Zmiany sprzętowe na nowy sezon

przez Małgosia Mikulska

Wyścig technologiczny w skokach trwa i nie zwalnia tempa, a kibice przyzwyczaili się już, że jest on nieodłącznym elementem tej dyscypliny. Niezmiennie trwają także potyczki sztabów trenerskich z Międzynarodową Federacją Narciarską, która stara się jak najbardziej zaostrzyć przepisy i ukrócić pole do manipulacji i kombinowania. W efekcie, jak w każdym nowym sezonie, mamy do czynienia z szeregiem nowych regulacji dotyczących sprzętu.

źródło: fis-ski.com

Buty

W tym sezonie obowiązują nowe wytyczne dotyczące butów. Dokładniej rzecz ujmując – piętek i wkładek. Do tej pory wysokość podeszwy wraz z piętką mogła wynosić 7 cm. Teraz jednak ten wymiar został zmniejszony o 2 cm. Ma to wpływ na ułożenie ciała skoczka w locie.

„Niemieccy naukowcy przeprowadzili bowiem badania, które wykazały, że grubość tych elementów przekłada się na zbyt krótkie przejście z pozycji najazdowej do fazy ustabilizowanego lotu, czyli w konsekwencji uzyskiwanie dużych prędkości” – mówi delegatka FIS Agnieszka Baczkowska.

Cieńsze muszą być także wkładki do butów. Teraz mogą mieć maksymalnie 3 cm, a nie jak dotąd ponad 5. Mają być symetryczne, nie mogę być obrotowe. Wkładki te popychają goleń skoczka do przodu, co ma wpływ między innymi na opóźnienie przejścia z pozycji najazdowej do fazy lotu.

Obie te zmiany mogą znacząco wpłynąć na aspekty techniczne zawodników. Zmienia się bowiem poczucie balansu na rozbiegu, a co za tym idzie skoczkowie muszą dopasować do nowego sprzętu swoją pozycję najazdową. Z kadry B, który trenuje pod wodzą nowego szkoleniowca Davida Jiroutka, dochodzą sygnały, że na skutek zmian, w tym właśnie elemencie pojawiły się kłopotu u Andrzeja Stękały.

Głosy o trudnościach w dostosowaniu się do nowych wymogów przychodziły także z obozu słoweńskiego. Sam szkoleniowiec Robert Hrgota podkreślał, że właśnie zmiany w zakresie butów przysporzyły skoczkom i ich trenerom najwięcej problemów. Jak zapewnia, dołożyli wszelkich starań żeby je wyeliminować, a sprzęt w słoweńskiej drużynie stał na najwyższym światowym poziomie.

Dodatkowo, zmodyfikowanie wkładek i piętek ma swoje konsekwencje także przy lądowaniu. Zapewnia bowiem to bardziej anatomiczne ułożenie ciała.

„Badania udowodniły, że lądując nawet na pochylonej części zeskoku, jeżeli nie uda się zrobić tego z idealnym telemarkiem, a kolana są zbyt wypchnięte do przodu, to więzadła – głównie krzyżowe – są zdecydowanie bardziej narażone na uszkodzenia. Skoczek powinien mieć więc większy zakres ruchu w tej części nogi” – podkreśla Baczkowska.

Andrzej Stękała, fot. Vivienne Stycz

Kombinezony

Modyfikacje przepisów nie ominęły także kombinezonów, które są najczęstszą przyczyną dyskwalifikacji w czasie zawodów.

Kombinezon powinien mieć 2-4 cm luzu. Dawniej obowiązkowy był pasek stabilizujący, który dokładnie przylegał do ciała. W tym momencie, nie może nigdzie być tak mocno dopasowany i powinien być wykonany w taki sposób, aby można go było poruszać w górę i w dół wzdłuż długości ciała.

Zmiany zostały także wprowadzone w kwestii pomiarów górnej części kombinezonu tak, aby zmniejszyć jego powierzchnię nośną. Chodzi o to by ustalić długość górnej części kombinezonu poprzez zmierzenie obwodu zamkniętego: od ramienia, wzdłuż środka piersi, w dół do krocza, wokół pośladków, z powrotem do ramienia. W tym przypadku może występować luz maksymalnie 6 cm u mężczyzn i 10 cm u kobiet.

Negatywnie o nowych przepisach dot. kombinezonów wypowiada się Słoweniec Ziga Jelar: „Masz wyższą postawę, lądujesz z większej wysokości. To może spowodować większe obciążenie dla stawów”.

Co ciekawe, wszystkie zasady te początkowo miały być wprowadzone dla obu płci. Po testach w czasie sezonu letniego zadecydowano jednak iż na razie modyfikacje obejmą jednak jedynie skoczków. Skoczkinie mają natomiast zostać przy starych zasadach pomiaru. Nie doprecyzowano z czego wynika taka decyzja.

Narty

Ze względu na negatywny wpływ na środowisko FIS wprowadził także zakaz stosowania smarów fluorowych. Regulacja ta dotyczy nie tylko skoków narciarskich, a wszystkich dyscyplin, które podlegają Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Działacze przymierzali się do tej regulacji już od dłuższego czasu. Do tej pory nie było jednak technologii, która umożliwiała skuteczną kontrolę tego aspektu.

Jeszcze wiosną tego roku Międzynarodowa Federacja Narciarska zapowiadała wprowadzenie obowiązkowych hamulców w wiązaniach narciarskich (tzw. skistopów). Niedawno jednak wycofali się z tej decyzji, motywując to tym, iż rozwiązanie to wymaga dalszych testów. Jak podaje jednak słoweński producent sprzętu skokowego Slatnar, skistopy będą obowiązkowe w tym sezonie dla przedskoczków.

Christian Kathol, fot. Martyna Okrzesik

Kontrola sprzętu

O nowych zasadach w kontroli mówiło się dużo w trakcie inauguracyjnego weekendu Pucharu Świata. Wskazywano, iż od tego sezonu używa się nowej technologii wykorzystującej skanowanie 3D całego ciała. Warto jednak zaznaczyć, iż w samym procesie kontroli sprzętu podczas zawodów niewiele się zmienia. Skanowanie, o którym mowa, dotyczy pomiarów ciała, wykonywanych na początku sezonu. Do nich następnie odnosić się będą kontrolerzy w czasie ręcznego sprawdzania sprzętu.

Innowacyjność tej metody polega na rzetelnych pomiarach ciała, które mają nie pozostawiać przestrzeni na manipulacje ze strony zawodników i sztabów. Podobne pomiary miały miejsce już latem, jednak FIS zadecydował o ich powtórzeniu. Jedną z przyczyn tej decyzji były głosy dochodzące do uszu delegatów, dotyczące pewnych manipulacji. Niektórzy skoczkowie mieli stosować bieliznę, która sztucznie zwiększała wyniki pomiarów, między innymi za sprawą stosowania silikonu. Działania te dążyły do sztucznego obniżenia kroku, a zatem zwiększenia powierzchni nośnej kombinezonu.

W efekcie, w Ruce, tuż przed rozpoczęciem sezonu zimowego skoczkowie zobowiązani zostali do ponowienia pomiarów. Każdy zawodnik przystąpił do pomiarów w jednakowej bieliźnie, a skanowanie poprzedzone było badaniem lekarskim. Podczas samego procesu skanowania maszyna analizuje także postawę ciała zawodnika. W przypadku wykrycia np. odkręcenia bioder czy wykrzywienia kolan, aktywuje się odpowiedni czujnik, a pomiar musi zostać powtórzony.

Dalsze zmiany

W którą stronę pójdą te regulacje? FIS jasno odpowiada – ich celem jest wprowadzenie automatycznej kontroli za pomocą skanera w trakcie zawodów. Dzięki temu kontrole mają być dokładniejsze i szybsze, a co za tym idzie, będą mogły objąć większą liczbę zawodników.

„Niestety, w skokach mówi się więcej o samych kontrolach niż dyscyplinie. Chcielibyśmy to zmienić i wyeliminować wszystkie kontrowersje” – podkreśla Agnieszka Baczkowska w rozmowie z WP.

Użycie technologii 3D w procesie kontroli budzi kontrowersje w świecie skoków narciarskich. Mimo to, FIS przyznaje, iż prowadzi prace nad odpowiednim oprogramowaniem.

 „Obecnie jesteśmy na etapie rozwoju oprogramowania, żeby dostosować je do warunków kontroli na miejscu rozgrywania zawodów i odpowiedniego porównywania jej wyników do rezultatów otrzymanych podczas podstawowych pomiarów przed sezonem” – mówi przedstawiciel firmy Scaneca w wywiadzie dla serwisu sport.pl.

Robert Hrgota, fot. Martyna Okrzesik

Podsumowanie

Jak ocenić zmiany wprowadzone przez Międzynarodową Federację Narciarską? Z pewnością nie są one zaskakujące. Nie od dziś wiadomo, w jakim kierunku podążają sztaby szkoleniowe i sami zawodnicy – chcą dotrzeć do granic możliwości fizycznych z pomocą nowoczesnej technologii. Niezmienna jest także droga po której podąża FIS – stara się jak najbardziej te zmiany opóźnić, skierować na inne tory.

„Rozumiemy, że teraz jest wolniej i trzeba było zmienić trochę elementów skoku, które wypracowywali przez ostatnie lata. Trzeba jednak zrozumieć, że ponieważ nie da się powstrzymać postępu technologicznego, który sprawia, że jest „szybciej i dalej”, musieliśmy się cofnąć o krok. I powtórzę jeszcze raz – głównie ze względu na bezpieczeństwo sportowców” – podsumowuje Agnieszka Baczkowska.

Odmienne jednak zdanie w tym temacie ma trener reprezentacji Słowenii Robert Hrgota: „Zmian jest sporo, zobaczymy, czy okażą się pozytywne czy negatywne. Postęp w ostatnich pięciu latach poszedł naprzód bardzo. Ten postęp chcą kontrolować, zatrzymać. Szkoda, że w sporcie wstrzymywany jest rozwój, bo to sprawia, że jest on jeszcze bardziej interesujący. Najlepsi szybko się dostosują. Taki jest cel”.

Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter.

źródła: fis-ski.com, siol.net, sport.tvp.pl, slatnar.com, sport.pl, PAP

0 komentarzy
7

Może ci się spodobać