Paweł Wąsek podczas zmagań Pucharu Świata w Zakopanem ugruntował swoją pozycję lidera polskiej kadry. Skoczek z Ustronia wyrównał swój rekord w Pucharze Świata osiągnięty przez niego wcześniej w Innsbrucku, zajmując 5. miejsce. Jakie odczucia towarzyszyły Polakowi po niedzielnym konkursie?

ZOBACZ TEŻ:PAWEŁ WĄSEK
Wyrównanie życiowego rezultatu w Pucharze Świata
Skok Pawła Wąska z serii próbnej przed konkursem indywidulanym mógł zasiać nieco niepewności w nim samym, a także kibicach. Odległość 114,5 metra była jedną ze słabszych w całej stawce i w efekcie przełożyła się na 48. notę. Sam konkurs przebiegł już jednak według znanego z ostatnich tygodni schematu w wykonaniu 25-latka. Świetna próba na 136 metrów dała mu 7. pozycję na półmetku. W finale zaś Wąsek lądował jeszcze metr dalej, przesuwając się w klasyfikacji na 5. miejsce. Jakie detale odpowiadają za to, że Polakowi wciąż brakuje nieco, by stanąć na pucharowym podium?
– „Nie funkcjonował do końca próg. Pierwszy skok był spóźniony, a ten drugi ciężko mi powiedzieć… Było we mnie tyle emocji, że gdzieś to czucie było troszkę zaburzone” – opisuje po zawodach Wąsek.
– „Czuję, że to nie są jeszcze idealne skoki. Zdaję sobie sprawę z błędów, które popełniam. Na pewno jest więc jeszcze pole do poprawy, ale mentalnie dużo się poprawiłem i mam nadzieję, że będzie tak dalej” – dodaje najlepszy z reprezentantów Polski.

„Czuję, że bardzo poprawiłem się w tym aspekcie” – o nadchodzących lotach narciarskich
Już w ten weekend pierwsze w sezonie 2024/2025 konkursy lotów narciarskich, które odbędą się w Oberstdorfie. Do tej pory Paweł Wąsek miewał trudności na skoczniach do lotów, które wynikały z jego lęku po upadku w Wiśle w 2014 roku. Podczas finału sezonu 2021/2022 w Planicy strach okazał się na tyle duży, że Paweł zrezygnował z występów na Letalnicy. Jak zapatruje się na starty na wielkich obiektach, będąc pewniejszym siebie i w lepszej formie niż kiedykolwiek? – „Cieszę się na loty. Czuję, że bardzo poprawiłem się w tym aspekcie” – wyznaje 13. skoczek klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Wraz z coraz lepszymi wynikami sportowymi, rośnie również popularność skoczka nad Wisłą. – „Na pewno zainteresowanie moją osobą jest dużo większe. To cieszy, jeżeli kibicie cię zauważają, doceniają i chcą cię wspierać”– przyznaje Ustronianin.
Od 26 lutego do 9 marca rozegrana zostanie najważniejsza impreza sezonu-Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Biorąc pod uwagę ostatni okres, Paweł Wąsek w Norwegii będzie zaliczał się do szerokiego grona kandydatów do medali. Czy impreza ta wyzwala w nim dodatkową motywację?
– „Oczywiście jest to impreza docelowa w tym sezonie i to w tamtym momencie chcemy być w najwyższej dyspozycji, ale do nich jeszcze daleka droga. Mamy wcześniej kilka ważnych konkursów przed nami i to na nich się teraz koncentruję” – oznajmia 8. zawodnik Turnieju Czterech Skoczni.

ZOBACZ TEŻ: PHILIPP RAIMUND: „TO BYŁA BARDZO TRUDNA ZMIANA”
„Sądzę, że w skokach też może to pomóc”
Dwa tygodnie temu swoją premierę miał serial pt. „Skoczkowie” w reżyserii Adama Nasiłowskiego, przybliżający sylwetki polskich bohaterów zimy. Opowiada on głównie o sezonie 2022/2023 w wykonaniu polskich skoczków, wchodząc za kulisy kadry Thomasa Thurnbichlera. Czy obecność ekipy filmowej nie przeszkadzała nieco zawodnikom w trakcie przygotowań do tamtego sezonu?
– „Nie, absolutnie. Bardzo często przyjeżdżają do nas różne telewizje. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ekipa nam nie przeszkadzała, kręcąc się raczej z boku i nagrywając materiały. Można powiedzieć, że czasem ich nawet nie zauważałem”– odparł Wąsek.
Popularne dyscypliny sportu w ostatnich latach coraz częściej poszukują nowych widzów poprzez tworzenie seriali, które mają pokazać świat danej dyscypliny od kulis. Na znanych platformach streamingowych można znaleźć znane produkcje o Formule 1, Tour de France czy wielkich piłkarskich klubach. Czy tą drogą powinny iść także skoki narciarskie, by promować globalnie swój produkt?
– „Jak najbardziej, myślę, że to jest bardzo dobry pomysł. Na przykładzie serialu o Formule 1 widać, że dzięki niemu bardzo wielu nowych fanów zainteresowało się tym sportem. Sądzę, że w skokach też może to pomóc” – kończy na co dzień wielki fan królowej sportów motorowych.
Korespondencja z Zakopanego, Szymon Kołtun
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.