FIS Cup we Frenštacie: Wygrana Julijana Smida

przez Małgosia Mikulska

Rozpoczął się właśnie drugi weekend rywalizacji w cyklu FIS Cup. Zawody odbywają się na skoczni Areal Horečky, w czeskim Frenštacie. Pod nieobecność liderującego w klasyfikacji generlnej Hannesa Lanerera, jego miejsce zajął Julijan Smid. Austriak okazał się dziś najlepszy w niemal każdym skoku.

Julijan Smid, fot. Martyna Okrzesik

ZOBACZ TEŻ: FIS CUP WE FRENSTACIE: ZAPOWIEDŹ, HAMONOGRAM, LISTA STARTOWA

Pierwszy trening

Z uwagi na zdecydowanie szczuplejszą listę startową, w porównaniu do ubiegłych zawodów, obie serie treningowe udało się przeprowadzić sprawnie, w niewiele powyżej 1,5 godziny. Wiatr wiał z dołu skoczni, a zawodnicy skakali z belki ustawionej na stopniu 20. Jedynie dla ostatniej trójki rozbieg został skrócony o dwa stopnie.

Zdecydowanie najdalsza próba należała do Kaimara Vagula. Estończyk lądował zaledwie 1,5 m przed rozmiarem skoczni. Skakał jednak z belki wyższej niż zwycięzca pierwszego treningu Julijan Smid. Zarówno on, jak i Niemiec Simon Steinbeisser, wylądowali na 103 m. Daleki skok, na odległość 101.5 m, oddał także Ulrich Wohlgenannt, który został sklasyfikowany na piątej pozycji.

Polacy zaprezentowali się przeciętnie. Punkt konstrukcyjny osiągnął jedynie Jarosław Krzak. Pozostali nasi reprezentanci uplasowali się w drugiej i trzeciej dziesiątce. Jedynie Mateusz Gruszka został sklasyfikowany na początku czwartej.

Ze skoku treningowego zrezygnowało trzech Słoweńców i jeden przedstawiciel gospodarzy.

Drugi trening

Na drugim treningu stawili się wszyscy zawodnicy z listy startowej. Udało się utrzymać 20. platformę startową przez cały czas trwania serii.

Polscy kibice mogli być zadowoleni, ponieważ najdłuższy skok oddali Markus Mueller oraz Jarosław Krzak. Polak miał jednak więcej punktów odjętych za sprzyjający wiatr i w efekcie został sklasyfikowany na trzeciej pozycji. Na czele znalazło się dwóch Austriaków – wymieniony wcześniej Mueller oraz Julijan Smid, który wylądował metr bliżej.

Dobry skok zaprezentował Szymon Jojko, który lądował 1,5 m za punktem K. Do tego miejsca niewiele brakło Klemensowi Staszelowi, który uplasował się w połowie drugiej dziesiątki. Gorsze próby oddali natomiast pozostali nasi reprezentanci.

ZOBACZ WYNIKI SERII TRENINGOWYCH

Jarosław Krzak, fot. Martyna Okrzesik

ZOBACZ TEŻ: ŽAK MOGEL: ,,GDY JESTEŚ W FORMIE I DOBRZE SKACZESZ, NAWET TWOJA BABCIA MOGŁABY CIĘ TRENOWAĆ, A I TAK SKAKAŁBYŚ ŚWIETNIE.”

Pierwsza seria konkursowa

Pierwsza seria rozpoczęła się z 16-minutowym opóźnieniem, spowodowanym problemami technicznymi. W związku z brakiem wody w systemach nawadniających skocznię, nie można było odpowiednio polewać torów najazdowych. Z tego samego powodu, już po rozpoczęciu konkursu, po 13 zawodnikach, tuż przed skokiem Jana Galicy, byliśmy świadkami kolejnej przerwy. Dla wszystkich zawodników obowiązywała 21. platforma startowa.

Jak wielokrotnie już bywało, konkurs FIS Cup został zdominowany przez Austriaków. Na czele po pierwszej serii znalazł się Julijan Smid, a tuż za nim Janni Reisenauer i Markus Mueller.

Po pierwszej serii konkursowej odpadało 11 zawodników. Wśród nich znalazł się debiutujący na arenie międzynarodowej 16-letni Dawid Dziobon. Pozostali nasi reprezentanci awansowali do rundy finałowej. Warto zaznaczyć, że dla Szymona Sarniaka, Kamila Waszka i Wiktora Węgrzynkiewicza są to pierwsze w karierze punkty do klasyfikacji generalnej FIS Cup.

Najdalej lądującymi Polakami byli Szymon Jojko i Jan Galica, którzy oddali swoje skoki dokładnie na punkt konstrukcyjny. Pozwoliło im to na zajęcie miejsc w połowie drugiej dziesiątki. Pozostali prezentowali się na zbliżonym poziomie co w seriach poprzednich.

Dobre próby oddali także Emanuel Schmid, Simon Steinberger i Ulrich Wohlgenannt – wszyscy dolecieli do 100 m i dalej.

ZOBACZ WYNIKI PIERWSZEJ SERII

Seria finałowa

Druga seria rozpoczęła się punktualnie o godzinie 18:00 i tym razem obyło się bez większych problemów technicznych. Wiatr był nadal dość stabilny z dołu skoczni, a sędziowie zadecydowali o podniesieniu belki o jeden stopień wyżej niż w pierwszej części rywalizacji.

W ścisłej czołówce nie zaszły żadne zmiany. Konkurs wygrał Julijan Smid, który tym samym objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Rewelacyjny skok, metr za rozmiar skoczni, zaprezentował natomiast Janni Reisenauer. Niestety nie wystarczyło to by zaatakować pierwsze miejsce, do którego ostatecznie stracił niecałe 3 punkty. Trzeci Markus Mueller miał już stratę znacznie bardziej wyraźną. Na pochwałę zasługują także skoki Clemensa Vinatzera (101.0 m) i Davida Haagena (100 m). Drugi z nich, mimo dobrej odległości, nie zdołał awansować do pierwszej dziesiątki – zajał 12. miejsce.

TOP10 konkursu FIS Cup we Frenstacie, fot. Maksim Bartolj

W serii finałowej dobrze zaprezentowali się Jan Galica, Mateusz Gruszka i Jarosław Krzak. Wszyscy wylądowali za punktem K i zdołali awansować o kilka pozycji. Jan Galica poprawił się aż o 5 miejsc i w efekcie niewiele mu brakło do najlepszej dziesiątki konkursu.

Rozczarowująca jest postawa Szymona Byrskiego, który przed dwoma tygodniami, w Hinterzarten, pokazywał naprawdę dobre skoki. Tym razem nie był w stanie osiągać tak dalekich rezultatów, a ostatecznie zajął 22. miejsce. Debiutanci w serii finałowej uplasowali się pod koniec trzeciej dziesiątki.

Smucić może obraz jaki prezentują czeskie skoki narciarskie. W konkursie brało udział ośmiu reprezentantów gospodarzy, z czego jedynie dwóch – Dawid Rygl i Josef Buchar – zdołali awansować do drugiej serii. Po wiosennej rezygnacji z zawodowego sportu kilkorga zawodników, naszych południowych sąsiadów czekają ciężkie lata w tej dyscyplinie.

ZOBACZ OFICJALNE WYNIKI KONKURSU

ZOBACZ TEŻ: CO Z PRZYSZŁOŚCIĄ CZESKICH SKOKÓW NARCIARSKICH? KOUDELKA: ,,MAMY OBIECUJĄCYCH JUNIORÓW”

Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter.

źródło: własne, fis-ski.com

0 komentarzy
1

Może ci się spodobać