Paweł Wąsek: „Sądzę, że w skokach też może to pomóc”

przez Szymon Kołtun

Paweł Wąsek podczas zmagań Pucharu Świata w Zakopanem ugruntował swoją pozycję lidera polskiej kadry. Skoczek z Ustronia wyrównał swój rekord w Pucharze Świata osiągnięty przez niego wcześniej w Innsbrucku, zajmując 5. miejsce. Jakie odczucia towarzyszyły Polakowi po niedzielnym konkursie?

Paweł Wąsek, fot. Martyna Okrzesik

ZOBACZ TEŻ:PAWEŁ WĄSEK

Wyrównanie życiowego rezultatu w Pucharze Świata

Skok Pawła Wąska z serii próbnej przed konkursem indywidulanym mógł zasiać nieco niepewności w nim samym, a także kibicach. Odległość 114,5 metra była jedną ze słabszych w całej stawce i w efekcie przełożyła się na 48. notę. Sam konkurs przebiegł już jednak według znanego z ostatnich tygodni schematu w wykonaniu 25-latka. Świetna próba na 136 metrów dała mu 7. pozycję na półmetku. W finale zaś Wąsek lądował jeszcze metr dalej, przesuwając się w klasyfikacji na 5. miejsce. Jakie detale odpowiadają za to, że Polakowi wciąż brakuje nieco, by stanąć na pucharowym podium?

 „Nie funkcjonował do końca próg. Pierwszy skok był spóźniony, a ten drugi ciężko mi powiedzieć… Było we mnie tyle emocji, że gdzieś to czucie było troszkę zaburzone” – opisuje po zawodach Wąsek.

 „Czuję, że to nie są jeszcze idealne skoki. Zdaję sobie sprawę z błędów, które popełniam. Na pewno jest więc jeszcze pole do poprawy, ale mentalnie dużo się poprawiłem i mam nadzieję, że będzie tak dalej” – dodaje najlepszy z reprezentantów Polski.

Paweł Wąsek, fot. Martyna Okrzesik

Czuję, że bardzo poprawiłem się w tym aspekcie” – o nadchodzących lotach narciarskich

Już w ten weekend pierwsze w sezonie 2024/2025 konkursy lotów narciarskich, które odbędą się w Oberstdorfie. Do tej pory Paweł Wąsek miewał trudności na skoczniach do lotów, które wynikały z jego lęku po upadku w Wiśle w 2014 roku. Podczas finału sezonu 2021/2022 w Planicy strach okazał się na tyle duży, że Paweł zrezygnował z występów na Letalnicy. Jak zapatruje się na starty na wielkich obiektach, będąc pewniejszym siebie i w lepszej formie niż kiedykolwiek?  „Cieszę się na loty. Czuję, że bardzo poprawiłem się w tym aspekcie” – wyznaje 13. skoczek klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Wraz z coraz lepszymi wynikami sportowymi, rośnie również popularność skoczka nad Wisłą.  „Na pewno zainteresowanie moją osobą jest dużo większe. To cieszy, jeżeli kibicie cię zauważają, doceniają i chcą cię wspierać”– przyznaje Ustronianin.

Od 26 lutego do 9 marca rozegrana zostanie najważniejsza impreza sezonu-Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Biorąc pod uwagę ostatni okres, Paweł Wąsek w Norwegii będzie zaliczał się do szerokiego grona kandydatów do medali. Czy impreza ta wyzwala w nim dodatkową motywację?

 „Oczywiście jest to impreza docelowa w tym sezonie i to w tamtym momencie chcemy być w najwyższej dyspozycji, ale do nich jeszcze daleka droga. Mamy wcześniej kilka ważnych konkursów przed nami i to na nich się teraz koncentruję” – oznajmia 8. zawodnik Turnieju Czterech Skoczni.

Paweł Wąsek, fot. Martyna Okrzesik

ZOBACZ TEŻ: PHILIPP RAIMUND: „TO BYŁA BARDZO TRUDNA ZMIANA”

„Sądzę, że w skokach też może to pomóc”

Dwa tygodnie temu swoją premierę miał serial pt. „Skoczkowie” w reżyserii Adama Nasiłowskiego, przybliżający sylwetki polskich bohaterów zimy. Opowiada on głównie o sezonie 2022/2023 w wykonaniu polskich skoczków, wchodząc za kulisy kadry Thomasa Thurnbichlera. Czy obecność ekipy filmowej nie przeszkadzała nieco zawodnikom w trakcie przygotowań do tamtego sezonu?

 „Nie, absolutnie. Bardzo często przyjeżdżają do nas różne telewizje. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ekipa nam nie przeszkadzała, kręcąc się raczej z boku i nagrywając materiały. Można powiedzieć, że czasem ich nawet nie zauważałem”– odparł Wąsek.

Popularne dyscypliny sportu w ostatnich latach coraz częściej poszukują nowych widzów poprzez tworzenie seriali, które mają pokazać świat danej dyscypliny od kulis. Na znanych platformach streamingowych można znaleźć znane produkcje o Formule 1, Tour de France czy wielkich piłkarskich klubach. Czy tą drogą powinny iść także skoki narciarskie, by promować globalnie swój produkt?

 „Jak najbardziej, myślę, że to jest bardzo dobry pomysł. Na przykładzie serialu o Formule 1 widać, że dzięki niemu bardzo wielu nowych fanów zainteresowało się tym sportem. Sądzę, że w skokach też może to pomóc” – kończy na co dzień wielki fan królowej sportów motorowych.

Korespondencja z Zakopanego, Szymon Kołtun

Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter.

0 komentarzy
0

Może ci się spodobać