Minione miesiące z pewnością nie były łatwe dla Kathariny Schmid. Niemka ma za sobą trudną drugą część zimy, która skłaniała ją nawet do zakończenia kariery. Wielce utytułowana zawodniczka postanowiła jednak skakać dalej. Po sobotnim konkursie LGP w Wiśle 29-latka podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat ostatniego okresu.

„Nie miałam dobrego czucia” – o przyczynach swojego kryzysu
Katharina Schmid nie zaliczy raczej weekendu Letniego Grand Prix w Wiśle do udanych. Wprawdzie lokaty 12. i 7. na papierze wyglądają przyzwoicie, lecz są osiągnięte na tle wybrakowanej stawki. Niemkę niepokoić mogą zwłaszcza straty do największych rywalek. W sobotę Niemka straciła do triumfującej Niki Prevc 66.8 punktu. W niedzielę konkurs rozegrano w formacie „High Five”, zatem do noty końcowej wliczał się jeden skok. Tym razem, Schmid od ponownie najlepszej Słowenki dzieliło 27 oczek, co można przełożyć na 15 metrów odległości.
Nie były to moje najlepsze skoki. Wciąż nie jestem w wysokiej formie, ale z treningu na trening jest coraz lepiej. Na szczęście do rozpoczęcia zimy pozostaje jeszcze wiele tygodni.
– uspokaja dwukrotna wicemistrzyni olimpijska.
Reprezentantka Niemiec nie pojawiła się na starcie konkursów we francuskim Courchevel. Co sprawiło, że w przeciwieństwie, chociażby do Seliny Freitag, która pojawiła się we Francji kosztem wyprawy do Polski, Katharina Schmid postanowiła przyjechać do Wisły?
Zdecydowałam się przyjechać tylko tutaj (do Wisły) z powodu bardzo długiej podróży do Courchevel. Wybrałam treningi w domu.
– wyjawia 29-latka.
Miniony sezon Schmid rozpoczęła w imponującym stylu. Na cztery pierwsze konkursy zimy, aż trzy padły łupem Niemki. W następnych startach zawodniczka z Oberstdorfu z reguły musiała uznawać wyższość Niki Prevc. Mimo to utrzymywała status liderki Pucharu Światki, ponownie zwyciężając w Villach. Dzień później zajęła jeszcze w Austrii 2. miejsce. Przyszłość pokazała, że od 6 stycznia do końca sezonu Schmid nie zaznała już smaku podium. Z czasem coraz bardziej obniżała loty, co wobec nieosiągalnej formy Niki Prevc pożegnało marzenia mistrzyni świata z Planicy o pierwszej w karierze Kryształowej Kuli. Podopieczna Heinza Kuttina coraz częściej meldowała się w drugiej dziesiątce. Konkursy Mistrzostw Świata w Trondheim ukończyła na 19. pozycji. Na osłodę pozostał jej brązowy medal z konkursu drużynowego pań. Ponadto na finiszu zimy została jeszcze doścignięta w klasyfikacji generalnej przez Selinę Freitag, zostając 3. zawodniczką punktacji.
Tak naprawdę nie mam pojęcia, co stoi za taką obniżką formy. Od początku stycznia nie miałam dobrego czucia na skoczni. Nie mogłam w ogóle zidentyfikować problemów w swoich skokach. Z czasem sytuacja stawała się dla mnie coraz trudniejsza, ale to część tej gry.
– stwierdza Niemka.

ZOBACZ TEŻ: ABIGAIL STRATE: „TO WYJĄTKOWE UCZUCIE”
Rozważany koniec kariery i format „High Five”
Wobec kryzysu formy nie było pewne, że Katharina Schmid przystąpi do kolejnego sezonu. Niemka rozważała zawieszenie nart na kołek, lecz ostatecznie przygotowuje się do olimpijskiego sezonu. Nie były to też pierwsze takie spekulacje na jej temat, gdyż takie doniesienia pojawiały się już w trakcie sezonu 2023/2024. Kwestia ta niewątpliwie chodzi po głowie Niemki, natomiast chęć wzięcia udziału w Igrzyskach Olimpijskich Mediolan-Cortina 2026 wzięła górę.
Potrzebowałam trochę czasu po sezonie, by znaleźć motywację na następną zimę. Niemniej jednak jestem tutaj z powrotem i staram się z całych sił. Chcę jeszcze kontynuować swoją karierę.
– wyjawia Schmid.
Tegoroczna edycja Letniego Grand Prix wnosi do skoków nowość w postaci formatu grupowego, nazwanego „High Five”. Pierwszy test tego rozwiązania odbył się w Courchevel. Wielokrotna zwyciężczyni konkursów Pucharu Świata oglądała te konkursy w telewizji i ma wątpliwości co do jego atrakcyjności.
Nie mam przekonania czy jest to dobry format dla widzów. Oglądając konkurs w Courchevel, nie wiedziałam, kto będzie skakał następny. Spróbujemy ponownie tego rozwiązania jutro (w niedzielę) i wówczas będę mogła powiedzieć więcej na ten temat.
– kończy Schmid.
Korespondencja z Wisły, Szymon Kołtun
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
Ponadto zachęcamy do wsparcia naszej strony za pośrednictwem Suppi.
