Co po Stoecklu, czyli krajobraz norweskiej kadry po sezonie 23/24

przez Szymon Kołtun

Minął już prawie miesiąc od zakończenia Pucharu Świata, część ekip skompletowała już swoje sztaby i kadry na kolejną kampanię, a tymczasem w Norwegii nastała cisza. Wciąż nie ma informacji w sprawie tego, kto zastąpi Alexandra Stoeckla na stanowisku głównego trenera. Poza tym słabo wciąż wygląda sprawa sponsoringu kadry.

Alexander Stoeckl, źródło: berkutschi.com

ZOBACZ TEŻ: GRANERUD POWRACA DO RYWALIZACJI PUCHARU ŚWIATA! KONFLIKT W NORWESKIEJ KADRZE

Kto następcą Stoeckla?

Ostatnie kilka miesięcy było czasem mocnych wstrząsów w norweskich skokach narciarskich. Z pracą w tamtejszej reprezentacji pożegnały się dwie kluczowe osoby, choć gwoli ścisłości to jedna…O ile bowiem wieloletni menedżer kadry Clasa Brede Bråthen zakończył swą misję na własne życzenie jeszcze przed cyklem Raw Air, o tyle status Alexandra Stoeckla wciąż pozostaje niewyjaśniony. W kontekście sytuacji austriackiego szkoleniowca wypowiedział się zatrudniony tymczasowo na stanowisku menedżera Ståle Villumstad.  – „To niepewna sytuacja. Jest to proces, który podejmujemy wewnętrznie” – wyznał na łamach dagbladet.no. Z kolei sam zainteresowany oznajmił: – „Nie mogę nic powiedzieć. Zachowujemy to wewnętrznie” – powiedział Stoeckl, z którym związek pracuje nad rozwiązaniem kontraktu sięgającego 2026 roku.

W ostatnich tygodniach plotka głosiła, iż nowym sternikiem norweskiej kadry może zostać Christian Meyer, a więc aktualny szkoleniowiec żeńskiej ekipy. Ten jednak nie zamierza zmieniać swojej pozycji, co oznacza, że największe szanse daje się Magnusowi Brevigowi. 40-latek pełnił funkcję asystenta Stoeckla, a po tym, jak Austriak stał się w środowisku skoczków „persona non grata”, przejął jego obowiązki, prowadząc reprezentację do końca sezonu. – „W takim razie pytanie, czy jest skłonny przyjąć tę rolę. Dawno nie był tym tak zainteresowany. Odniósł sukces jako asystent i osoba, która ciężko pracuje w tle. Nie wiem nic więcej” – wyjawił były rekordzista świata w długości lotu, a obecnie ekspert telewizji NRK, Johan Remen Evensen.

Magnus Brevig, źródło: NTB

Sytuacja sponsorska reprezentacji

Rozwiązanie kwestii trenerskiej nie jest jednakże jedynym bólem głowy dla Ståle Villumstada. W bardzo kiepskiej kondycji są finanse drużyny, a po części odpowiada za to brak sponsora na kaskach Norwegów w minionych dwóch sezonach. – „Niewiele mogę powiedzieć poza tym, że sytuacja jest wymagająca. Obecnie sporządzamy budżet po sezonie. To też nie jest jasne. Prace są w toku, więc jest teraz dużo pracy, aby przygotować takie rzeczy” – ujawnił dyrektor sportowy norweskiej kadry.

Na początku zimy wspominano, że jeśli nie powiedzie się plan znalezienia nowych sponsorów, to norweskie skoki czeka kolejne cięcie kosztów w wysokości 7 milionów koron norweskich (ok. 2,5 mln zł). – „Wiele na ten temat powiedziano. To wyjdzie na podstawie przeprowadzanej przez nas oceny i zmienionego budżetu. Jest za wcześnie, aby odpowiedzieć” – skomentował te doniesienia Villumstad.

– „Poszukujemy zarówno sponsora głównego, jak i generalnego, a także partnerów, którzy mogą być z nami na przestrzeni lat. Nie jest tajemnicą, że nad tym właśnie pracujemy” – wyjawił menedżer.

O komentarz w sprawie całego norweskiego systemu skoków pokusił się cytowany już wcześniej Johan Remen Evensen. – „Rzadko się martwię. Mam nadzieję, że powołają sztab trenerski i rozwiążą ten bałagan tak szybko, jak to możliwe. Potem muszą bardzo ciężko pracować, aby pozyskać sponsorów. Jeśli nie, będzie to gorsza oferta zarówno dla zawodników występujących w kadrze A, jak i skoczków znajdujących się niżej w systemie. To nie jest dobre dla norweskich skoków narciarskich” – podsumował zwycięzca konkursu Pucharu Świata z Vikersund z 2011 roku.

Ståle Villumstad, fot. Geir Olsen / NTB

Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter.

Źródło informacji: dagbladet.no

0 komentarzy
1

Może ci się spodobać