Sobotni konkurs drużynowy Pucharu Świata w Zakopanem nie okazał się przełomem w wykonaniu polskich skoczków. Gospodarze zajęli 5. miejsce, tracąc do dekorowanych nacji ponad 80 punktów. Co mieli do powiedzenia ulubieńcy zakopiańskiej publiczności po zakończeniu rywalizacji?
ZOBACZ TEŻ: PUCHAR ŚWIATA W ZAKOPANEM: ZWYCIĘSTWO AUSTRIAKÓW
Reakcje Polaków po sobotnim konkursie drużynowym
Rywalizację dla polskiego zespołu otwierał Aleksander Zniszczoł. 30-latek wprowadził Polaków na 7. miejsce, skacząc 119 metrów w 1. serii konkursu. Polacy zaczęli piąć się w górę tabeli po skoku Kamila Stocha na odległość 125,5 metra, który zapewnił awans na 6. pozycję. W drugiej próbie doszło do wyraźnej poprawy u trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Ten uzyskał 131 metrów, co dało mu dużą dozę optymizmu.– „Drugi skok mnie ucieszył. Dał mi promyk nadziei i trochę radości. To nie są wybitne skoki, pozwalające na walkę o najwyższe cele. Są solidne, stabilne i uważam, że na tym powinienem teraz budować taki luz, swobodę, starając się oddawać swoje skoki z sercem” – podsumował swój występ skoczek z Zębu.
Daleki skok na 131,5 metra w wykonaniu Dawida Kubackiego pozwolił przesunąć się zawodnikom Thomasa Thurnbichlera na 5. lokatę. Koniec końców okazało się to dla nich szczytem możliwości. Druga seria przyniosła byłemu mistrzowi świata krótszy, gdyż 128-metrowy skok. Nie zmienia to jednak faktu, że u Kubackiego zauważalny jest wyraźny postęp, chociażby względem początku Turnieju Czterech Skoczni. – „Dzisiejszy dzień podsumowałbym troszkę słodko-gorzko. Był na pewno progres w moich skokach, szczególnie w konkursie były już przyzwoite. W drugiej serii trochę spóźniony i czułem, że on mógł na pewno dalej polecieć, gdybym lepiej trafił w próg. Ale ogólnie rzecz biorąc, zrobiłem kolejny, mały kroczek do przodu, w porównaniu, chociażby do wczoraj. To jest to, co mnie buduje i pozwala się cieszyć tymi skokami i cieszyć tym, że już gdzieś tam na horyzoncie widać, że te skoki będą lepsze” – oznajmił entuzjastycznie medalista olimpijski z Pekinu.
Konkurs drużynowy kończył dla Polski niezawodny ostatnio Paweł Wąsek. Lider polskiej reprezentacji rozpoczął od 133 metrów, zaś w finale dołożył jeszcze 5, zwieńczając zmagania skokiem na 138. metr, zbliżając się do rozmiaru Wielkiej Krokwi. W sumie złożyło się to na 5. wynik indywidualnie, co gruntuje pozycję 25-latka wśród najlepszych obecnie skoczków świata. Mimo wszystko Wąsek widzi duże pole do poprawy w swoich skokach. – „Jestem bardzo zadowolony z tego, jak dziś w powietrzu się zachowywałem. Niestety, próg nie funkcjonował. Pozycja nie do końca była, taka, jaką bym chciał i odbicie nie szło też w odpowiednim kierunku. Jest co poprawiać przed jutrem. Mam nadzieję, że znajdziemy dobry pomysł i będę miał pełne zadowolenie z tego, że dobrze wykonałem swoją robotę” – skwitował 25-latek.
Już dziś ciąg dalszy rywalizacji w ramach Pucharu Świata w Zakopanem. O 16:00 rozpocznie się albowiem konkurs indywidualny z udziałem 5 reprezentantów Polski: Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Jakuba Wolnego, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska.
Korespondencja z Zakopanego, Szymon Kołtun
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.