Kamil Stoch brał udział we wczorajszym konkursie indywidualnym, który został przeniesiony ze środowego popołudnia. W wypowiedziach skoczek z Zębu głównie poruszył temat swoich skoków od strony technicznej. Zahaczył również o kwestię nowego nazwiska w czołówce i atmosfery, która panuje na skoczni. Więcej szczegółów poniżej!
Kilka słów o konkursie na normalnej skoczni
– ,,Nie czuję się na tyle dobrze, jeśli chodzi o moje skoki pod względem technicznym, żeby puścić wszystko luźno i skupić się tylko na jednej rzeczy. Próbuję łapać trochę więcej niż jedną rzecz, co też zawodzi, ale z drugiej strony nie można tak robić, bo jestem teraz na etapie budowania dobrej dyspozycji i stabilizacji technicznej. – przyznał trzykrotny mistrz olimpijski. -,,To trochę dziwne co mówię – z jednej strony część udało mi się dzisiaj wykonać. Pozycja była lepsza niż wczoraj, dojechałem bardziej stabilnie. Zabrakło trochę dobrej energii z samych nóg i przez to w pierwszym skoku nie było wysokości. Drugi był trochę lepszy pod tym kątem, ale to jeszcze nie to.” – dodał Stoch.
– ,,Przez tyle lat skakania nauczyłem się, że często jesteśmy ściągani z belki, zawody się przeciągają, opóźniają albo są przenoszone na inne dni. To jest normalna sytuacja.” – zauważył.
ZOBACZ TEŻ: FATIH ARDA IPCIOGLU: ,,CZUJĘ, ŻE NA TEN MOMENT JESTEM W NAPRAWDĘ DOBREJ FORMIE.”
Kamil Stoch o nowym nazwisku w czołówce
– ,,Ipcioglu robi postępy, ale za bardzo się na nim nie skupiam, bo staram się koncentrować na sobie. Poniekąd fajnie, że pojawiło się nowe nazwisko w czołówce. Pozostaje nam tylko trzymać kciuki, żeby mu się powiodło.” – zaznaczył.
O swojej pozycji najazdowej, konsultacji z asystentem kadry kobiet i atmosferze na skoczni
– ,,Bywały takie treningi, gdzie miałem bardzo krzywą pozycję najazdową – głowa uciekała bardziej na prawo, biodra na lewo i przez to przy odbiciu to kompensowałem i jeszcze bardziej krzywo wyglądało to w locie. Teraz nad tym pracuję. Nie widziałem się dzisiaj z tyłu, więc nie ocenię czy było w lepiej.” – podsumował skoczek z Zębu.
– ,,To była jednorazowa konsultacja, bardziej chodziło o jeszcze jednego asystenta austriackiego, który również współpracuje z kadrą dziewczyn. Pytałem głównie o znalezienie środka na samą symetrię. Nazwałbym to bardziej konsultacją, nie ścisłą współpracą.” – odpowiedział, zapytany o jego rozmowę z członkami sztabu trenerskiego kadry kobiet.
– ,,Nie robiłbym tragedii z frekwencji i klimatu tutaj. Trochę ludzi przyszło, kibice którzy oglądają i śledzą skoki wiedzą, że nie jesteśmy w najlepszej dyspozycji, wiedzą jak to wygląda. Może pora dnia, pora roku lub nawet ceny biletów, to wszystko ma ze sobą związek. Z drugiej strony trybuny nie są całkiem puste, więc atmosfera jest nawet przyjemna.” – zakończył.
Wywiad przeprowadziła Martyna Okrzesik
ZOBACZ TEŻ: PIOTR ŻYŁA:,,NA WIELKIEJ KROKWI BĘDĘ PRÓBOWAŁ WALCZYĆ O MEDAL.”
Na zakończenie serdecznie zapraszamy Was na nasze social media – Facebook, Instagram oraz Twitter.