TCS Bischofshofen: Bezwzględny triumfator z Japonii!

przez Zuzanna Karwacka

Karuzela naszego ulubionego skokowego turnieju tym razem przeniosła się do kolejnej, malowniczej, austriackiej miejscowości. Co prawda, wczoraj nie udało się rozegrać zawodów w Innsbrucku, ale skocznia w Bischofshofen była dla nas znacznie łaskawsze. Grafik skoczków zdecydowanie należał do napiętych, więc nikt nie miał dużo czasu na odpoczynek. Jak to wpłynęło na wyniki? Zapraszamy serdecznie do lektury!

Paul-Außerleitner-Schanze K125 podczas turnieju czterech skoczni w Bischofshofen  |  © SC Bischofshofen

Trening

Z pewnością każdy po wczorajszym rozbracie ze skakaniem potrzebował małej rozgrzewki przed kwalifikacjami. Z tej racji odbyła się jedna seria treningowa, w której skoczkowie startowali z czterech różnych belek (13. 15. 16. oraz 17.) Na starcie nie pojawił się jednak lider Pucharu Świata i turnieju – Ryoyu Kobayashi.

Zwyciężył dość niespodziewanie Philipp Aschenwald, dzięki temu, że lądował on na 139. metrze. Za jego plecami plasował się natomiast Marius Lindvik (134.5 m). Kolejny z Norwegów – Halvor Egner Granerud uzyskał 134 metry, zatem to jemu należało się trzecie iejsce.

Kwalifikacje w Bischofshofen

Następny etap miał już decydować o znanym i lubianym albo znienawidzonym składzie par w systemie KO. Wszystkim sportowcom udało się odpychać od tego samego numeru belki, co znacząco mogło wskazywać na równe warunki tej części zmagań. Zdecydowanie przeszkadzał jednak deszcz.

Ostatecznie zwycięzcą został Ryoyu Kobayashi. W dość poprawnym stylu lądował na odległości 141.5 metra w wyniku czego udało mu się wyprzedzić Mariusa Lindvika (139.5 m). Osiem oczek za swoim rodakiem znalazł się Daniel Andre Tande. Niewątpliwie jego fanów cieszy powrót skoczka małymi krokami do stabilnej formy.

Jak już wszyscy dobrze wiemy, niestety Kamil Stoch musiał wrócić do Polski, przez wzgląd na słabszą dyspozycję, jednak w rywalizacji wzięli udział nasi inni rodacy. Zaprezentowali się oni następująco:
– Piotr Żyła (Q) – 16. miejsce, 128 m
– Paweł Wąsek (Q) – 28. miejsce, 126 m
– Jakub Wolny (Q) – 37. miejsce, 123 m
– Dawid Kubacki (Q) – 48. miejsce, 117 m
– Andrzej Stękała – 57. miejsce, 112 m

Konkurs w Bischofshofen

Jako kolejny etap mogliśmy oglądać już właściwe zmagania. Podczas tej partii obserwowaliśmy intensywne opady śniegu, które na pewno nie ułatwiały sprawy zawodnikom.

Na półmetku liderem był Marius Lindvik (137.5 m). Drugą lokatę zajmował wówczas Ryoyu Konbayashi (137 m). Podium uzupełniał wszakże Halvor Egner Granerud (135.5 m).

Dość niespodziewanie z pewnej, znanej reguły skorzystał Lovro Kos. Słoweniec osiągnął odpowiednią odległość, aby mimo przegranej w parze i wypadnięciu poza grono szczęśliwych przegranych znaleźć się w drugiej partii. Lovro po swojej próbie na 136 metrów upadł, stąd pojawiła się taka wyjątkowa sytuacja. Na całe szczęście Kosowi nie stało się nic złego.

Druga seria zakończyła się ostatecznie zwycięstwem Ryoyu Kobayashiego (137.5 m). Za jego plecami znalazł się Marius Lindvik (135.5 m). Trzecie miejsce przypadło Halvorowi Egnerowi Granerudowi (135.5 m).

Reprezentanci Polski spisali się następująco:
– Piotr Żyła – 18. miejsce, 130 m oraz 130 m
– Dawid Kubacki – 21. miejsce, 128.5 m oraz 131.5 m
– Jakub Wolny – 30. miejsce, 124 m oraz 125 m
– Paweł Wąsek – 39. miejsce, 127.5 m

Wyniki skoków w systemie KO w pierwszej serii

Zuzia

Źródło fotografii: skisprungschanzen.com

0 komentarzy
0

Może ci się spodobać