie”
Podczas poprzedniego sezonu w Lillehammer Sundala napotkał dość nietypową sytuację – został zepchnięty z belki startowej przez opadającą planszę sponsora. W tym sezonie Norweg również doświadczył problemów, tym razem związanych ze sprzętem. W Falun zrezygnował ze startu z powodu awarii zamka błyskawicznego w kombinezonie, aby uniknąć otrzymania żółtej kartki za dyskwalifikację. Tydzień później w Wiśle Sundal musiał ponownie zrezygnować ze startu w kwalifikacjach, gdy okazało się, że ma problem z wiązaniem i nie miał już wystarczająco czasu, aby to naprawić.
Jak sam przyznaje, dwukrotne niedopuszczenie do startu miało wpływ na jego skoki. „Czujesz, jakbyś musiał coś nadrabiać. Kiedy tracisz możliwość startu w zawodach, czujesz, że jesteś do tyłu i wtedy za bardzo się starasz, więc to jest trudne mentalnie”. Jednocześnie zaznaczył, że od konkursów w Falun jego skoki zaczęły wyglądać coraz lepiej.
„Muszę utrzymać więcej prędkości w dolnej fazie”
W Klingenthal młody Norweg zaprezentował się z naprawdę dobrej strony. Zarówno w sobotę jak i w niedzielę oddał bardzo solidne skoki. W pierwszym dniu uplasował się na 8. pozycji, a w drugim na 5.. Stabilne próby sprawiły, że okazał się najlepszym zawodnikiem z norweskiej drużyny.
„To były dwa dobre skoki konkursowe, prawie na najwyższym poziomie, na jakim teraz jestem” – podsumował po niedzielnym konkursie. Jednocześnie wskazał element, nad którym nadal musi pracować: „Muszę mieć więcej prędkości w dolnej fazie, żeby skakać dalej, bo najlepsi zawodnicy lecą naprawdę daleko” – zaznaczył.
Trening w Lillehammer
Przed zawodami na Vogtland Arenie 24-latek zdecydował się na nietypowy krok i pojechał na trening do Lillehammer, co w trakcie sezonu zimowego nie zdarza się zbyt często. „Czułem, że potrzebuję trochę treningu, bo w niedzielę nie skakałem w Wiśle. Mam domek jakieś 30 minut od Lillehammer, więc chciałem mieć naprawdę spokojne 24 godziny tylko dla siebie” – wyjaśnił.
Decyzja przyniosła pozytywny efekt nie tylko jemu, ale i całej norweskiej ekipie. „Myślę, że podjęliśmy dobrą decyzję, żeby trochę potrenować w tym tygodniu. Dla mnie to była cenna refleksja i relaks” – ocenił Sundal.
„Ja osobiście znam Rune od 2016 roku”
Od czerwca 2025 roku norweska drużyna posiada nowego trenera – Rune Velta. Sundal, zapytany o różnice w porównaniu do poprzednich trenerów, opowiedział o swojej współpracy z nim już w 2016 roku. „Ja osobiście znam Rune od 2016 roku. Został moim trenerem, kiedy zakończył karierę, więc dobrze go znam. Lubię, kiedy nadajemy na tej samej fali i mamy jasny obraz techniczny moich skoków. Wówczas po prostu wykonuje skok, robimy analizę wideo i prawie zawsze zgadzamy się co do tego, co się wydarzyło” – wyjaśnił.
„Jest mała różnica, ale to jest praktycznie bez znaczenia” – dodał w kontekście porównań z wcześniejszymi trenerami.

ZOBACZ TEŻ: PUCHAR ŚWIATA W ENGELBERGU: NIKA PREVC Z CZWARTYM TRIUMFEM W SEZONIE
„Moja motywacja na ten sezon jest trochę inna”
Zeszły sezon był dla Sundala jednym z trudniejszych, a to ze względu na „aferę kombinezową” w norweskiej ekipie. Pomimo trudności związanych z zawieszeniem, które miało dla niego konsekwencje sportowe i finansowe, 24-latek koncentruje się na tym, co dzieje się obecnie i robi wszystko, by jak najlepiej sobie radzić. „Po prostu robię co mogę i staram się jak najlepiej radzić sobie z tą sytuacją” – przyznał.
Dla młodego skoczka zeszły sezon zakończył się po pierwszym skoku treningowym w Oslo. Jego motywacja w tym cyklu się zmieniła, a ostatnie występy pokazały, że może odgrywać ważną rolę w dalszej części sezonu. „Moja motywacja na ten sezon jest trochę inna. Jest wiele punktów kulminacyjnych, jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie. Dlatego traktuję każde zawody do tego momentu jako trening, żeby się uczyć i być jak najlepiej przygotowanym na najważniejsze wydarzenia”.
Najbliższym wyzwaniem dla Sundala będzie Turniej Czterech Skoczni. Norweg przyznał, że jego wcześniejsze występy w tym cyklu nie należały do najlepszych. „Próbowałem tam odnieść sukces w zeszłym roku, ale mi się nie udało. Ale jeśli uda mi się utrzymać obecne wyniki między piątym a ósmym miejscem, będę zadowolony” – podsumował.
W odniesieniu do celów na ten cykl Sundal odcina się od liczby podium, którą podawał w poprzednim roku. W tym sezonie jasno określił swoje priorytety. „Nie ustaliłem takiego celu na ten sezon. Moim celem jest złoty medal olimpijski. Po prostu” – wyjaśnił.

Na zakończenie rozmowy pojawił się także wątek niezwiązany bezpośrednio z rywalizacją. Zapytany o to, z jakim sportowcem spoza świata skoków narciarskich chciałby kiedyś odbyć trening, Sundal bez wahania wskazał Pettera Northuga. „Myślę, że byłoby zabawnie zobaczyć go skaczącego, szczególnie na Holmenkollen” – dodał.
Tymczasem 24-latek kontynuuje rywalizację w Pucharze Świata. Wczorajszy konkurs w Engelbergu zakończył na 23. miejscu, trafiając w pierwszej serii na trudne warunki. A już dziś będzie miał kolejną szansę, aby pokazać swoją aktualną dyspozycję – najpierw w kwalifikacjach, a następnie w konkursie indywidualnym.
Korespondencja z Klingenthal, Wiktoria Grudzień
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
Ponadto zachęcamy do wsparcia naszej strony za pośrednictwem Suppi.
