Norwegowie krytycznie o cięciach kombinezonów: „To przynosi efekt przeciwny do zamierzonego”

przez Szymon Kołtun

Prawdopodobnie największą aktualizacją w przepisach przed sezonem 2024/2025 jest ta dotycząca kombinezonów. Najbliższej zimy skoczkowie będą mieli do dyspozycji bardzo ograniczoną liczbę kostiumów do wykorzystania. Decyzja ta jest kolejną wymierzoną w najsilniejsze nacje, mając na celu zmniejszenie dystansu pomiędzy „potęgami”, a „kopciuszkami” tego sportu. Krytycznym okiem na zarządzone zmiany spoglądają znani w świecie skoków Norwegowie.

Marius Lindvik, Johann Andre Forfang, Bendik Heggli, fot. Neja Tamshe

ZOBACZ TEŻ: DOKUCZAJĄCY BÓL PLECÓW ROBERTA JOHANSSONA

Granerud: „To jest największa zmiana w trakcie mojej kariery”

Według zamysłu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej zawodnicy i zawodniczki w przedświątecznym okresie Pucharu Świata będą mogli skorzystać z 4 kombinezonów. Z każdym kolejnym periodem pula będzie zwiększała się o 1 dodatkowy strój. Wyjątek stanowią mistrzostwa świata w Trondheim, kiedy pojawi się możliwość skakania w 2 kostiumach więcej. Halvor Egner Granerud odważnie wyznaje, że będzie stanowić to nie lada wyzwanie dla skoczków: Jeśli chodzi o organizację sezonu Pucharu Świata, to jest największa zmiana w trakcie mojej kariery” – stwierdza dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli dla nrk.no.

W zeszłym sezonie skakałem w około 20 kombinezonach. Chciałbym mieć ich więcej, ale dla wszystkich warunki będą takie same” – to z kolei słowa Mariusa Lindvika. Dla porównania zimą 24/25 skoczkowie przywdzieją maksymalnie 10 sztuk na przestrzeni całego sezonu.

Dwie największe gwiazdy norweskiej reprezentacji zwracają uwagę również na aspekt taktyczny wprowadzonej zmiany. Staje się to nowym elementem sportu. Czy powinieneś oszczędzać kombinezon na mistrzostwa świata, czy może lepiej mieć dodatkowy komplet na weekend z Pucharem Świata?” – zastanawia się mistrz olimpijski z Pekinu.

Postaram się wypaść jak najlepiej sprzętowo w Lillehammer. Idealnie byłoby, gdybym mógł skakać w tym samym kombinezonie przez cały pierwszy period” – analizuje zastaną sytuację Granerud.

Swój ogląd na tę sprawę przedstawił także nowy szkoleniowiec norweskiej kadry – Magnus Brevig. Niektórzy mogą myśleć, że idą na całość od samego początku, a inni mogą próbować to trochę rozłożyć. To będzie ekscytujące” – stwierdza 41-latek.

Marius Lindvik, fot. Martyna Okrzesik

Brevig: „Musimy dać temu szansę

Głównym powodem, stojącym za wprowadzeniem cięć w liczbie kombinezonów jest chęć zmniejszenia poziomu sportowego pomiędzy przedstawicielami czołowych kadr, a tych z marginesu świata skoków narciarskich. W te zapowiedzi nie wierzy Johan Remen Evensen. Były rekordzista świata w długości lotu podkreśla, że co roku aktualizowane są przepisy dotyczące sprzętu, a to tylko utrudnia walkę słabszym nacjom. Będąc szczerym, jestem sceptyczny. Powodem ma być uczynienie tego sportu bardziej sprawiedliwym, ale w ten sposób wielkie narody nadal będą się tylko umacniać. To przynosi efekt przeciwny do zamierzonego” – uważa były norweski skoczek.

Warto podkreślić, że kombinezon w miarę zużycia traci swoje właściwości. Z reguły strój skoczka powinien być jak najsztywniejszy, a najlepsze rezultaty daje przy pierwszych próbach. Przypomina to nieco bolid Formuły 1. Jeśli chcesz zdobyć złoto, kombinezon musi być „dostrojony” do granic możliwości – porównuje Evensen.

Myślę, że trzeba być bardzo pokornym i otwartym. W końcu powiedzieliśmy, że jesteśmy gotowi tego spróbować. A kiedy sprawy potoczyły się tak, jak się potoczyły, musimy dać temu szansę – deklaruje Magnus Brevig.

Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter.

Źródło: nrk.no

0 komentarzy
1

Może ci się spodobać