Kamil Stoch: Przeżyjmy to jeszcze raz! – „Odczarowaliśmy tę skocznię” (Ruka 2018)

przez Aleksandra Cyrulińska

Wielkimi krokami zbliża się Puchar Świata w skokach narciarskich w Ruce. Dotychczas żaden z polskich zawodników nie zdołał tam triumfować, jednak polscy kibice mieli okazję cieszyć się z wielu podiów naszych skoczków na obiekcie w Kuusamo. Emocji niejednokrotnie dostarczał tam swoimi skokami Kamil Stoch. Przypomnijmy sobie najlepszy weekend polskiego mistrza w tej lokalizacji.

ZOBACZ TEŻ: KAMIL STOCH: PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ! – NA RATUNEK DRUŻYNA (FALUN 2015)

Inauguracja sezonu 2018/19

Skocznia Rukatunturi była drugim przystankiem tej edycji Pucharu Świata. Tydzień wcześniej karuzela wystartowała w Wiśle. Podczas inauguracyjnego weekendu odbyły się zarówno zawody drużynowe, jak i indywidualne.

W konkursie drużynowym polski zespół nie miał sobie równych. Biało-czerwoni w składzie Żyła, Wolny, Kubacki, Stoch wywalczyli najwyższą notę punktową-1026.6 punktu i wyprzedzili w rezultacie drugich Niemców i trzecich Austriaków.

Dzień później przyszła kolej na zmagania indywidualne. 48. w piątkowych kwalifikacjach Kamil Stoch w zawodach zaprezentował się już z bardzo dobrej strony, skacząc 126.5 i 127 metrów. Skończył rywalizację tuż za podium, na 4. miejscu. Ku zaskoczeniu kibiców, zawody zwyciężył Jewgienij Klimow. Rosjanin o 6.7 punktu wyprzedził drugiego Stephana Leyhe. 3. rezultat osiągnął Ryoyu Kobayashi. 6. był Piotr Żyła, 8. Dawid Kubacki.

Po inauguracji cyklu na polskiej ziemi Kamil Stoch zajmował 4. lokatę w klasyfikacji generalnej cyklu z pięćdziesięcioma punktami na koncie. Na najlepszych skoczków świata czekała już skocznia w fińskim Kuusamo.

Kamil Stoch, fot. Martyna Okrzesik

Jeden z najlepszych weekendów w wykonaniu Polaka w Kuusamo w historii – Ruka 2018

Sobota

Stefan Horngacher na rywalizację na Rukatunturi zabrał ze sobą Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego, Macieja Kota i Stefana Hulę. Na ten weekend zaplanowane były dwa konkursy indywidualne. Kwalifikacje do pierwszego z nich zostały jednak odwołane z powodu zbyt silnego wiatru. Do konkursu przystąpiło w rezultacie aż 65 skoczków.

Oczekiwania co do występu biało-czerwonych były niezwykle wysokie. Kibice liczyli, że po triumfie naszego zespołu w inauguracyjnym konkursie drużynowym w Wiśle wreszcie będą mogli radować się obecnością Polaka na podium w indywidualnych zmaganiach. Ponadto, zawodnicy byli świadomi stanu warunków atmosferycznych i chcieli tym samym wykorzystać maksimum swoich możliwości już w pierwszej rundzie. Warunki wietrzne pozwoliły bowiem, co było brane wcześniej pod uwagę, na rozegranie tylko jednej serii konkursowej.

Wyrównana walka w jednoseryjnych zmaganiach

Wszyscy skoczkowie ruszali z 7. platformy startowej. Przez bardzo długi czas na prowadzeniu utrzymywał się 21. na liście startowej Domen Prevc. Słoweniec, po próbie 4 metry za rozmiar obiektu (HS142), oddanej przy niezwykle korzystnych warunkach wietrznych, stał się poważnym kandydatem do miejsca w top 3 konkursu. Mimo kiepskiego lądowania, a co za tym idzie niskich not sędziowskich, prowadził z ogromną przewagą nad konkurentami. Wkrótce przyszła pora na występy ostatnich dziesięciu zawodników. Wśród nich było trzech biało-czerwonych: Kubacki, Żyła, Stoch. Pierwszy z wymienionych oddał przeciętną, 120-metrową próbę i w rezultacie nie znalazł się nawet w czołowej trzydziestce. Przyszedł czas na skok Piotra Żyły. Ku radości kibiców, w przeciwieństwie do występu skaczącego chwilę wcześniej jego kolegi z drużyny, 136 metrów skoczka z Wisły zachwyciło wszystkich i dawało ogromne nadzieje na miejsce na podium. Polak wyprzedził nawet najmłodszego z braci Prevc. Tuż po próbie Żyły, identyczną odległość uzyskał Timi Zajc, jednak został on sklasyfikowany niżej od Piotra.

W loteryjnym konkursie u góry obiektu pozostało już więc tylko czterech skoczków. Jednym z nich był oczywiście Kamil Stoch. Kibice liczyli na pierwsze podium skoczka z Zębu w tym sezonie. Jak się okazało, marzenia się ziściły! Mistrz świata z Predazzo oddał niedaleki od rozmiaru obiektu, aż 140.5-metrowy skok. Za nienaganną sylwetkę w locie i niemal doskonały telemark otrzymał najwyższą w konkursie notę za styl, 57 punktów. Jego łączna nota wynosiła dokładnie 139.9 punktu, co pozwoliło mu osiągnąć 2. wynik konkursu. Zwyciężył, jak się później okazało, dominator całego sezonu Ryoyu Kobayashi. Japończyk, mimo że skoczył 2 metry bliżej niż Stoch, to ze względu na mniej sprzyjające warunki wietrzne finalnie wyprzedził go o 2.1 punktu. Punktów nie zdobył tym razem Klimov, który przyjechał z Wisły do Ruki w żółtym plastronie lidera Pucharu Świata.

„Odczarowaliśmy tę skocznię”

Mimo loteryjnego konkursu, na podium stanęli zawodnicy, którzy swoimi skokami od początku sezonu udowadniali wysoką dyspozycję. Obecność Stocha i Żyły w najlepszej trójce przyniosła ogromną radość wszystkim polskim fanom skoków narciarskich. Dla biało-czerwonych były to niezwykle udane zawody. Tuż po nich, na pozycję wicelidera całego cyklu awansował Kamil Stoch. Co więcej, na 3. miejsce ex aequo z Klimovem wskoczył Piotr Żyła. Kibice liczyli na powtórkę tak dobrych wyników polskiej reprezentacji w następnych zawodach.

„Odczarowaliśmy tę skocznię. Po prostu robiliśmy swoje, dla nas się to wszystko dobrze poukładało, warunki wietrzne, byliśmy dzisiaj na podium we dwójkę (z Piotrem Żyłą), także pozytywnie”

-powiedział Stoch po konkursie Sebastianowi Szczęsnemu z TVP Sport.

ZOBACZ WYNIKI KONKURSU

ZOBACZ TEŻ: KAMIL STOCH: PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ! – 681 DNI OCZEKIWANIA (LILLEHAMMER 2016)

Niedziela

W niedzielę rywalizacja przebiegła już natomiast zgodnie z założeniami organizatorów. Zawody poprzedziły kwalifikacje. Trzykrotny mistrz olimpijski po skoku na 132.5 metra zajął w nich 6. miejsce, co było najlepszym rezultatem osiągniętym przez Polaka. Triumfował Stefan Kraft. Z kolei główny rywal Stocha z sobotniego konkursu, Ryoyu Kobayashi, zajął w nich dopiero 18. lokatę. Polscy kibice zacierali już sobie ręce na kolejny konkurs indywidualny.

Pierwsza odsłona zawodów została przeprowadzona z 9. najazdu. W pierwszej serii 140-metrowym skokiem zachwycił wszystkich Ryoyu Kobayashi. Autor najdłuższej próby tej rundy aż o 9 punktów wyprzedzał 9. w sobotnich zmaganiach Andreasa Wellingera. Niemiec po przeciętnej inauguracji Pucharu Świata, gdzie był poza czołową dziesiątką, tym razem włączył się w walkę o czołowe lokaty. Po próbie na 136 metrów i otrzymaniu najwyższych not sędziowskich, o 0.1 punktu wyprzedzał on Kamila Stocha. Skoczek z Zębu po 136.5-metrowym skoku zgłosił swój akces do ponownego stanięcia na podium. Wszyscy z zachwytem przyglądali się kolejnym w tym sezonie świetnym występom wybitnego Polaka. Bardzo niewielką stratę punktową mieli do niego jednak Stephan Leyhe czy będący na 4. miejscu dzień wcześniej Domen Prevc. Obaj oddali próby na identyczne odległości co polski mistrz. Tuż za nimi, również tylko kilka „oczek” za Stochem, znajdował się Piotr Żyła. Walka w drugiej serii zapowiadała się zatem pasjonująco.

Skoki za rozmiar skoczni przesądzają o składzie podium!

Seria finałowa została niemal w całości przeprowadzona z 10. belki startowej. Jedynie prowadzący po pierwszej rundzie Kobayashi, na prośbę trenera, ruszał z 8. platformy. Można rzec, iż Japończyk skakał w zupełnie innej lidze. Jego próba w finale konkursu wynosiła aż 147.5 metra i mimo niskich not za styl zdołał powiększyć swoją przewagę nad drugim Wellingerem do ponad dwudziestu punktów. Stało się jasne, że Japończyk nie ma sobie w tym konkursie równych, jednak walka o miejsca na podium pozostawała otwarta. Niemiecki skoczek po skoku na 145.5 metra finalnie utrzymał się na 2. pozycji. Mistrz olimpijski z normalnej skoczni w Pjongchangu wytrzymał presję i oddał drugi, po Kobayashim, najdłuższy skok zawodów.

Na podium po raz drugi z rzędu stanął świetnie skaczący Kamil Stoch. Dwukrotny zwycięzca Pucharu Świata oddał bardzo daleki, 144-metrowy skok i cieszył się z trzeciego miejsca. Polak mógł się zatem szczycić dwoma miejscami w czołowej trójce podczas jednego weekendu. Swoją próbą, 2 metry za rozmiar skoczni, dostarczył kibicom niesamowitych emocji. O ponad 10 punktów wyprzedził czwartego Domena Prevca i piątego Piotra Żyłę. W rezultacie w klasyfikacji generalnej polski mistrz umocnił się na fotelu wicelidera. Stoch zapisał się na kartach historii, był to bowiem najlepszy weekend polskiego zawodnika w Ruce od 2003 roku, kiedy to dwukrotnie drugie lokaty zajmował Adam Małysz.

„Cieszyłem się po prostu samymi lotami i rezultatami, ale rzeczywiście walka była na wysokim poziomie […] Skoki bardzo dobre, na dobrym poziomie, warunki też były dobre, trochę szczęścia w obydwóch konkursach”

– mówił Stoch po niedzielnym konkursie w Ruce w wywiadzie dla TVP Sport.

Po udanym weekendzie polskiego mistrza w Finlandii wypowiadał się również Adam Małysz:

„Rywale się mogą bać, dlatego, że gdy Kamil się tak rozpędza i w tym momencie jest tak wysoko, to ciężko go będzie później powstrzymać”.

Jak się okazało, Stoch do samego końca sezonu świetnie się spisywał w zawodach Pucharu Świata, a także przywiózł medal z mistrzostw świata w Austrii.

ZOBACZ WYNIKI KONKURSU

Podsumowanie

Tak jak powiedział sam Kamil Stoch, był to dla polskiej drużyny bardzo udany weekend. Dwa podia skoczka z Zębu dostarczyły wielu emocji wszystkim kibicom skoków narciarskich i wlały nadzieję w serca fanów biało-czerwonych. Sezon 2018/19 był dla polskiego mistrza niezwykle udany. Zaledwie raz wypadł z czołowej trzydziestki Pucharu Świata. Po świetnym weekendzie w fińskiej Ruce jeszcze siedmiokrotnie stawał na podium, z czego dwukrotnie zwyciężał. Trzykrotny mistrz olimpijski zakończył cały sezon na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej. Zdobył też medal podczas mistrzostw świata w Seefeld. Biało-czerwoni prowadzeni przez Stefana Horngachera zwyciężyli w tym sezonie również Puchar Narodów. Polacy dalej czekają na pierwszy triumf w Ruce. Kto wie, może będzie to w ten weekend?

Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter. Ponadto zachęcamy do wsparcia naszej strony za pośrednictwem Suppi.

Źródło informacji: własne, FIS, TVP

0 komentarzy
5

Może ci się spodobać