Gregor Deschwanden: ,,Naprawdę fajnie jest czasami coś zmienić.”

przez Zuzanna Karwacka

Z Średniej Krokwi w czwartek świat obiegły dość niespodziewane wieści o brązie zdobytym przez Szwajcara. Gregor Deschwanden udowodnił, że ma jeszcze wiele do powiedzenia w swojej dyscyplinie. Nam opowiedział nie tylko o wrażeniach po konkursie, ale również o współpracy z nowym trenerem oraz jego opinii w sprawie imprez takich jak Igrzyska Europejskie. Zapraszamy do dalszej części!

Gregor Deschwanden, fot. Martyna Okrzesik

Kilka zdań o medalu i ogólnych odczuciach

Stylowo z Telemarkiem: Na wstępie chciałabym CI pogratulować świetnego występu oraz medalu. Wiadomo, że czasami każdy może mieć inne odczucia, co do czegoś. Dlatego z chęcią dowiem się, jak ty oceniasz swoje dzisiejsze skoki?

Gregor Deschwanden: Myślę, że było bardzo blisko, abym mógł określić moje rezultaty możliwymi najlepszymi skokami tak wczesnym latem. Możliwe, że nawet pokusiłbym się początkowo na ocenę blisko 10/10. Nadal jednak była dwójka osób, które zdołały zakończyć konkurs przede mną, więc muszę obniżyć ocenę do 9.

Stylowo z Telemarkiem: Twój medal zapewne zaskoczył niejednego kibica obecnego tutaj, tak jak i tych przed telewizorami. Czy ty spodziewałeś się tak dobrego rezultatu?

Gregor Deschwanden: Przyznam, że zawsze jest to trudne do określenia. Zwłaszcza, jeśli jest to pierwszy konkurs nowego sezonu. Zdecydowanie więc mogę powiedzieć, że się tego nie spodziewałem, ale bardzo mnie to cieszy.

,,To było naprawdę ekscytujące, móc wystartować tutaj. Po pierwszej serii byłem bardzo rozemocjonowany, wykonałem też solidną pracę w drugiej części, więc jestem zadowolony. Pokonali mnie tylko dwaj Austriacy, więc poszło całkiem nieźle. Zabawne jest to, że po swoim drugim skoku nie dosłyszałem nawet który jestem, ale wyszedłem i zobaczyłam Kiliana [Peiera] i wtedy wiedziałem już, że mam medal. Mogłem się cieszyć.” – dodał na konferencji prasowej po zawodach.

od lewej: Jan Hoerl, Daniel Tschofenig, Gregor Deschwanden, fot. Martyna Okrzesik

Słowo o Igrzyskach Europejskich

Stylowo z Telemarkiem: Jesteśmy już dość przyzwyczajeni, że latem często czołówka skoków odpuszcza sobie starty. Tutaj pojawili się najlepsi zawodnicy, więc zdecydowanie można powiedzieć, że Igrzyska Europejskie różnią się od Letniego Grand Prix nie tylko terminem. Co ty uważasz o tym wydarzeniu?

Gregor Deschwanden: Dla nas to naprawdę duża szansa – móc się tutaj zaprezentować. Faktycznie jest trochę wcześniej, ale musisz czasami zrobić coś nieszablonowego. Fajnie, że tym czymś mógł być właśnie udział w Igrzyskach Europejskich. W wielu innych dyscyplinach sportowcy mogą się tutaj zaprezentować i świetnie, że my teraz też mieliśmy ku temu okazję.

Stylowo z Telemarkiem: Jest to debiut tej dyscypliny na Igrzyskach Europejskich. Myślisz, że jest szansa, iż skoki zagoszczą tutaj na stałe? Jak się zapatrujesz na takie nowe pomysły na konkursy latem oraz zimą?

Gregor Deschwanden: Myślę, że wszyscy popierają ten pomysł i będzie to kontynuowane, jeśli będą organizować Igrzyska Europejskie, gdzieś gdzie będą dostępne skocznie. Teraz na jakiś odstęp czasu mógł być to ostatni raz. Nigdy jednak nie wiadomo, czy za 10 lat na przykład Norwegia nie podejmie się organizacji i skoki wrócą. Jeśli chodzi o zimę to planowana jest realizacja pomysłu o FIS Games, które są zaplanowane na 2028, więc to coś co może być nowe i równie ciekawe.

Gregor Deschwanden, fot. Martyna Okrzesik

Nowy szkoleniowiec

Szwajcarski Związek Narciarski ogłosił nowego trenera kadry, po odejściu Ronnyego Hornschuha do Niemiec. W rezultacie rolę głównego szkoleniowca Helwetów objął były norweski skoczek narciarski – Rune Velta. Zapytaliśmy, więc jak z tą zmianą czuje się reprezentant Szwajcarii.

ZOBACZ TEŻ: RUNE VELTA NOWYM TRENEREM SZWAJCARÓW!

Stylowo z Telemarkiem: Nie jest tajemnicą, że macie teraz nowego trenera. Zapewne czekało Was wiele zmian i nowości. Jak na ten moment oceniasz współpracę z nim?

Gregor Deschwanden: Naprawdę fajnie jest czasami coś zmienić, między innymi mentalnie. Dobrze się nam na razie pracuje. Ciężko stwierdzić już teraz jakie efekty to przyniesie. Mogę jednak powiedzieć, że definitywnie wprowadził indywidualne, świeże spojrzenie na drużynę i wdrożył zupełnie inne myślenie. To motywuje mnie do jeszcze cięższej pracy i stałej poprawy wszystkiego nawet w moim ,,podeszłym wieku”.

Team Swiss, fot. Martyna Okrzesik

Wywiad przeprowadziła Martyna Okrzesik

Na zakończenie serdecznie zapraszamy Was na nasze social media – Facebook, Instagram oraz Twitter.

0 komentarzy
3

Może ci się spodobać