Markus Eisenbichler to kolejny zawodnik, dla którego sezon 2024/2025 będzie ostatnim. Niespełna 34-letni skoczek narciarski za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłosił zakończenie swojej kariery sportowej. Niemiec pożegna się z kibicami podczas finałowych zawodów Pucharu Świata w słoweńskiej Planicy.
ZOBACZ TEŻ: MICHAEL HAYBOECK KOŃCZY KARIERĘ!
Markus Eisenbichler kończy karierę
Informację o decyzji Eisenbichlera przekazał Niemiecki Związek Narciarski. Zawodnik TSV Siegsdorf zamierza startować wyłącznie do końca sezonu 2024/2025. – „Dużo o tym myślałem przez ostatnie kilka miesięcy i moje przeczucie podpowiada mi, że to właściwy moment” – mówi Eisenbichler w opublikowanym filmie.
– „Skoki narciarskie były moim życiem – ze wzlotami i upadkami, z emocjami, których nie da się opisać słowami. Mogłem świętować niesamowite sukcesy: tytuły mistrza świata, zwycięstwa w Pucharze Świata, medale. Sukcesy, o których jako dziecko mogłem tylko pomarzyć. Spełniłam swoje marzenie i jestem za to nieskończenie wdzięczny. Ale z niecierpliwością czekam na to, co nadejdzie: nowe wyzwania, nowe doświadczenia i wreszcie czas na rzeczy, które do tej pory były zaniedbywane” – kontynuuje Niemiec.
Eisenbichler będzie brał udział w zawodach do końca cyklu 2024/2025. 33-latek wraz z Karlem Geigerem, Piusem Paschke, Philippem Raimundem, a także Andreasem Wellingerem otrzymali powołanie na nadchodzący turniej Raw Air w Oslo i Vikersund. Oficjalny rozbrat Eisenbichlera ze skokami nastąpi podczas finałowego weekendu sezonu w słoweńskiej Planicy. – „Dlaczego koniec w Planicy? Łatwo to wyjaśnić: świętowałem tam swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata, ustanowiłem rekord Niemiec, a loty narciarskie były po prostu moim marzeniem i życiem, czymś, co mnie pasjonowało. To będzie emocjonalne, ale wydaje mi się, że należy już zakończyć” – uargumentował zawodnik TSV Siegsdorf.
ZOBACZ TEŻ: SCHUSTER I SCHMITT O FORMIE EISENBICHLERA: ,,MARKUS NIE JEST JUŻ TAK STABILNY JAK KIEDYŚ”
Po zakończeniu kariery sportowej Eisenbichler zamierza pozostać związany ze skokami narciarskimi. Według oświadczenia Niemieckiego Związku Narciarskiego (DSV) jedną z opcji może być kariera trenerska.
Przebieg kariery
Markus Eisenbichler w zawodach Pucharu Świata zadebiutował dokładnie 30 grudnia 2011 roku podczas zmagań rozgrywanych w ramach Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Wówczas Niemiec zajął 30. miejsce. Po raz pierwszy na pucharowym podium stanął 11 grudnia 2016 r. w norweskim Lillehammer, plasując się na jego trzecim stopniu, za Kamilem Stochem i Maciejem Kotem. Na premierowe zwycięstwo musiał poczekać do 22 marca 2019 r., kiedy to triumfował podczas zmagań w Planicy. Na najwyższym stopniu podium ulokował się również w sezonie 2020/2021 w Wiśle i Ruce. Wówczas Eisenbichler prowadził w klasyfikacji generalnej pierwszoligowego cyklu. Ostatecznie wspomniany sezon finiszował na 2. pozycji. Dodatkowo w kampanii 2018/2019 zanotował 2. wynik w klasyfikacji końcowej Turnieju Czterech Skoczni.
Jego rekord życiowy, ustanowiony w 2017 r., wynosi 248 metrów i jest aktualnym rekordem Niemiec w długości skoku narciarskiego.
Do największych sukcesów Eisenbichlera należy wywalczenie tytułu mistrza świata podczas czempionatu w Seefeld. Po złoty medal sięgnął wówczas na skoczni dużej w Innsbrucku, wyprzedzając Karla Geigera i Killiana Peiera. W swoim dorobku posiada także krążki najcenniejszego kruszcu wywalczone w drużynie oraz mikstach w 2019 oraz 2021 r. Na swoim koncie ma jeszcze brązowy medal drużynowy z mistrzostw świata w 2017 r., a także z igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 r.
Kryzys formy
W ostatnich dwóch sezonach Eisenbichler mierzył się ze znacznym spadkiem formy. W sezonie 2023/2024 ani razu nie wystartował w zawodach Pucharu Świata, a zimę spędził rywalizując w Pucharze Kontynentalnym. Obecną kampanię rozpoczął od startów w zmaganiach elity, a jego najlepszym rezultatem była 8. lokata wywalczona w fińskiej Ruce. Kolejne występy Niemca nie były już tak udane. W efekcie powrócił do konkursów drugoligowych, które czterokrotnie ukończył na podium.
Na zakończenie zapraszam na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
źródło: DSV
