Killian Peier jest skoczkiem, który od wielu lat występuje na arenach Pucharu Świata i należy do szerokiej światowej czołówki. Pomimo nękających go w ostatnich latach kontuzji, jego lista sukcesów jest naprawdę pokaźna. Dość powiedzieć, że jest on jednym z trzech szwajcarskich skoczków, którzy mogą pochwalić się zdobyciem medalu na imprezie mistrzowskiej w XXI wieku.
Ciekawostki i zainteresowania
Prywatnie Peier miłuje piesze wycieczki i uprawia slackline. Jego ulubioną potrawą jest Raclette, zaś napojem Rivella. Spośród filmów najbardziej do gustu przypadł mu „Złap mnie, jeśli potrafisz” w reżyserii Steven’a Spielberga z 2002 roku.
Początki kariery
Killian Peier przyszedł na świat 28 marca 1995 roku w zachodnioszwajcarskim La Sarraz. Na co dzień trenuje on w klubie Vallée de Joux.
Swój międzynarodowy debiut bohater wpisu zaliczył 8 października 2010 roku, zajmując 25. miejsce podczas FIS Cup w Einsiedeln. Na start w Pucharze Kontynentalnym, Peier musiał czekać do 27 grudnia tego samego roku i zmagań w Engelbergu. Niestety, owo przetarcie nie wyszło po myśli Szwajcara, gdyż został on zdyskwalifikowany. Na pierwsze punkty „drugoligowej” rywalizacji Killian zapracował sobie dopiero równo dwa lata po debiucie.
W międzyczasie wystartował m.in. w Zimowym Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy 2011 w Libercu oraz na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży 2012 w Innsbrucku. W Czechach przypadła mu 12., zaś w Austrii 9. lokata.
Do bardzo ważnego wydarzenia w karierze skoczka z La Sarraz doszło 8 lutego 2013 roku. Wówczas, po raz pierwszy wystartował on w kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata. Miało to miejsce w Willingen, a Peier zakwalifikował się do głównych zmagań z 39. miejsca. Nie było mu jednak dane wziąć w nich udziału, gdyż niedzielny konkurs został odwołany. W związku z tym Killian stanął na starcie tylko konkursu drużynowego. W nim wraz z: Gregorem Deschwandenem, Pascalem Kaelinem i Simonem Ammannem zajął 10. miejsce w stawce 12 drużyn.
Pierwsza wielka impreza
Pomimo mało imponujących występów na arenie międzynarodowej w sezonie 2012/2013, Killian dostał od trenera Martina Künzle powołanie na Mistrzostwa Świata w Val di Fiemme. Indywidualnie wystartował w kwalifikacjach na dużej skoczni, które okazały się dla niego niepowodzeniem. W konkursie drużynowym Szwajcaria z Peierem w składzie powtórzyła wynik z Willingen.
Sezon 2013/2014
W kolejnym sezonie Killian starty w zawodach najwyższej rangi zaliczył tylko przed własną publicznością. Jednak ani podczas Letniego Grand Prix w Einsiedeln, ani w przypadku Pucharu Świata w Engelbergu, nie udało mu się przebrnąć przez kwalifikacyjne sito. W rywalizacji na niższym szczeblu również obyło się bez sukcesów. Wyjątkami są: 3 miejsce w FIS Cup w Villach oraz triumf w Alpen Cup w Oberwiesenthal. Na Mistrzostwach Świata Juniorów w Predazzo zajął 22. miejsce.
Sezon 2014/2015
Kampania 2014/2015 była pierwszą, w której Szwajcar zaczął regularnie stawiać się na starcie w Pucharze Świata. Już końcówka sezonu letniego była bardzo obiecująca w jego wykonaniu, ponieważ tak należy określić 17. miejsce podczas LGP w Klingenthal. Co ciekawe, kiedy kilka tygodni później Vogtland Arena gościła inaugurację sezonu, Peier powtórzył ten rezultat. Były to jego pierwsze w karierze punkty Pucharu Świata.
Niestety, dalsza część sezonu nie była już dla niego tak owocna. Do swojego dorobku dołożył jeszcze tylko jeden punkt za 30. miejsce w Lillehammer.
Z kolei występy na imprezach mistrzowskich, Killian Peier mógł zapisać po stronie plusów. Na czempionacie dla juniorów w Ałmatach był 6., co było jego najwyższą lokatą w tych zawodach. Mistrzostwa Świata Falun 2015 przyniosły mu 31. pozycję na skoczni normalnej i oczko lepsze miejsce na obiekcie dużym, co równało się z awansem do serii finałowej. Z kolegami z drużyny po raz kolejny wywalczył 10. lokatę.
Ostatecznie, sezon zakończył na 66. miejscu w klasyfikacji generalnej, zdobywając 15 punktów.
Sezony 2015/2016- 2017/2018
Kolejne trzy sezony były okresem zastoju w skokach Peiera. Warto nadmienić, iż przez ten czas nie udało mu się pobić dorobku punktowego z sezonu 2014/2015.
Zima zdominowana przez Petera Prevca przyniosła mu tylko dwa punkty za 29. miejsce na normalnej skoczni w Lillehammer. Poza tym ówczesny 21-latek bardzo często kończył swój udział już na kwalifikacjach.
Jeszcze gorzej było rok później, kiedy to Szwajcar w ogóle nie był klasyfikowany. Było to o tyle rozczarowujące, że miał on za sobą zdecydowanie najlepszy sezon letni w karierze. W trakcie Letniego Grand Prix systematycznie wskakiwał do drugiej serii, co odzwierciedliło się 29. lokatą w łącznym zestawieniu. Na specjalne wyróżnienie zasługuje 9. miejsce w trakcie rywalizacji w Czajkowskim.
Wobec tak złej zimy zdumiewająca była 18. pozycja w konkursie o mistrzostwo świata na normalnym obiekcie w Lahti. Tamtego wieczoru, Peier pokonał m.in. medalistę ówczesnego czempionatu ze skoczni dużej, Piotra Żyłę.
Olimpijską zimą 2017/2018 Killian wykonał mały krok naprzód. Ówczesnej kampanii punktował najczęściej w dotychczasowej karierze, bo czterokrotnie. To jednak było za mało, by otrzymać przepustkę na XXIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pjongczang 2018. Na imprezę czterolecia do Korei pojechali jedynie: Ammann i Deschwanden. To z pewnością było wielkim ciosem dla 23-letniego Peiera.
Przełom w karierze
Do punktu zwrotnego w przygodzie Killiana Peiera ze skokami narciarskimi doszło latem 2018 roku. Już pierwsze starty pokazały niezwykły rozwój skoczka ze Szwajcarii. Na początku lipca ustrzelił dublet podczas Letniego Pucharu Kontynentalnego w Kranju. W trakcie inauguracji Letniego Grand Prix w Wiśle potwierdził swoje wysokie aspiracje, plasując się na 5. pozycji z bardzo niewielką stratą do podium. Na premierowe podium Killian nie musiał jednak długo czekać. Już tydzień później w Hinterzarten, uznał wyższość tylko Kamila Stocha i Karla Geigera. Ten wynik poprawił jeszcze na koniec LGP w Hinzenbach, gdzie stanął na środkowym stopniu podium. Sezon letni zakończył na 6. miejscu, gromadząc 299 punktów.
W sezon zimowy Killian Peier nie wszedł aż z takim impetem, ale na początku ustabilizował się na poziomie drugiej dziesiątki. Po raz pierwszy do czołowej dziesiątki zawitał w szczęśliwym dla niego Innsbrucku, gdzie był 7. Turniej Czterech Skoczni zakończył 8. lokatą w Bischofshofen, co przełożyło się na 10. miejsce w całym cyklu. Do końca sezonu meldował się w najlepszej dziesiątce jeszcze w: Predazzo (9.), Lahti (8.), Willingen (8.) i Lillehammer (10.). Dorobek 399 punktów dał mu 17. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Apogeum kariery
Z pewnością najpiękniejsze dni swojej sportowej drogi, Killian przeżywał podczas Mistrzostw Świata Seefeld 2019. Niespodzianką pachniało już po treningach. Peier okazał się najlepszy w jednej z serii przedkonkursowych, a pozostałe także zakończył w ścisłej czołówce.
Konkurs o tytuł mistrza świata na dużej skoczni odbywał się 23 lutego na słynnej Bergisel w bardzo słonecznej aurze. Bohater wpisu poszybował w pierwszej serii na 131. metr, co w połączeniu z doskonałymi notami ustawiło go jako przodownika stawki na półmetku z przewagą 1.2 punktu nad Eisenbichlerem. Sensacja wisiała w powietrzu, gdyż na tamten moment Peier nigdy nie był wyżej niż 7. w konkursie Pucharu Świata. Drugi skok był równie świetny. 129,5 metra to było jednak za mało, wobec niebotycznej próby Eisenbichlera i wystrzale Karla Geigera. Finalnie, skończyło się brązowym medalem, co i tak było niesamowitym osiągnięciem. Był to bowiem pierwszy krążek dla szwajcarskiego skoczka na wielkiej imprezie od czasu 3. miejsca Simona Ammana na dużej skoczni w Oslo w 2011 roku.
Dalsza część mistrzostw także była pomyślna. W konkursie drużynowym Helweci zameldowali się na 7. pozycji, a Peier miał najlepszy wynik indywidualny tych zmagań. Podczas absolutnie dzikiej rywalizacji na skoczni K-99, 24-latek domknął czołową dziesiątkę.
Sezon 2019/2020
W sezonie 2019/2020 Killian Peier poszedł za ciosem. 8 grudnia 2019 roku po raz pierwszy w karierze wspiął się na podium Pucharu Świata, zajmując 2. miejsce w Niżnym Tagile. Tamtego dnia, w obu rundach lądował za granicą rozmiaru skoczni Aist. Aż do sezonu 2023/2024 i dwóch podiów Gregora Deschwandena było to ostatnie miejsce w czołowej trójce wywalczone przez skoczka spoza tzw.top six (Austria, Niemcy, Japonia, Polska, Norwegia, Słowenia).
Ciąg dalszy omawianej zimy to jednak regres formy Peiera, który nie wskoczył już ani razu do czołowej dziesiątki. Co więcej, coraz częściej dopadały go problemy z awansem do drugiej serii. W ostatecznym rozrachunku, 237 punktów przełożyło się na 25. pozycję w tabeli.
Kontuzja i przerwa w startach
Po krótkiej obniżce formy Killian Peier ponownie zaczął łapać wiatr w żagle. Pomimo tego, iż zawody Letniego Grand Prix w Wiśle odbywały się w mocno okrojonej obsadzie, 5. miejsce podczas drugiego konkursu zwiastowało powrót na dobre tory.
Niestety, 24 października 2020 roku dalsze losy Kiliana Peiera stanęły pod znakiem zapytania. Podczas pierwszej serii konkursu o mistrzostwo Szwajcarii w Einsiedeln, faworyt rywalizacji upadł po dalekim skoku na 116,5 metra. Diagnoza okazała się bezlitosna, ponieważ Szwajcar doznał zerwania przednich więzadeł krzyżowych w prawym kolanie. W związku z tym Peier z głowy miał sezon 2020/2021. Kontuzja nadeszła w najbardziej nieodpowiednim momencie, gdyż zdaniem wielu obserwatorów, sportowiec znajdował się wówczas w życiowej dyspozycji i mógłby być jedną z czołowych postaci nadchodzącego sezonu zimowego.
Sezon 2021/2022
Po długiej i żmudnej rekonwalescencji Szwajcar wrócił do rywalizacji podczas inauguracji Pucharu Świata w sezonie olimpijskim 2021/2022. Ku zaskoczeniu wielu, jego występy były bardzo dobre, biorąc pod uwagę długą przerwę od startów. Na początku kampanii regularnie gościł w pierwszej dziesiątce.
Prawdopodobnie jeden z najlepszych, ale zarazem najbardziej rozczarowujących weekendów zaliczył na swojej ziemi. W Engelbergu dwukrotnie kończył zmagania tuż za podium. Szczególnie bolesny mógł być dla niego niedzielny konkurs, kiedy prowadził po pierwszej serii a ostatecznie do trzeciego Mariusa Lindvika, zabrakło mu 0.4 punktu.
Turniej Czterech Skoczni nie do końca spotkał się z oczekiwaniami Helweta, bo tak należy określić 13. miejsce w końcowym zestawieniu. W następnych tygodniach Peier powoli zaczął tracić swój blask, lecz oczywiście dostał swoją pierwszą nominację olimpijską na igrzyska w Pekinie.
Same Igrzyska Olimpijskie w Chinach nie były wymarzonym debiutem dla samego zawodnika. Rywalizacje na obiektach w Zhangjiakou kończył na 37. i 27. miejscu. W zmaganiach zespołowych Szwajcaria w składzie: Dominik Peter, Gregor Deschwanden, Simon Ammmann, Killian Peier uzyskała 8. pozycję.
Po Pekinie Killian wciąż nie mógł wyrwać się z przeciętności. Sezon zakończył słabymi występami w niezbyt preferowanych przez niego lotach narciarskich. Podczas czempionatu w Vikersund zajął 31. miejsce, a w Oberstdorfie i Planicy nie przeszedł nawet kwalifikacji.
Niemniej jednak sezon 2021/2022 ukończył na najlepszej w karierze 16. pozycji w klasyfikacji generalnej, zdobywając 451 oczek.
Sezon 2022/2023
Następny sezon zaczął się od kolejnych komplikacji omawianego zawodnika. Zaczęło prześladować go tzw. kolano skoczka, czyli zapalenie ścięgna rzepki. Z tego powodu, Szwajcar rozpoczął swoje starty zimą z kilkutygodniowym poślizgiem. Po raz pierwszy na starcie pojawił się w Titisee Neustadt, gdzie dwukrotnie odpadł w kwalifikacjach.
Generalnie była to mierna kampania dla naszego bohatera. Na pierwsze punkty musiał czekać aż do 22 stycznia, kiedy to domknął trzydziestkę w Sapporo. Później do drugiej serii wskakiwał jeszcze tylko w Lake Placid i Lahti.
Mistrzostwa Świata w Planicy również okazały się porażką, gdyż obydwa konkursy indywidualne kończył na pierwszej serii. Na małe wyróżnienie zasługuje tylko 6. miejsce wywalczone wraz z kolegami w konkursie drużynowym.
Sezon 2023/2024
Nowy rozdział pod okiem szkoleniowca, jakim jest Rune Velta, Peier rozpoczął od dwóch 20. lokat podczas Igrzysk Europejskich na skoczniach w Zakopanem. W sezonie letnim swoje starty kończył głównie w drugiej dziesiątce.
Okres Pucharu Świata przed Turniejem Czterech Skoczni był dla Szwajcara solidny i wydawało się, że ten stopniowo powraca do dawnej formy. W tym okresie punktów nie zdobył jedynie podczas inauguracyjnego weekendu w Ruce, za to w Engelbergu był 18. i 20. Jak pokazała przyszłość, zawody w kantonie Obwalden okazały się dla niego najlepsze w całej kampanii. Ten bowiem tylko raz do końca zimy zdołał zameldować się w najlepszej „20”, a doszło do tego podczas konkursu na normalnej skoczni w Trondheim (20.). Poza tym przypadkiem jeszcze raptem cztery razy skakał w obydwu seriach.
Puchar Świata 2023/2024 Killian zakończył na 41. miejscu ze zdobyczą punktową wynoszącą 79.
Podsumowanie dotychczasowej kariery
Do dnia dzisiejszego Killian Peier zaliczył 146 startów w Pucharze Świata, z czego jeden z nich zamienił na podium. Ma w swoim dorobku także dwa miejsca na schodkach w Letnim Grand Prix. Brał udział w pięciu mistrzostwach świata, na których wywalczył jeden medal. Otrzymał jedną nominację na igrzyska olimpijskie. Dwa razy stanął na starcie mistrzostw świata w lotach narciarskich. Jego rekord życiowy ustanowiony w Planicy 21 marca 2019 roku wynosi 209,5 metra.
Jeśli jesteście ciekawi, jakiego zawodnika opisywaliśmy wcześniej, zachęcamy do kliknięcia tutaj.
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
źródło informacji: www.fis-ski.com, swiss-ski.ch