Do rady miasta w szwedzkim Falun wpłynął wniosek dotyczący przyszłości kompleksu skoczni Lugnet. Dokument proponuje rozbiórkę tamtejszych skoczni narciarskich po Mistrzostwach Świata w Narciarstwie Klasycznym zaplanowanych na 2027 rok.
ZOBACZ TEŻ: PAWEŁ WĄSEK: „MAM PROBLEMY NA POZYCJI DOJAZDOWEJ”
Niepewna przyszłość skoczni w Falun
Skocznie narciarskie w szwedzkim Falun będą gospodarzem Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym w 2027 roku. Jak się jednak okazuje, po zakończeniu światowego czempionatu kompleks Lugnet może zostać rozebrany. Do rady miasta wpłynął wniosek w tej sprawie, zgłoszony przez Svante Parsjö Tegnéra, wiceprzewodniczącego Komisji ds. Kultury i Rekreacji. – „Utrzymanie skoczni narciarskich kosztuje miasto około 11 milionów koron rocznie. Mimo to obiekty stoją puste. To marnotrawstwo na dużą skalę. Falun musi opracować plan wycofania się z narciarstwa klasycznego jako dyscypliny sportu. Czas zrezygnować” – twierdzi Tegnér.
– „Skocznie narciarskie Lugnet nie są pulsującym symbolem Falun – od dawna są pomnikiem minionej epoki. Owszem, skocznie przydadzą się jako obiekty sportowe na kilka tygodni w związku z Mistrzostwami Świata w 2027 roku. Jednak skoki narciarskie w Szwecji są sportem marginalnym, a obiekty stoją puste praktycznie przez cały rok. Mamy znikomą liczbę aktywnych zawodników. Aby rywalizować na najwyższym poziomie. Dziś potrzebne są niezwykle duże i wyspecjalizowane obiekty, których budowa, utrzymanie i dostosowanie do międzynarodowych standardów jest kosztowne. Mimo to czasami pojawia się dyskusja o możliwości wybudowania jeszcze większej liczby średniej wielkości skoczni dla młodzieży, co kosztowałoby dodatkowo około 40–50 milionów koron, a może nawet więcej” – dodaje polityk.
ZOBACZ TEŻ: OSTATECZNY WERDYKT W SPRAWIE NORWESKICH OSZUSTW. FORFANG I LINDVIK ZAWIESZENI!
„Złota era skoków narciarskich minęła”
Zdaniem Tegnéra, Szwedzi nie mogą kierować się tylko sentymentem. – „Musimy powiedzieć jasno: zachowywanie skoczni z powodów sentymentalnych oznacza pozwalanie uczuciom kierować rozsądkiem. To są pieniądze podatników, które mogłyby zostać przeznaczone na szkołę, opiekę zdrowotną i socjalną lub na sport i kulturę, z których faktycznie korzystają tysiące mieszkańców Falun – dzieci, młodzież i amatorzy aktywności fizycznej. Zamiast inwestować w sport dla szerokich mas i nowe formy aktywności, utrzymujemy obiekt, który służy praktycznie nikomu” – uzasadnia Svante Parsjö Tegnér. – „Falun to coś znacznie więcej niż skocznie narciarskie. Możemy uczcić naszą sportową historię, nie będąc w niej uwięzieni. Kontrolowane wycofanie się po Mistrzostwach Świata w 2027 roku można połączyć z zachowaniem pamięci – poprzez zdjęcia, tablice informacyjne lub niewielką wystawę. Skocznie mogą dalej pełnić funkcję punktów widokowych i charakterystycznych znaków miasta” – twierdzi działacz.
– „Chodzi tu o wolę polityczną. Zawsze łatwiej jest zostawić wszystko tak, jak jest, i udawać, że nadal pełni funkcję. Ale odważni politycy podejmują decyzje, które sprzyjają przyszłości, nawet jeśli kosztuje to kilka punktów nostalgii” – wyjaśnia Szwed. – „Falun zasługuje na sportowe środowisko żywe, otwarte i aktualne. Złota era skoków narciarskich minęła. Inwestowanie, by ratować umierający sport, jest jak naprawianie samochodu, którego nigdy się nie używa. Im dłużej zwlekamy z decyzją, tym droższe będzie to dla miasta” – dodaje Tegnér.
Ostatni raz zawody Pucharu Świata gościły w Falun w 2014 roku. Od tamtej pory odbywały się tam wyłącznie zmagania niższego szczebla. Szwedzkie skocznie znalazły się jednak w kalendarzu pierwszoligowych zawodów na nadchodzący sezon. Rywalizację najlepszych skoczków świata na Lugnet obejrzymy 25–26 listopada. Zawodnicy wystartują zarówno na mniejszej, jak i większym obiekcie.
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
Ponadto zachęcamy do wsparcia naszej strony za pośrednictwem Suppi.
źródło: falukuriren.se
