Inauguracja w Wiśle już za nami! To były trzy bardzo ciekawe dni. Czas jednakże, aby je podsumować i wrócić na chwilę do wydarzeń, które miały miejsce na polskiej ziemi.
Na starcie piątkowych kwalifikacji stanęło 64 skoczków, a sezon standardowo rozpoczął się dwoma treningami, które kolejno zwyciężyli Stefan Kraft (129 m) i Markus Eisenbichler (129,5 m). Pogoda i warunki sprzyjały skoczkom, co później odbiło się na dobrych wynikach. Najdłuższy skok oddał nasz rodak – Kamil Stoch, który ustał na 132 m. Zaraz za nim uplasował się Yukiya Sato, który wylądował na 129 m. Najlepszym trzecim zawodnikiem był Markus Eisenbichler (129,5 m). Piątkowe krótkie zmagania nie obyły się bez dyskwalifikacji, którą otrzymał Filip Sakala, za nieprzepisowy kombinezon. Do niedzielnego konkursu zakwalifikowało się jedenastu Polaków! Ta sztuka niestety nie udała się jedynie Jarosławowi Krzakowi, który debiutował w Pucharze Świata.
Skoczek z Zębu przy okazji otrzymał swój nagrodę w postaci talerza za wygraną w Raw Air w poprzednim sezonie.
W sobotę o godzinie 16 rozpoczął się pierwszy konkurs drużynowy. Wystartowało w tym dziewięć drużyn. Przed zaczęciem rywalizacji odbyła się seria próbna, którą wygrali Austriacy. Wiele wskazywało na to, że właśnie oni będą głównymi faworytami to zwycięstwa. Ciekawostką zdecydowanie niezbyt bezpieczną był fakt, iż polscy kibice obserwowali konkurs w tzw. sektorze leśnym. Dało słyszeć się wuwuzele, bądź zauważyć flagi naszego kraju.
Po pierwszej serii prowadzili Niemcy z przewagą 0.7 punktu nad austriacką drużyną. Polacy zajmowali trzecią lokatę, a z konkursem pożegnali się Czesi. Seria finałowa, a zwłaszcza jej końcówka była bardzo emocjonująca. Prawie do samego końca miejsca drużyn klarowały się. Ostatecznie zwyciężyła drużyna austriacka, chociaż sportowcy do końca walczyli o jak najwyższe noty. Tuż za nimi uplasowali się Niemcy i Polacy.
Swoimi nienagannymi skokami kilku skoczków zdecydowanie mogłoby się pochwalić. Mowa tutaj chociażby o Halvorze Egnerze Granerudzie, który indywidualnie zająłby pierwszą pozycję. Norweg w dwóch skokach wylądował na 123 m i 132 m. Jego drugi skok był najdłuższym oddanym w sobotę.
W niedzielę odbył się pierwszy indywidualny konkurs, który od początku dnia mógł wydawać się niepewny. Standardowo ową przyczyną był wiatr. Seria konkursowa, która była zaplanowana na popołudniową godzinę, została przesunięta na 15, by potem została odwołana. Jednak o godzinie 16 na belce zasiadł pierwszy skoczek, a konkurs rozpoczął się. Co prawda wiatr pokazywał swoją obecność, a belka wędrowała. Mimo wszystko pierwsza seria zakończyła się bez zbędnego przedłużania. Niestety od razu można było wyczuć loterię, bądź zauważyć nieco krótsze skoki. Jednym z takich pechowców został chociażby Austriak Stefan Kraft (21. miejsce, 112 m) lub trzech Norwegów – Daniel Andre Tande (36. miejsce, 110,5 m), Robert Johansson (45. miejsce, 106 m) i Robin Pedersen (49. miejsce, 82 m).
Po pierwszej serii prowadzącym był Anze Lanisek (136 m). Drugi był Daniel Huber, który wylądował na 138,5 m, czyli pół metra bliżej od rekordu Malinki! Zaraz za Austriakiem o metr bliżej skoczył Markus Eisenbichler (137,5 m). Najlepszy z Polaków Piotr Żyła po swoim skoku 125,5 m znalazł się na 6. pozycji ex aequo z Halvorem Engerem Granerudem (131,5 m).
Nie obyło się bez dyskwalifikacji, tym razem Austriaka Jana Hoerla, który zbyt długo siedział na belce podczas gdy dostał znak startu, a zielone światełko paliło się.
Finałowa seria była ekscytująca, gdyż nie było do końca pewne kto może zwyciężyć konkurs. Wiatr wciąż igrał, więc niektórym skoczkom nie udało się poprawić ich lokat. Ostatecznie zmagania wygrał Markus Eisenbichler (134 m), a zaraz za nim na drugiej pozycji stanął jego kolega z drużyny Karl Geiger (133,5 m; 128 m). Podium dopełnił Daniel Huber (125,5 m). Czwarte miejsce zajął Halvor Egner Granerud (130 m), a piąte Piotr Żyła (128 m). Zdecydowanie sporym zadziwieniem mogła być również dziewiąta pozycja Mackenziego Boyd-Clowesa (126 m; 134 m). Trzynaste miejsce zajął debiutant Pucharu Świata – Sander Vossan Eriksen (129 m; 132,5 m).
Podczas zawodów swój niegroźny, ale jednak upadek zaliczył Martin Hamann, który dosyć wysoko leciał nad zeskokiem. Finalnie wylądował na 138,5 m, jednak lądowania nie ustał. Niemiec wstał o własnych siłach.
Pozostali Polacy w konkursie prezentowali się następująco:
- 11. Dawid Kubacki (124,5 m; 116 m)
- 19. Andrzej Stękała (124,5 m; 127,5 m) pierwsze punkty, po 5 latach niepunktowania!
- 20. Maciej Kot (117 m; 121 m)
- 22. Klemens Murańka (127,5 m; 107 m)
- 27. Kamil Stoch (121,5 m; 104 m)
- 29. Stefan Hula (117,5 m; 111,5 m)
- 33. Jakub Wolny (114,5 m)
- 34. Aleksander Zniszczoł (115 m)
- 43. Tomasz Pilch (119 m)
- 48. Paweł Wąsek (102,5 m)
Karl Geiger (GER), Markus Eisenbichler (GER), Daniel Huber (AUT)
Martin Hamann (GER) |
Stylistą weekendu w Wiśle został niewątpliwie Karl Geiger. Niemiec w trakcie trzech dni skoków łącznie uzyskał 277,5 punktów! To dwa z trzech dni, w których nasz zachodni sąsiad pokazał się najlepiej pod względem stylu.