Peter Prevc

przez Szymon Kołtun

Wprawdzie kilka miesięcy temu przeszedł na sportową emeryturę, ale pozostanie żywą legendą skoków narciarskich. Peter Prevc zapisze się w annałach historii skoków jako jeden z najwybitniejszych w dziejach dyscypliny. Jego pojedynki z Kamilem Stochem czy Severinem Freundem, a następnie galaktyczny sezon 2015/2016, w którym pobił wiele rekordów. Właśnie z tego prawdopodobnie kibice najbardziej zapamiętają Słoweńca. Proponuję zatem małą podróż w czasie, by prześledzić losy tego niewątpliwie wielkiego sportowca.

Peter Prevc, fot. Neja Tamshe

Metryczka, ciekawostki i zainteresowania

Peter Prevc urodził się 20 września 1992 roku w Kranju. Podczas swojej kariery reprezentował miejscowy klub SK Triglav Kranj, do którego dołączył wiosną 2000 roku. Pero już od najmłodszych lat wykazywał zainteresowanie sferą lotów, albowiem wraz ze swoim rodzeństwem bawił się spadochronami dla dzieci. Pierwsze medale najstarszy z braci przywoził jednak ze szkolnych zawodów pływackich. Co interesujące, jego ojciec Božidar poza byciem właścicielem firmy meblarskiej jest również międzynarodowym sędzią skoków narciarskich.

Obecnie, Peter Prevc mieszka w miejscowości Radovljica. Z zawodu jest policjantem. Poślubił Minę, z którą ma dwóch synów: 6-letniego Ludvika i 3-letniego Oskara. To właśnie rodzina jest jego oczkiem w głowie i z nią spędza wolne chwile, których teraz z pewnością będzie więcej.

Początki kariery

W zawodach rangi FIS Peter zadebiutował 9 września 2006 roku podczas zmagań w Einsiedeln, które zakończył na 36. miejscu. Jego pierwszy występ w cyklu FIS Cup miał miejsce niecały rok później, gdyż 28 lipca 2007 roku. Zawody w Bischofshofen zakończył na 55. i 22. pozycji. Na start w Pucharze Kontynentalnym skoczek musiał poczekać do stycznia 2009 roku, kiedy w niemieckim Braunlange wywalczył 21. i 18. lokatę. Tym samym zdobył pierwsze punkty na tym szczeblu rywalizacji. Już kilka tygodni później Prevc mógł cieszyć się z pierwszego podium w tym cyklu po zajęciu 2. miejsca na znanym mu od podszewki obiekcie Bauhenk w Kranju. Jego pogromcą tamtego dnia okazał się Rafał Śliż. Następnie, 16-latek pojechał na swoje premierowe Mistrzostwa Świata Juniorów do Strbskiego Plesa. Na słowackiej imprezie spisał się bardzo dobrze, zapisując 6. rezultat.

W pewnym sensie worek z medalami Peter Prevc zaczął otwierać w Polsce w trakcie Zimowego Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy zorganizowanego przez Szczyrk w 2009 roku. Na Skalite nastolatek był najlepszy, zostawiając w pokonanym polu m.in. Vladimira Zografskiego. Warto dodać, że do złota indywidualnie dołożył jeszcze to zdobyte w konkursie drużynowym wspólnie z Luką Lebanem, Jaką Hvalą i Rokiem Justinem.

Sezon 2009/2010

Upragniony debiut w Pucharze Świata przyszedł 5 grudnia 2009 roku w Lillehammer i zakończył się 22. pozycją. W następnych tygodniach reprezentant Słowenii wskakiwał do drugiej serii jeszcze w: Engelbergu (26. & 27.), Garmisch-Partenkirchen (28.) i Zakopanem (14. & 26.).

Wkrótce potem, na Prevca czekały dwa punkty kulminacyjne sezonu. Najpierw Mistrzostwa Świata Juniorów w Hinterzarten, na które jechał jako jeden z pretendentów do zwycięstwa. W dalszej kolejności natomiast olimpijski debiut w Vancouver. W Niemczech wywiązał się z oczekiwań bez zarzutu, zdobywając srebrny medal indywidualnie i brązowy drużynowo. Przypuszczalnie jeszcze wyżej w hierarchii trzeba jednak postawić sensacyjne 7. miejsce wywalczone na normalnej skoczni w Kanadzie! Na dużym obiekcie Whistler Olympic Park również było bardzo pozytywnie, ponieważ zakończyło się 16. wynikiem.

W ostatnim periodzie Pucharu Świata, Pero potwierdził swoją wzrastającą formę, kończąc wszystkie 4 konkursy na północy Europy w drugiej dziesiątce. Finalnie, Prevc w swojej debiutanckiej kampanii w Pucharze Świata zapisał 106 punktów, co skutkowało 35. miejscem w klasyfikacji generalnej.

Sezon 2010/2011

Zimą 2010/2011 podopieczny Matjaža Zupana niejako kontynuował ten trend regularnie, sięgając po punkty Pucharu Świata. W próbach juniora brakowało jednakże nieco błysku. Odzwierciedla to fakt, iż w żadnym z konkursów nie wskoczył do czołowej dziesiątki. Jego najlepszymi rezultatami były 11. lokaty z Innsbrucka i Zakopanego.

Niemniej jednak tamten sezon wiąże się z jednym z kamieni milowych w karierze genialnego Petera, a mianowicie pierwszym medalem seniorskiej imprezy. Co prawda, był to krążek uzyskany za bardzo loteryjny, jednoseryjny konkurs drużynowy na Mistrzostwach Świata w Oslo, aczkolwiek dla jeszcze nie tak elitarnej słoweńskiej ekipy w tamtym okresie należy to rozpatrywać jako ogromny sukces. Co ciekawe, sam Peter był niezaprzeczalnie najsłabszym ogniwem swojej drużyny, zaś na podium Słoweńców wywindowały skoki Jurija Tepesa, Jerneja Damjana, a przede wszystkim Roberta Kranjca.

W całym sezonie 10/11 młodzieniec uzbierał 218 oczek, finiszując na 24. miejscu w łącznym zestawieniu.

Peter Prevc, źródło: berkutschi.com

Sezon 2011/2012

Podobną dyspozycję Słoweniec prezentował także w pierwszej połowie sezonu 11/12. Do tamtej pory najwyżej został sklasyfikowany na 13. miejscu w Bad Mitterndorf. Od konkursów w Zakopanem skoczek z Kranja wszedł jednak na wyższe obroty. W stolicy polskich Tatr otarł się o podium, zajmując 4. i 6. pozycję. W kolejnych 6 konkursach czterokrotnie wchodził do najlepszej „10”, zaś w Willingen ponownie był czwarty.

Jako że zbliżały się Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich w Vikersund, Słoweńca powoli zaczynano rozpatrywać jako jednego z potencjalnych bohaterów czempionatu. Ostatnim sprawdzianem przed wspomnianą imprezą był konkurs drużynowy na skoczni im. Heiniego Klopfera w Oberstdorfie w ramach FIS Team Tour. W tamtych zawodach Peter Prevc oddał jeden z najbardziej spektakularnych lotów w swojej karierze. Odległość 225,5 metra była wyrównaniem rekordu skoczni należącego od 3 lat do Harriego Ollego! Czy też raczej byłaby, gdyby nie to, że Słoweniec nerwowo podszedł do lądowania, co skutkowało upadkiem. Na strachu się niestety nie skończyło, albowiem po przewiezieniu do szpitala stwierdzono złamanie obojczyka, które definitywnie zakończyło starty skoczka w sezonie 2011/2012.

Pomimo nieobecności w ostatnich 5 konkursach, Prevc zakończył zmagania na dobrej 15. pozycji, dzięki dorobkowi 400 punktów.

Lot Petera Prevca na 225,5 m, Oberstdorf 2012, źródło: Youtube/ Gregor Linsig

Sezon 2012/2013

Kampania na przełomie 2012 i 2013 roku była bardzo solidna w wykonaniu Petera Prevca. Słoweniec prezentował stabilną dyspozycję, notując lokaty w pierwszej i drugiej dziesiątce stawki. Przed Mistrzostwami Świata w Val di Fiemme jego najlepszym występem była 4. pozycja podczas konkursu lotów w Oberstdorfie, choć z wraz z kolegami stawał na podium w konkursach drużynowych. W Zakopanem i Willingen nawet na jego najwyższym stopniu.

Do Włoch skoczek z Kranja jechał jako 9. zawodnik „generalki”. Mało kto się spodziewał, iż sportowca, który nie stał jeszcze na pucharowym podium stać na medal tak wielkiej imprezy. Tymczasem, w konkursie na 106-metrowej skoczni po dwóch równych próbach na 102,5 i 98,5 metra Peter Prevc zajął 3. miejsce, zdobywając brązowy medal mistrzostw świata! W zawodach rozegranych 23 lutego 2013 roku pokonali go tylko dwaj najlepsi skoczkowie sezonu – Anders Bardal i Gregor Schlierenzauer.

5 dni później miał miejsce konkurs mistrzowski na dużej skoczni, który okazał się niejako początkiem jednej z ciekawszych rywalizacji w skokach w XXI wieku. Tamtego wieczoru Prevc w obu rundach lądował na 130 metrze i 50 centymetrze zeskoku Trampolino Dal Ben. Te dwa świetne skoki zagwarantowały mu kolejny krążek, tym razem ze srebrnego kruszcu, albowiem ten złoty trafił w ręce Kamila Stocha.

Wkrótce po ogromnych sukcesach 20-latka na czempionacie globu, przyszły pierwsze podia w Pucharze Świata. Wydarzyło się to w pewnie najbardziej odpowiednim do tego miejscu – Planicy. W trakcie ostatniego weekendu na starej 215-metrowej Letalnicy, Prevc był 2. w piątek, 1. z partnerami w sobotnich zmaganiach zespołowych, by zakończyć sezon 3. pozycją w niedzielnym finale.

Ostatecznie, sezon ukończył na 7. miejscu z dorobkiem 744 punktów.

Sezon 2013/2014

W związku z tak mocną końcówką sezonu 12/13 pewnym zawodem mógł być początek zimy olimpijskiej 13/14. Prevc po raz pierwszy do Top10 wskoczył dopiero w ósmym konkursie sezonu, kiedy zajął 8. miejsce w Engelbergu. Słoweniec na dobre przebudził się podczas Turnieju Czterech Skoczni, który otworzył 3. lokatą w Oberstdorfie, zaś zakończył 2. w Bischofshofen. Z uwagi na dopiero 18. miejsce w Garmisch-Partenkirchen nie powalczył jednakże z czołową trójką tamtej edycji: Diethartem, Morgensternem i Ammannem, kończąc cykl tuż za podium.

Zaraz po 62. Turnieju Czterech Skoczni skoczkowie udali się na jedyne w tamtym sezonie konkursy lotów narciarskich w ramach Pucharu Świata, których gospodarzem było Bad Mitterndorf. W pierwszym konkursie Słoweniec musiał uznać wyższość Noriakiego Kasaiego, stającego się tamtego dnia najstarszym triumfatorem zawodów Pucharu Świata. Nazajutrz, w niedzielę 12 stycznia reprezentant Słowenii nie miał już sobie równych na skoczni Kulm, odnosząc pierwszą wiktorię na najwyższym poziomie. Dorobek 180 punktów dał mu zarazem zwycięstwo w klasyfikacji lotów i małą Kryształową Kulę. Po kolejnym triumfie, który nadszedł w Sapporo niespełna 2 tygodnie później, Peter Prevc wskutek nieobecności w Japonii lidera klasyfikacji generalnej – Kamila Stocha, po raz pierwszy w karierze założył żółty plastron. Wobec genialnej dyspozycji Polaka, wygrywającego oba konkursy w Willingen, Słoweniec przystępował do Igrzysk Olimpijskich jako 2. skoczek klasyfikacji ze stratą 13 punktów do Mistrza Świata z Val di Fiemme.

Igrzyska Olimpijskie w Soczi okazały się kolejną wspaniałą imprezą dla Prevca, który ponownie wywalczył dwa medale. Srebro na skoczni normalnej i brąz na dużej, podczas gdy oba konkursy padły łupem Kamila Stocha, wyrastającego na bohatera sezonu. Po potyczce o medale olimpijskie na skoczniach w Krasnej Polanie Słoweniec musiał stoczyć bitwę z Polakiem o wielką Kryształową Kulę. Prevc wysunął się na prowadzenie w wyścigu o Puchar Świata po konkursie w Falun, gdzie był 2., a Stoch wylądował na 4. pozycji. Już kilka dni potem podwójny mistrz olimpijski odzyskał przodownictwo po wygranej w Lahti, przy 6. miejscu Prevca. Po zwycięstwie Polaka w Kuopio i 4. lokacie jego konkurenta bohater wpisu tracił już 103 punkty do napędzonego Stocha. Gwoździem do trumny dla marzeń Petera Prevca okazał się konkurs w Trondheim, gdzie Słoweniec po fatalnej próbie na 116,5 metra zajął 45. miejsce.

Peter Prevc z medalami olimpijskimi z Soczi, źródło: berkutschi.com

Pod koniec sezonu miała miejsce jeszcze jedna duża impreza, jaką były Mistrzostwa Świata w lotach w Harrachovie. W Czechach 21-latek miał ogromną szansę na złoto, prowadząc po pierwszej serii. Lot na 183 metry w 2. rundzie zepchnął go na 3. pozycję i wobec braku kolejnych serii dał brązowy medal czempionatu. Podczas finału zimy rozegranego wyjątkowo na Bloudkovej Velikance, gospodarz musiał bronić się przed zakusami Severina Freunda w walce o 2. lokatę w klasyfikacji generalnej. Ta sztuka mu się powiodła. Głównie dzięki rekordowemu,142-metrowemu skokowi, gwarantującego mu zwycięstwo w ostatnim konkursie.

Tym samym, Prevc zgromadziwszy 1312 punktów, zaliczył pierwsze końcowe podium Pucharu Świata, tracąc do Kamila Stocha 108 oczek.

Sezon 2014/2015

Do kampanii 2014/2015 Peter Prevc przystępował już jako jeden z najpoważniejszych kandydatów do zwycięstwa w Pucharze Świata. Początkowo, prezentował niezwykle solidną dyspozycję. Przed Bożym Narodzeniem, stanął na podium w Lillehammer (2.). Poza tym wszystkie konkursy z wyjątkiem drugich zawodów w Engelbergu (12.) zakończył w najlepszej dziesiątce.

Regularność, którą imponował w pierwszym periodzie sezonu, przeniósł na Turniej Czterech Skoczni. Zajął w nim 3. miejsce, po drodze zapisując te same lokaty w niemieckich konkursach cyklu. Po pierwsze zwycięstwo w sezonie Prevc skoczył w Sapporo. W Japonii był także 3. w drugim konkursie. Następne lokaty na podium zdobył w Willingen (2.) i Titisee-Neustadt (3.).

14 lutego 2015 roku zapisał się w historii jako jeden z historycznych momentów w rozwoju skoków narciarskich. W drugiej serii konkursu lotów narciarskich w Vikersund kończący zmagania Peter Prevc jako pierwszy w dziejach osiągnął odległość 250 metrów! Nowy rekordzista świata wygrał konkurs, przy okazji zgarniając prowadzenie w Pucharze Świata. Tym pierwszym tytułem nie nacieszył się zbyt długo, gdyż już po niespełna 24 godzinach jego osiągnięcie o 1,5 metra przebił Anders Fannemel. Po tych epokowych wydarzeniach na Vikersundbakken przyszła pora na główne danie sezonu – Mistrzostwa Świata w Falun. W odróżnieniu od poprzednich dwóch imprez mistrzowskich Słoweniec wrócił ze szwedzkich obiektów bez medalu, zajmując 13. i 4. miejsce. Nie był to również czempionat przechodzącego wówczas perypetie zdrowotne Kamila Stocha. Dwoma głównymi aktorami konkursów w rejonie Dalarna byli tym razem Severin Freund i Rune Velta.

Peter Prevc, Nejc Dezman, Jurij Tepes, Vikersund, 2015 r., źródło: berkutschi.com

Jak i rok wcześniej, tak i teraz Słoweńca czekał pojedynek o zwycięstwo w całym sezonie. Na 7 konkursów przed końcem ten miał 57 punktów przewagi nad Stefanem Kraftem, 102 nad Severinem Freundem i 207 nad Andersem Fannemelem, jako że to właśnie ta czwórka miała największe szanse na główne trofeum. W Lahti Prevc był 4., rywali zdeklasował natomiast Kraft, powracając na fotel lidera. Jeszcze gorszy przebieg dla protagonisty miał jednoseryjny konkurs przeniesiony na normalną skocznię w Kuopio. W nim Słoweniec został sklasyfikowany na zaledwie 17. pozycji. To skutkowało spadkiem w klasyfikacji za plecy zwycięskiego Freunda, choć jednocześnie od prowadzącego Krafta dzieliło go 39 punktów.

Sytuacja ponownie zmieniła się w Trondheim. Wydawało się, że duży krok w kierunku Kryształowej Kuli wykona liderujący z dużą przewagą na półmetku Kraft. W trakcie drugiej próby Austriakowi wypięło się jednak wiązanie, co sprawiło, że ten awaryjnie lądował na 124. metrze. Zwyciężył Freund przed Prevcem i to właśnie Niemiec rozdawał teraz karty w klasyfikacji generalnej. Podopieczny Wernera Schustera wydłużył passę zwycięstw do 4 po weekendzie w Oslo. W stolicy Norwegii wicelider klasyfikacji był 2. oraz 3., zaś jego strata do Niemca poszybowała na poziom 94 punktów przed ostatnimi zawodami w sezonie.

W Planicy lokalny bohater wygrał pierwszy konkurs, zmniejszając deficyt do 44 oczek. 22 marca kończono starty w sezonie 2014/2015. Peter Prevc wysunął się na prowadzenie po pierwszej serii i zarazem w wyścigu o Puchar Świata, gdyż Freund był dopiero 7. ! Wszystko odmienił jednak posągowy lot Jurija Tepesa na 244 metry w 2. serii. Prevc nie był w stanie odpowiedzieć na atak swojego rodaka, zostając zepchniętym na 2. pozycję. Przy 7. miejscu Freunda dwaj wielcy tamtego sezonu skończyli z taką samą liczbą punktów – 1729. Wobec tego decydującym czynnikiem w obliczu tego, kto otrzyma Kryształową Kulę, stała się liczba zwycięstw. W tej materii Niemiec wygrał 9:3 i to on został nagrodzony. Prevc ponownie musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki, chociaż na pocieszenie drugi rok z rzędu w jego ręce trafiła mała kula za loty.

Sezon 2015/2016

Po pierwszych kilku konkursach opisywanej zimy wyglądało na to, że kibice otrzymali kolejny odcinek rywalizacji Freunda z Prevcem. Spośród 4 otwierających sezon zawodów, dwukrotnie triumfował Freund przy braku podobnego osiągnięcia u Słoweńca, co dawało Niemcowi prowadzenie w Pucharze Świata.

Bieg zdarzeń zmienił drugi konkurs w Niżnym Tagile. Pewnie zwyciężył Prevc, zabierając żółtą kamizelkę z rąk swojego wielkiego rywala. W kolejnych tygodniach Słoweniec skakał jak natchniony. Tak jak gdyby podrażniony sportową złością, chciał odbić sobie wszystkie niepowodzenia z poprzednich lat. Zaliczył dublet w Engelbergu, bijąc przy okazji rekord starej Gross-Titlis-Schanze, 142 metry! W Oberstdorfie na drodze do sukcesu stanęły mu pośrednio zmienne warunki panujące w końcówce konkursu i związane z tym roszady belek. Faworyt rozpoczął Turniej Czterech Skoczni od najniższego stopnia podium, podczas gdy zwycięstwo świętował Freund. W końcowym rozrachunku może jedynie żałować, że nie wygrał wszystkich konkursów, gdyż na kolejnych etapach bezlitośnie rozprawił się ze swoimi konkurentami. Lider Pucharu Świata wygrał 64. TCS jako drugi Słoweniec w historii po Primozu Peterce.

Kolejny pokaz mocy zdobywca Złotego Orła zademonstrował w Willingen, po którym miały miejsce Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich w Bad Mitterndorf. W Austrii Prevc trafił na mocnego rywala w walce o złoto w osobie Kennetha Gangnesa. Norweg przewodził nawet rywalizacji po dwóch seriach, lecz na rekordowy 244-metrowy lot Słoweńca w 3. kolejce nie znalazł riposty. Finałowa 4. seria została odwołana, a złoty medal trafił na szyję dominatora sezonu. W konkursie drużynowym lider zespołu Gorana Janusa robił, co mógł, ale ekipa Słowenii wylądowała poza podium.

W dalszej fazie zimy Prevc się nie zatrzymywał, najczęściej wygrywając konkursy. Drobny kryzys formy napotkał jedynie w Finlandii, gdzie zawody w Lahti i Kuopio wygrane przez Michaela Hayboecka kończył odpowiednio na 5., 9. i 4. miejscu. Kryształową Kulę zapewnił sobie już na 6 startów przed końcem po zwycięstwie w Ałmatach. Swój najlepszy sezon w karierze zwieńczył jeszcze dwoma triumfami na domowej Letalnicy.

Podsumowując, była to zima, w której Peter Prevc zdobył indywidualnie wszystko, co było do zdobycia. Turniej Czterech Skoczni, mistrzostwo świata w lotach, wielka Kryształowa Kula i trzecia z rzędu mała za loty. Był to prawdopodobnie najbardziej spektakularny sezon w wykonaniu pojedynczego zawodnika udokumentowany rekordową liczbą zwycięstw (15), podiów (22), punktów (2303) i przewagi nad drugim skoczkiem (813 nad Severinem Freundem).

Sezon 2016/2017

Wszystko wskazywało na to, że Pero tak jak zakończył poprzednią, tak też rozpocznie na tronie kolejną kampanię. Rewelacyjny skok na 143 metry dał mu 8 punktów przewagi nad rywalami po pierwszej serii inauguracyjnych zawodów w Ruce. W drugim skoku obrońca tytułu spokojnie przekracza zieloną linię, lądując na odległości 140,5 metra, po czym traci równowagę i upada na zeskok Rukatunturi. Pomimo takiego przebiegu Prevc i tak wygrał konkurs…Domen Prevc, który odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata. Peter zaś skończył na i tak świetnym 3. miejscu. Wydawałoby się, iż ten niewinny upadek, który nie zakończył się żadną kontuzją, nie wpłynie w żaden sposób na tak dysponowanego sportowca, a jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że był to moment zwrotny w karierze bohatera.

Upadek Prevca podczas konkursu w Ruce, 2016 r., źródło: Youtube/ FIS Ski Jumping

Już następnego dnia Prevc był tylko 7. Nie zmienia to faktu, że konkursy na północy Finlandii były jego najlepszymi w pierwszym periodzie sezonu. W Klingenthal Słoweniec zanotował 22. pozycję, w Lillehammer 30. i 9., a kompletną klapą okazał się weekend w Engelbergu. U podnóża góry Titlis, zagubiony Prevc najpierw upadł w drugiej serii sobotniego konkursu, a niedzielne zmagania dobiegły dla niego końca już na etapie 1. rundy. Król ubiegłego sezonu przystępował do Turnieju Czterech Skoczni jako 13. zawodnik rankingu, gdzie dzielił i rządził jego 17-letni brat Domen.

Po zeszłorocznych wyczynach 24-latka na niemiecko-austriackiej imprezie pozostało jedynie wspomnienie. Ten zajmował w kolejnych konkursach: 10., 11., 19. i 23. miejsce, co złożyło się na 14. lokatę w cyklu. Nie powinno więc dziwić, że zamiast Pucharu Świata w Wiśle, gwiazdor wybrał urlop na Teneryfie, który miał mu pomóc oczyścić głowę przed pozostałymi wyzwaniami w sezonie. Rzeczywiście, w Zakopanem najstarszy z braci bardziej przypominał samego siebie sprzed roku. Zdominował piątkowe serie treningowe, natomiast w sobotnim konkursie drużynowym legitymował się najwyższym wynikiem indywidualnie. Czar prysł w niedzielę, kiedy Prevc zajął dopiero 13. pozycję w konkursie indywidualnym.

Ku prawdzie, w kolejnych startach dało się zauważyć postęp reprezentanta Słowenii względem tego, co prezentował w pierwszej części sezonu. Zadomowił się ponownie w pierwszej dziesiątce, wypadając z niej do końca zimy dwukrotnie. Co więcej, 11 lutego wspólnie z Maciejem Kotem wygrał konkurs na Okurayamie w Sapporo. Na Mistrzostwach Świata w Lahti nie odegrał pierwszoplanowej roli, kończąc zawody na 11. i 9. miejscu.

Wszystkie wymienione powyżej składowe złożyły się na najgorszy od 5 lat sezon Słoweńca, który sezon Pucharu Świata ukończył na 9. lokacie, zdobywając 716 punktów.

Sezon 2017/2018

Niestety, kolejny sezon wiązał się z pogłębieniem kryzysu formy wielkiego skoczka. Dość powiedzieć, że ten pierwszy raz w Top10 zameldował się dopiero podczas noworocznego konkursu w Ga-Pa. W sumie, opisywanej zimy czynił to 7-krotnie. W jednym przypadku była to lokata na podium, którą wyskakał sobie w Zakopanem, zajmując 3. miejsce.

Patrząc przez pryzmat całego sezonu, bardzo pozytywnie należy ocenić jego występy na Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie. Indywidualnie, broniący tytułu Słoweniec uplasował się na 6. pozycji, natomiast w drużynie przeżywający kryzys Słoweńcy niespodziewanie wylatali sobie srebrne medale.

Na Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu zaliczył 12. rezultat na skoczni normalnej i 10. na dużej. Drużynowo Słowenia w ostatnim konkursie na wielkiej imprezie pod wodzą Gorana Janusa zajęła 5. miejsce.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Prevca znajdziemy na 15. pozycji z 416 punktami na koncie.

Sezon 2018/2019

W powrocie lidera słoweńskiej kadry do szczytu formy z pewnością nie pomogła kontuzja lewej kostki, której doznał wiosną 2018 roku. Pierwsze skoki w przygotowaniach do sezonu oddał w październiku, w związku z czym gotowość na starty w Pucharze Świata zgłosił dopiero przed konkursami w Engelbergu.

Sezon rozpoczął od 35. lokaty w sobotnim konkursie w Szwajcarii. Lepiej poszło mu w niedzielę, kiedy był 16. Turniej Czterech Skoczni zainaugurował 18. pozycją na Schattenbergschanze, lecz w Ga-Pa rywalizacja zakończyła się dla niego już na etapie kwalifikacji. Wkrótce okazało się, że i udział w imprezie dobiegł dla niego końca, gdyż trener zdecydował się odesłać go do domu. Peter wrócił do zawodów w Predazzo, aczkolwiek we Włoszech spisał się fatalnie, zajmując 40. i 53. miejsce. Po tych konkursach Słoweniec postanowił zrobić sobie dłuższą przerwę od Pucharu Świata. Na belce startowej pojawił się ponownie w Lahti, gdzie…nie przebrnął kwalifikacji. Nieco lepiej poszło mu w Willingen. W Hesji odnotował 20. i 40. rezultat, a poza tym wywalczył z kolegami podium w konkursie drużynowym.

Pomimo tak słabego sezonu, Peter Prevc otrzymał powołanie na Mistrzostwa Świata w Seefeld. Na austriackim czempionacie podopieczny Gorazda Bertoncelja zaprezentował się poprawnie. Został sklasyfikowany jako 16. na skoczni dużej i 24. na obiekcie 109-metrowym.

Nawet i w tak ponurym okresie w karierze Słoweńca na moment pojawiło się słońce. Zaświeciło ono nad królewską skocznią Holmenkollbakken w Oslo, gdzie Prevc jak królik z kapelusza wyskakał 3. miejsce na podium.

Peter Prevc, Oslo 2019 r., źródło: Youtube/ FIS Ski Jumping

W pozostałych startach nie powtórzył już tego sukcesu, choć zdołał zamknąć pierwszą dziesiątkę w Planicy. Dodatkowo wspólnie z Anze Semenicem, Domenem Prevcem i Timim Zajcem odniósł triumf w zmaganiach zespołowych w Vikersund.

Głównie dzięki niezłej końcówce w Pucharze Świata awansował na 29. pozycję.

Sezon 2019/2020

Wprawdzie na inaugurację sezonu Peter Prevc zajął przeciętne jak na niego 15. miejsce, ale już w Ruce po świetnych skokach uplasował się na 3. pozycji…lecz został zdyskwalifikowany za zbyt obszerny kombinezon i w konsekwencji relegowany na 28. miejsce. Podium było jednak tylko kwestią czasu. Nadeszło ono w ostatnim przed TCS konkursie w Engelbergu, który Słoweniec zakończył jedynie za plecami Ryoyu Kobayashiego.

Ogółem mówiąc, opisywany sezon był bardzo porządny w wykonaniu 27-latka. Ten zazwyczaj plasował się w pierwszej bądź też drugiej dziesiątce stawki. Do rundy finałowej nie awansował raz – podczas pierwszego konkursu na doskonale znanym mu obiekcie Kulm w Bad Mitterndorf. W marcu wygrał nawet rozgrywany w ramach turnieju Raw Air konkurs w Lillehammer, powracając na najwyższy stopień w Pucharze Świata po ponad 3 latach przerwy.

W sezonie, który zamiast Mistrzostwami Świata w lotach w Planicy zakończył się z powodu pandemii już w Trondheim, Prevc zdobył 789 punktów, co dało mu 8. lokatę w klasyfikacji generalnej.

Peter Prevc, fot. Agnieszka Krajewska

Sezon 2020/2021

Do określenia występów w kampanii 20/21 bohatera tego tekstu idealnie nadaje się słowo nijakie. Należy przy tym pamiętać, że w zasadzie cała kadra słoweńska poza małymi wyjątkami nie skakała tamtej zimy na optymalnym poziomie, co niejako skutkowało roszadą na pozycji głównego trenera. Sam Peter ani razu nie znalazł się nawet w Top10! Jednocześnie tylko 3 razy nie kwalifikował się do 2. serii. Najlepiej spisał się w Innsbrucku, gdzie był 11.

Jakby tego było mało, pod koniec stycznia wykryto u niego zakażenie COVID-19, przez co nie wystartował w kilku weekendach Pucharu Świata. Do rywalizacji powrócił nie wcześniej niż na Mistrzostwa Świata w Oberstdorfie. W Niemczech wystartował tylko na dużej skoczni, zająwszy 16. miejsce. W konkursie drużynowym Słowenia z Peterem Prevcem w składzie była 5.

Do zaskakującego ruchu doszło w marcu, kiedy zdecydowano, że po blisko 12 latach przerwy, Peter ponownie zazna smaku rywalizacji w Pucharze Kontynentalnym. W Zakopanem zanotował 5. i 7. pozycję, a oba konkursy przeprowadzono tego samego dnia. W Planicy nie nawiązał do swoich majestatycznych lotów sprzed kilku lat, odnotowując 19., 11. i 23. wynik.

230 pucharowych punktów ulokowało na 23. pozycji w stawce.

Sezon 2021/2022

Za przyczyną narodzin syna, Peter opuścił inaugurację sezonu w Niżnym Tagile. O ile pierwsze starty w Ruce były dla Słoweńca obiecujące za sprawą 11. i 6. miejsca, o tyle kolejne tygodnie zmagań zadziwiająco przypominały poczynania Prevca z poprzedniej kampanii. Bohater ponownie do czołowej „10” zawitał podczas styczniowych zawodów w Titisee-Neustadt, gdzie był 8.

Tymczasem, w konkursie olimpijskim na normalnej skoczni w Zhangjiakou, dwukrotny medalista z Soczi dzielnie walczył o swój trzeci krążek na Igrzyskach. Ostatecznie, brązowy medal przegrał z Dawidem Kubackim o 0.5 punktu. Już dzień później Słoweniec mógł zapomnieć o owym niepowodzeniu. On, Nika Kriznar, Timi Zajc i Ursa Bogataj z olbrzymią przewagą zdobyli złoty medal w niezapomnianym ze względu na liczne dyskwalifikacje konkursie drużyn mieszanych. Na dużym obiekcie Prevc zajął 10. miejsce. W konkursie drużynowym zaś podopieczni Roberta Hrgoty do końca walczyli o zwycięstwo z Austriakami, lecz ostatecznie polegli w tym starciu, zdobywając srebrny medal.

Po Igrzyskach Olimpijskich Peter Prevc nie wziął udziału we wszystkich konkursach. Z powodu zarażenia wirusem COVID-19 ominęła go zabawa w cyklu Raw Air. Sam sezon 21/22 zakończył natomiast w świetnym stylu na skoczniach do lotów narciarskich. Podczas czempionatu w Vikersund ponownie przypadła mu 4. pozycja, co przy piorunującym występie złotej słoweńskiej drużyny nie miało aż tak gorzkiego wydźwięku. W ukochanej Planicy skoczek z Kranju dwukrotnie stanął na podium dzięki 2. i 3. lokacie, a także świętował z kolegami zwycięstwo w drużynie.

W Pucharze Świata Prevc był 15. dzięki 460-punktowej zdobyczy.

Peter Prevc, fot. Neja Tamshe

Sezon 2022/2023

Dobra forma z końcówki olimpijskiego sezonu nie została przeniesiona na kolejną zimę. Peter Prevc ponownie przepadł w otchłań przeciętności. Do czasu Mistrzostw Świata w Planicy raptem dwukrotnie powiodła mu się sztuka wskoczenia do czołowej dziesiątki za sprawą 7. miejsca w Bischofshofen i 6. w Sapporo. Fatalnie za to poszło mu w Lake Placid, gdzie dwukrotnie odpadł już po 1. serii.

Same domowe Mistrzostwa Słoweniec pewnie chciałby wymazać z pamięci. Na normalnej skoczni w ogóle nie przeszedł wewnętrznych kwalifikacji, a na dużej…zaliczył potwornie wyglądający upadek w treningu. Zaraz po wyjściu z progu wypięła mu się prawa narta, po czym 30-latek zaliczył zderzenie z zeskokiem Bloudkovej Velikanki. Opisywany wypadek doprowadził do wstrząśnienia mózgu i był momentem, który położył kres startom Petera zimą 22/23, zakończonej przez niego na 25. pozycji w klasyfikacji generalnej.

Sezon 2023/2024

Prevc następny sezon zaczął z wyższego poziomu. Przeplatał miejsca w najlepszej „10” lokatami w drugiej. W ostatni weekend stycznia Słowenia w składzie: Kos, P.Prevc, D. Prevc, Zajc zdobyła tytuł drużynowych mistrzów świata w lotach narciarskich w Bad Mitterndorf, broniąc osiągnięcie zdobyte 2 lata wcześniej w Vikersund.

6 lutego na specjalnie zwołanej konferencji prasowej poinformował o zakończeniu kariery sportowej wraz z końcem kampanii 23/24! Była to decyzja, która niewątpliwie wydobyła z niego dodatkowe pokłady siły i sprawiła, że w drugiej połowie tego sezonu oglądaliśmy Petera Prevca jak za dawnych lat. Podczas lotów w Oberstdorfie skoczek dwukrotnie otarł się o zwycięstwo, zajmując 2. pozycje. Tydzień później w Lahti ponownie przypisane zostało mu miejsce na środkowym stopniu podium, a następnie także na normalnej skoczni w Trondheim. W sumie cały cykl Raw Air wypadł w jego wykonaniu znakomicie, gdyż Prevc po równych występach zajął 2. lokatę w klasyfikacji turnieju.

Upragnione zwycięstwo musiało w końcu nadejść, a zostało zrealizowane podczas ostatniego weekendu w Planicy. 22 marca Pero jeszcze raz stał się królem Letalnicy, wygrywając 24. i ostatnie zawody Pucharu Świata w karierze. W sobotę gospodarze byli drugą drużyną dnia w jednoseryjnym konkursie. 24 marca przyszła pora na ostatni konkurs z udziałem Petera Prevca, który zakończył przygodę z Pucharem Świata 6. miejscem.

Ostatni sezon Pucharu Świata Petera Prevca to 1071 punktów i 5. pozycja w rankingu, a więc najlepsza od pamiętnego sezonu 2015/2016. Ponadto, Słoweniec był 3. w klasyfikacji lotów, do końca walcząc o małą Kryształową Kulę.

Daniel Huber, Peter Prevc, Johann Andre Forfang, fot. Malgorzata Mikulska

Podsumowanie kariery

Mając na uwadze to jak wiele różnych skalpów na przestrzeni lat zgarnął Słoweniec na światowych skoczniach należy ograniczyć się tylko do tych najważniejszych osiągnięć. W Pucharze Świata Peter Prevc ma jedno zwycięstwo w klasyfikacji generalnej zdobyte w sezonie 2015/2016. We wcześniejszych dwóch sezonach został sklasyfikowany na 2. pozycji. Oprócz jednej dużej w swoim posiadaniu ma także 3 małe Kryształowe Kule za lata 2014-2016. W sumie stanął na starcie 345 konkursów indywidualnych Pucharu Świata z czego 63 zakończył na podium. W 24 przypadkach był to jego najwyższy stopień. Do dziś dzierży wszystkie wymienione powyżej rekordy za pojedynczy sezon.

Podobnie jak w Pucharze Świata, tak i w Turnieju Czterech Skoczni, najstarszy z rodzeństwa ma triumf za edycję rozegraną na przełomie 2015 i 2016 roku. Oprócz tego, był także 3. w tej imprezie rok przedtem.

Na Igrzyskach Olimpijskich 31-latek cieszył się ze zdobycia indywidualnych medali w 2014 roku w Soczi, kończąc rywalizację na 2. i 3. pozycji.

Niemal identycznie przedstawia się jego indywidualny dorobek na Mistrzostwach Świata, z których w 2013 roku przywiózł medale z tego samego kruszcu, lecz wówczas brąz otrzymał za konkurs na skoczni normalnej, a srebro na dużej.

W absolutnie zdominowanym przez niego sezonie 15/16 zdobył tytuł Mistrza Świata w lotach na skoczni Kulm w Bad Mitterndorf. W 2014 roku w Harrachovie zajął w tej specjalności 3. miejsce.

Do tego był 2. skoczkiem cyklu Raw Air w edycji z 2024 roku. Jego 250 metrów przeleciane w Vikersund po ponad 9 latach wciąż jest rekordem Słowenii. Poza tym, Peter Prevc kilkukrotnie otrzymywał nagrodę Skok Roku za największą sumę przebytych w powietrzu odległości w danym roku kalendarzowym. Wielokrotnie wybierany najlepszym sportowcem roku w Słowenii. Co więcej, po swoich epokowych wyczynach z 2016 roku został sklasyfikowany na 3. miejscu w plebiscycie na sportowca świata.

Na zakończenie zapraszam na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter.

źródła informacji: fis-ski.com, peterprevc.com

0 komentarzy
4

Może ci się spodobać