Rok Masle: „Jestem szczęśliwy, że w końcu wszystko się układa, tak jak powinno”

przez Zofia Hunkiewicz

W ostatnim czasie, po prawie roku nieobecności, na skocznie powrócił dosyć kluczowy słoweński junior – Rok Masle. Powodem jego absencji był fakt, iż podczas listopadowego treningu w 2021 roku, zawodnik zerwał więzadło krzyżowe przednie. Kontuzja wykluczyła Masle w sezonie 2021/22. Jednak to już przeszłość, gdyż kilka dni po powrocie, Słoweniec w wielkim stylu zwyciężył dwa konkursy Alpen Cup w Libercu. Czy skoczek bał się powrotu po tak długiej nieobecności? – Zaskakująco nie, to było niesamowite – mówi Rok.

Rok Masle
fot. Zofia Hunkiewicz

SzT: Co czułeś, kiedy oddawałeś pierwszy skok po tak długiej przerwie?

Rok Masle: Poczułem ulgę, ponieważ byłem zmęczony całą rehabilitacją. To było niesamowite.

Zawody

Jak już wiemy, Rok Masle w ubiegły weekend z prawie dwudziestopunktową przewagą zwyciężył oba konkursy Alpen Cup w Libercu. Czy Słoweniec spodziewał się takich rezultatów? – Przyjechałem bez żadnych oczekiwań, jednakże wiedziałem, że jeśli oddam takie skoki jak w treningu to będę mógł osiągnąć wysokie wyniki w konkursach.

Kilka dni później odbyły zawody w Słowenii, gdzie zawodnik razem z Emą Volvasek, Ursą Bogataj oraz Lovro Kosem wywalczyli złoto. Ponadto Masle indywidualnie odnotował dziewiątą pozycję. Warto też wspomnieć, iż w nadchodzący weekend, skoczek pojedzie na finał Letniego Grand Prix do Klingenthal. Czy sportowiec czuł się pewnie podczas mistrzostw kraju czy wciąż potrzebuje trochę czasu na zaaklimatyzowanie się? – Czułem się pewnie, ale gdzieś z tyłu głowy pojawiał się ten cichy głosik, że trzeba zaimponować innym. To był powód moich wyników w konkursie indywidualnym.

Kontuzja

Przenosząc się w przeszłość, pytamy Słoweńca o jego kontuzje i przebieg rehabilitacji. Jak wyglądał taki proces? – Wszystko dotoczyło mojej nogi. Musiałem codziennie trenować, aby lewa dorównała prawej, jeśli chodzi o siłę. W całym procesie były wzloty i upadki, jednak wolałbym się tym nie dzielić. Po prostu jestem szczęśliwy, że w końcu wszystko się układa, tak jak powinnno.

Bliscy byli przy mnie na każdym kroku, do takiego stopnia, że nie mogłem im wystarczająco za to podziękować. Bardzo się cieszę, że byli obok, ponieważ nie wyobrażam sobie jak przebiegłaby rehabilitacja bez wsparcia moralnego – mówi Masle o wsparciu najbliższych.

Przyszłość

Czy zawodnik czuje różnicę w skakaniu przed kontuzją i po kontuzji, również czy ma coś do poprawy? – Jest niewielka różnica, jednak osobiście uważam, iż nie jest zbyt duża. Mam wiele do poprawy, ale zobaczymy jak to wszystko wyjdzie.

SzT: Czy masz jakieś cele na nadchodzący sezon?

Rok Masle: Zdecydowanie, zachowam je jednak w tajemnicy. Zobaczymy co pokaże czas.

Na zakończenie zapraszamy Was do odwiedzenia naszych mediów społecznościowych – Twitter,  Instagram i Facebook.

wywiad przeprowadziła Zofia Hunkiewicz

0 komentarzy
10

Może ci się spodobać