W niedzielne popołudnie nadeszła pora na rozegranie drugiego konkursu Pucharu Świata pań w Hinzenbach. Austriaccy kibice zgromadzeni pod Aigner-Schanze (K-85, HS-90) liczyli na kolejny wyborny występ ich reprezentantek po wczorajszym zwycięstwie Evy Pinkelnig i 2. lokacie Jacqueline Seifriedsberger.
ZOBACZ TEŻ: PUCHAR ŚWIATA W HINZENBACH: EVA PINKELNIG TRIUMFUJE
Kwalifikacje
Do kwalifikacji, których start wyznaczono na 12:30, podobnie jak wczoraj przystąpiło 60 zawodniczek. Początkowo rozbieg ustawiono na 22. poziomie, aczkolwiek ostatnia 12 skakała z 21. platformy startowej. Ten zabieg wiązał się z rekompensatą w wysokości 2.4 punktu. Eva Pinkelnig na wniosek trenera startowała z 20. belki, natomiast ten ruch nie przyniósł jej korzyści. Nie uzyskała ona albowiem 95% rozmiaru skoczni (85,5 m).
Wydawało się, że w kwalifikacjach na czele znajdzie się duet Austriaczek, do których należał wczorajszy konkurs. Sprzed nosa zwycięstwo sprzątnęła im jednak Nika Prevc (88,0 m), zwyciężając z przewagą aż 7.3 punktu nad drugą Pinkelnig (85,0 m). Na tak małej skoczni jest to bardzo imponująca różnica. Trzecia była Seifriedsberger (87,0 m), a za nią znalazły się 4. Josephine Pagnier (85,5 m) oraz 5. Alexandria Loutitt (84,5 m).
Coraz śmielej w Pucharze Świata poczyna sobie 11. Tina Erzar (85,5 m), świeżo upieczona Mistrzyni Świata juniorek z Planicy. Dziewiętnaste miejsce w kwalifikacjach należało z kolei do reprezentującej Chiny Qi Liu (85,5 m), która mogłaby celować w wyższe pozycje, gdyby podejmowała próbę zaznaczenia telemarku.
Warto zwrócić uwagę, iż poza Pagnier awans do konkursu uzyskały jeszcze dwie inne reprezentantki Francji: 34. Lilou Zepchi (80,0 m) i 35. Emma Chervet (79,0 m). Biorąc pod uwagę, że w tym sezonie pauzuje kontuzjowana Julia Clair, można uznać to za mały sukces trójkolorowych.
Dla Polek kwalifikacje zakończyły się identycznym bilansem co wczoraj. Przebrnęły przez nie dwie skoczkinie, lecz tym razem obok 39. Anny Twardosz (76,5 m) sztuka ta udała się także 37. Poli Bełtowskiej (77,5 m).
Ostatnie dwie pozycje w tej rundzie zajęły dwie debiutantki ze Stanów Zjednoczonych: Sandra Sproch (68,0 m) i Estella Hassrick (65,5 m).
ZOBACZ PEŁNE WYNIKI KWALIFIKACJI
Pierwsza seria konkursowa
Na starcie konkursu stanęło wyjątkowo 41 zawodniczek, gdyż kwalifikacje ex aequo na 40. miejscu zakończyły dwie sportsmenki. Niemniej jednak sklasyfikowano i tak 40 skoczkiń ze względu na dyskwalifikację Liangyao Wang. Pierwsza seria została rozegrana w większości z 21. belki startowej. Do znanego zabiegu z obniżeniem najazdu dla swoich dwóch czołowych podopiecznych uciekł się Bernhard Metzler. Oprócz Pinkelnig i Seifriedsberger z 20. bramki rozpędzały się również Yuki Ito i Nika Prevc, lecz w tym przypadku było to podyktowane decyzją jury.
Rywalizację w słonecznym dziś Hinzenbach otworzyła Pola Bełtowska (75,5 m). Jak się później okazało, ten wynik wystarczył do 38. miejsca. Spośród zawodniczek z niskimi numerami startowymi świetny skok oddała Norweżka Heidi Dyhre Traaserud (86,0 m), długo przewodząc stawce w pierwszej serii. Na prowadzeniu zmieniła ją dopiero skacząca z nr 46 Thea Minyan Bjoerseth (82,5 m). Przedstawicielki kraju fiordów zakończyły tę partię na 8. i 9. pozycji. Znacznie powyżej oczekiwań skoczyła tudzież 13. Qinqyue Peng (83,5 m).
Przechodząc do meritum, pierwszą rundę zdominowała Eva Pinkelnig (90,0 m), doskonale wykorzystując obniżoną belkę startową. To właśnie ten czynnik sprawił, iż wczorajsza triumfatorka posiadała 5-punktową przewagę nad najbliższą rywalką, którą była Katharina Schmid (89,0 m). Trzecie miejsce na półmetku dzierżyła Alexandria Loutitt (90,0 m). Trzeba wspomnieć o tym, że Kanadyjka podczas tego weekendu w Hinzenbach oddaje zwykle najdłuższe lub jedne z najdłuższych prób, lecz straty poniesione z tytułu stylu plasują ją za konkurentkami ze słabszymi odległościami. Na czwartej pozycji plasowała się Josephine Pagnier (86,5 m), zaś na piątej Nika Prevc (86,0 m). Nieco gorzej tym razem wypadła 6. Jacqueline Seifriedsberger (85,5 m).
Wyraźnie nie był to dzień Niki Kriznar (79,5 m), będącej dopiero 29. na półmetku zmagań. Po powrocie do Pucharu Świata nie do końca odnaleźć się może także 23. Ema Klinec (80,0 m).
Druga seria konkursowa
W drugiej serii wykorzystywano te same stopnie najazdu co w przypadku pierwszej. Z 21. szczebla ruszały skoczkinie z miejsc 30-11, natomiast ostatnia dziesiątka skakała z obniżonego najazdu.
Eva Pinkelnig okazała się niepodważalną dominatorką ostatnich dwóch dni ze skokami na Aigner-Schanze. Skok na odległość 90,5 metra zapewnił jej drugie w ten weekend zwycięstwo z przewagą 7.7 punktu na drugą…Niką Prevc (87,5 m). Słowenka zminimalizowała zatem, jak tylko mogła dzisiejszą stratę do Pinkelnig, która wydaje się jej jedynym zagrożeniem w walce o Kryształową Kulę. Awans na podium zaliczyła także trzecia Jacqueline Seifriedsberger (88,0 m), pokonując czwartą Pagnier (88,5 m) różnicą 0.3 punktu. Spadek z czołowej trójki na dalsze lokaty zanotowały: 5. Katharina Schmid (83,0 m), a także 6. Alexandria Loutitt (83,0 m), mogąca odczuwać spory niedosyt po zawodach w Hinzenbach.
Po raz kolejny znacznie lepiej drugi skok wyszedł 7. Lisie Eder (87,5 m). Poza tym, po słabym pierwszym skoku zrehabilitowała się 19. Nika Kriznar (88,0 m). Odwrotna historia spotkała dwie rewelacje pierwszej rundy. Zarówno 22. Heidi Dyhre Traaserud (77,0 m), jak i 27. Qingyue Peng (78,0 m) spadły o kilkanaście pozycji w klasyfikacji. Norweżka może mieć jednak powody do zadowolenia, gdyż jest to najwyższa pozycja odnotowana przez nią w Pucharze Świata. Tej samej sztuki dokonała jej rodaczka, 13. Kjersti Graesli (83,0 & 84,0 m).
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
Źródło informacji: fis-ski.com
Źródła grafiki: wikimedia commons, Agnieszka Krajewska