Veronika Jenčová to 19-letnia czeska skoczkini narciarska, która w grudniu 2021 doznała poważnej kontuzji, podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w Vikersund. W efekcie Czeszka zerwała więzadło krzyżowe i zmuszona była do dłuższej przerwy od treningów. W maju, tego roku, zawodniczka powróciła na skocznie, a już w tym tygodniu czeka ją powrót na arenę międzynarodową. Wraz z 19-latką porozmawialiśmy o doznanej kontuzji, procesie rehabilitacji, powrocie na skocznie, treningach, a także planach na przyszłość.
ZOBACZ TEŻ: SKŁADY KADR CZECH NA SEZON 2023/2024
Upadek w Vikersund
11 grudnia 2021 roku, podczas pierwszej serii konkursowej w ramach Pucharu Kontynentalnego, Veronika Jenčová oddała skok na odległość 95.5 metra. Zawodniczka jednak nie ustała swojej próby i upadła na zeskok, a następnie zaczęła zwijać się z bólu. W efekcie 17-latka została przetransportowana do szpitala, gdzie już tego samego dnia przypuszczano, że zerwała więzadło krzyżowe. Ostatecznie obawy Jenčovej potwierdziły się, a sezon 2021/2022 dobiegł dla niej końca. Reprezentantkę Czech czekała operacja, a następnie długa rehabilitacja i przerwa od skoków.
– ,,Po wczorajszych zawodach w Vikersund dostaję mnóstwo pytań, więc odpowiadam. Boli mnie lewe kolano, ale poza tym wszystko jest w porządku. Stało się to dokładnie w momencie lądowania. Miałam wrażenie, że moje kolano cofnęło się, ale kiedy zobaczyłam film z upadku, powiedziałabym, że moje kolano po prostu nie wytrzymało, a następnie upadłam na ziemię, ponieważ w tej chwili po prostu nie mogłam stać na nodze. Prawdopodobnie mam zerwane więzadło krzyżowe” – wyjawiała wówczas na swoim profilu na Instagramie.
Stylowo z Telemarkiem: Chciałabym zacząć od początku, 11 grudnia 2021 oddałaś swój ostatni skok w zawodach, podczas Pucharu Kontynentalnego w Vikersund. Niestety, podczas swojej próby poważnie upadłaś i zerwałaś więzadło krzyżowe w lewym kolanie. Ostatecznie wykluczyło Cię to z rywalizacji na dłuższy czas. Jak wspominasz tamten dzień?
Veronika Jenčová: Pamiętam to dokładnie. Tego dnia byłam naprawdę bardzo zmęczona i czułam się nieco inaczej niż zazwyczaj, ale nie sądziłam, że oddam wtedy swój ostatni skok. Myślę też, że dodatkowo zły wpływ na to miała moja lekka niedowaga. Co ciekawe, kiedy trafiłam do norweskiego szpitala, lekarzem był Polak, a pielęgniarka Czeszką.
Stylowo z Telemarkiem: W rezultacie zmuszona byłaś do przejścia operacji, a następnie do kilkumiesięcznej rehabilitacji. Jak przebiegała Twoja rehabilitacja oraz treningi, podczas gdy nie mogłaś skakać, ani przesilać kolana? Na czym głównie się skupialiście?
Veronika Jenčová: Rehabilitację odbywałam w Dukli Liberec. Chodziłam tam codziennie przez jakieś 3 miesiące, a z czasem coraz rzadziej. Czasami musiałam jeździć na rowerze godzinami, bardzo tego nie lubię – dodała ze śmiechem. Robiłam dużo podstawowych ćwiczeń, a potem zaczęłam biegać. Około 8 miesięcy po operacji zaczęłam treningi siłowe z ciężarami, a następnie ćwiczyłam dynamikę i technikę. Skupiałam się też głównie na nauce. Pisałam pracę dyplomową oraz egzaminy końcowe. Dobrą stroną tego wszystkiego było to, że w końcu miałam wystarczająco dużo czasu dla przyjaciół i rodziny.
Stylowo z Telemarkiem: Jak odbiło się to na Tobie pod kątem psychicznym? Miewałaś chwile zwątpienia?
Veronika Jenčová: To był dla mnie duży test, ponieważ znam wielu ludzi, którzy nie wrócili po takiej kontuzji, więc dodatkowo się bałam. Dużo myślałam o moich priorytetach i tym, co naprawdę chcę robić. Miałam chwile zwątpienia, ale cały czas wiedziałam, że chcę wrócić i to pomogło mi dowiedzieć się, że naprawdę tego chcę. Czasami było to bardzo trudne psychicznie. Jedną z gorszych chwil, była noc przed operacją, kiedy dowiedziałam się, że mamy większą kwotę na igrzyska olimpijskie i była szansa, że mogłam na nie pojechać. To mnie bardzo zabolało.
Pierwsze próby powrotu
Stylowo z Telemarkiem: W styczniu tego roku miałaś swoje pierwsze próby powrotu do skoków, od czasu upadku. Jak to wyglądało i jak to wspominasz?
Veronika Jenčová: To było ciekawe. Przez większość czasu tylko zjeżdżałam na nartach ze skoczni. Zawsze bałam się tego bardziej niż skoków – dodała ze śmiechem. – Śnieg jest zdradliwy. Kiedy już czułam się pewniej, spróbowałam skoczyć ze skoczni w Villach. Natomiast nadal czułam tam blokadę psychiczną po lądowaniu, a moje kolano bardzo spuchło. Ostatecznie ustaliliśmy z trenerami, że zostawimy to na wiosnę, ale nawet te trzy skoki, które oddałam na śniegu, bardzo mi pomogły.
Stylowo z Telemarkiem: W maju dodałaś post na swój profil na Instagramie, w którym poinformowałaś, że powróciłaś na skocznię. Wyjawiłaś też, że czujesz się dobrze i jesteś pełna motywacji. Były to Twoje pierwsze skoki latem od ponad 2 lat. Jak wspominasz swój pierwszy skok po takiej przerwie?
Veronika Jenčová: To było niesamowite! – podkreśliła zawodniczka. – Nie mogłam przestać się uśmiechać. Nie będę kłamała, bardzo się bałam, ale ostatecznie oddałam skok i poszło zaskakująco dobrze. Był to bardzo spokojny skok, ale udało mi się przeskoczyć niebieską linię, więc był on w porządku – zakończyła z uśmiechem.
Treningi
Stylowo z Telemarkiem: Tego lata kilkukrotnie widziałam Twoje skoki podczas Waszych zgrupowań w Szczyrku. Początkiem sierpnia swoje pierwsze oddałaś próby na skoczni HS104. Jak wspominasz tamten dzień oraz skoki, które zaprezentowałaś?
Veronika Jenčová: Na tym obozie treningowym moje skoki na mniejszym obiekcie wyglądały całkiem nieźle, więc zdecydowaliśmy się na pierwsze próby na większej skoczni. Mam coś takiego, co nazywam bezpiecznym skokiem i taki był ten pierwszy. Był on spokojny, mniej więcej na linię przed niebieską, więc byłam usatysfakcjonowana. Potem zaczęło być gorzej, bo zaczęłam więcej myśleć i było mi po prostu trudniej. Natomiast przy większej liczbie skoków i pewności siebie, dość szybko szło mi lepiej.
ZOBACZ TEŻ: TRENING REPREZENTACJI CZECH W SKOKACH NARCIARSKICH – SKALITE, SZCZYRK (18.07.2023)
Stylowo z Telemarkiem: Jak oceniasz swoje obecne skoki pod względem technicznym? Z czym obecnie masz największy problem i nad czym najbardziej musisz pracować?
Veronika Jenčová: Naprawdę nie jestem pewna swojej odpowiedzi. Nie jest najgorzej, ale też nie jest najlepiej. Natomiast wiele osób mówiło mi, że są zaskoczeni moimi skokami, bo spodziewali się, że będzie dużo gorzej. Myślę, że w mojej sytuacji są one w porządku. W tej chwili chodzi o podstawy, głównie pierwszą część skoku. Muszę także popracować nad lądowaniem, ale bardziej od strony mentalnej. Nadal czuję blokadę, przy dłuższych skokach.
Stylowo z Telemarkiem: Jak obecnie wyglądają Twoje treningi? Trenujesz aktualnie tak jak reszta zawodniczek, czy wygląda to trochę inaczej?
Veronika Jenčová: Cieszę się, że mogę powiedzieć, że trenuję jak reszta dziewczyn. Może być trochę inaczej, gdy mam spuchnięte kolano lub odczuwam ból. Wtedy czasami oddaję mniej skoków niż one.
Stylowo z Telemarkiem: Przez te około 1.5 roku bardzo brakowało Ci typowego życia zawodnika? Mam tu na myśli wyjazdy na zawody/zgrupowania itp.
Veronika Jenčová: Bardzo mi tego brakowało, bo tak wyglądało moje życie przez ostatnie 11 lat z rzędu. To było dziwne uczucie, ale starałam się cieszyć wolnym czasem, który w końcu miałam. Bardzo zbliżyłam się do znajomych ze szkoły, mogłam chodzić na imprezy czy jeździć na wiele wycieczek i doświadczyć życia „normalnego” ucznia. To było cudowne, ale czułam, że brakuje w tym wszystkim jakiejś części mnie – skoków narciarskich.
Stylowo z Telemarkiem: Niedawno wystartowałaś w Memoriále Jiřího Rašky w czeskim Frenstacie. Jak oceniasz swój występ na tych zawodach?
Veronika Jenčová: Mogę powiedzieć, że było w porządku. Byłam bardzo zestresowana, co miało wpływ na moje skoki, ale i tak powiedziałabym, że wyszło dobrze. Bardzo mi się podobało, natomiast czwarte miejsce ze stratą 0,5 punktu do podium, tak samo jak w Lomnicach, nie było najlepszym uczuciem – zakończyła ze śmiechem.
Powrót na arenę międzynarodową
Już w ten weekend Veronika Jenčová wystartuje pierwszy raz w zawodach na arenie międzynarodowej, od czasów upadku. Zawodniczka weźmie udział w zmaganiach rangi Alpen Cup, w czeskim Libercu, na obiekcie Ještěd B (HS100).
Stylowo z Telemarkiem: Czy możemy się wkrótce spodziewać Twojego powrotu na arenę międzynarodową?
Veronika Jenčová: Tak, możecie się mnie spodziewać. Wystąpię w ten weekend podczas zawodów Alpen Cup w Libercu. Prawdopodobnie powinnam być w Stams, ale zobaczymy. Nigdy wcześniej tam nie byłam.
ZOBACZ TEŻ: SKŁAD KADRY CZECH NA ZAWODY ALPEN CUP W LIBERCU
Stylowo z Telemarkiem: Jakie są Twoje obecne cele?
Veronika Jenčová: Naprawdę nie mogę powiedzieć, że jakieś mam. Nie chcę narzucać na siebie presji i trudno mi stwierdzić to na ten moment. Myślę, że stanie się to jaśniejsze po kilku startach w konkursach.
Wywiad przeprowadziła Martyna Okrzesik
Na zakończenie serdecznie zapraszamy Was na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram oraz Twitter.
źródło informacji: informacja własna