Kubacki: ,,Zrobiłem kolejny, mały kroczek do przodu” – Polacy po konkursie drużynowym

przez Szymon Kołtun

Sobotni konkurs drużynowy Pucharu Świata w Zakopanem nie okazał się przełomem w wykonaniu polskich skoczków. Gospodarze zajęli 5. miejsce, tracąc do dekorowanych nacji ponad 80 punktów. Co mieli do powiedzenia ulubieńcy zakopiańskiej publiczności po zakończeniu rywalizacji?

Dawid Kubacki, fot. Małgorzata Mikulska

ZOBACZ TEŻ: PUCHAR ŚWIATA W ZAKOPANEM: ZWYCIĘSTWO AUSTRIAKÓW

Reakcje Polaków po sobotnim konkursie drużynowym

Rywalizację dla polskiego zespołu otwierał Aleksander Zniszczoł. 30-latek wprowadził Polaków na 7. miejsce, skacząc 119 metrów w 1. serii konkursu. Polacy zaczęli piąć się w górę tabeli po skoku Kamila Stocha na odległość 125,5 metra, który zapewnił awans na 6. pozycję. W drugiej próbie doszło do wyraźnej poprawy u trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Ten uzyskał 131 metrów, co dało mu dużą dozę optymizmu. „Drugi skok mnie ucieszył. Dał mi promyk nadziei i trochę radości. To nie są wybitne skoki, pozwalające na walkę o najwyższe cele. Są solidne, stabilne i uważam, że na tym powinienem teraz budować taki luz, swobodę, starając się oddawać swoje skoki z sercem” – podsumował swój występ skoczek z Zębu.

Daleki skok na 131,5 metra w wykonaniu Dawida Kubackiego pozwolił przesunąć się zawodnikom Thomasa Thurnbichlera na 5. lokatę. Koniec końców okazało się to dla nich szczytem możliwości. Druga seria przyniosła byłemu mistrzowi świata krótszy, gdyż 128-metrowy skok. Nie zmienia to jednak faktu, że u Kubackiego zauważalny jest wyraźny postęp, chociażby względem początku Turnieju Czterech Skoczni. – „Dzisiejszy dzień podsumowałbym troszkę słodko-gorzko. Był na pewno progres w moich skokach, szczególnie w konkursie były już przyzwoite. W drugiej serii trochę spóźniony i czułem, że on mógł na pewno dalej polecieć, gdybym lepiej trafił w próg. Ale ogólnie rzecz biorąc, zrobiłem kolejny, mały kroczek do przodu, w porównaniu, chociażby do wczoraj. To jest to, co mnie buduje i pozwala się cieszyć tymi skokami i cieszyć tym, że już gdzieś tam na horyzoncie widać, że te skoki będą lepsze” – oznajmił entuzjastycznie medalista olimpijski z Pekinu.

Kamil Stoch, fot. Małgorzata Mikulska

Konkurs drużynowy kończył dla Polski niezawodny ostatnio Paweł Wąsek. Lider polskiej reprezentacji rozpoczął od 133 metrów, zaś w finale dołożył jeszcze 5, zwieńczając zmagania skokiem na 138. metr, zbliżając się do rozmiaru Wielkiej Krokwi. W sumie złożyło się to na 5. wynik indywidualnie, co gruntuje pozycję 25-latka wśród najlepszych obecnie skoczków świata. Mimo wszystko Wąsek widzi duże pole do poprawy w swoich skokach. – „Jestem bardzo zadowolony z tego, jak dziś w powietrzu się zachowywałem. Niestety, próg nie funkcjonował. Pozycja nie do końca była, taka, jaką bym chciał i odbicie nie szło też w odpowiednim kierunku. Jest co poprawiać przed jutrem. Mam nadzieję, że znajdziemy dobry pomysł i będę miał pełne zadowolenie z tego, że dobrze wykonałem swoją robotę” – skwitował 25-latek.

Już dziś ciąg dalszy rywalizacji w ramach Pucharu Świata w Zakopanem. O 16:00 rozpocznie się albowiem konkurs indywidualny z udziałem 5 reprezentantów Polski: Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Jakuba Wolnego, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska.

Korespondencja z Zakopanego, Szymon Kołtun

Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter.

0 komentarzy
0

Może ci się spodobać