Wypowiedzi Kota, Stocha i Bachlingera po sobotnim konkursie LGP w Wiśle

przez Szymon Kołtun

Sobotni konkurs mężczyzn w ramach Letniego Grand Prix w Wiśle przeszedł już do historii. Niesamowitych emocji dostarczyli kibicom Polacy, zajmując dwie lokaty na podium. Sensacyjne zwycięstwo po blisko 9 latach przerwy w letnim cyklu odniósł Maciej Kot, zaś Kamil Stoch uplasował się na 3. pozycji. Oto co mieli do powiedzenia bohaterowie sobotniego wieczoru.

Niklas Bachlinger, Maciej Kot, Kamil Stoch, fot. Martyna Okrzesik

ZOBACZ TEŻ: ABIGAIL STRATE: „TO WYJĄTKOWE UCZUCIE”

Maciej Kot: „Była super atmosfera, która nas niosła”

2926-tyle dni czekał Maciej Kot na kolejne podium zawodów najwyższej rangi. Poprzednio dokonał tego 12 sierpnia 2017 roku w Courchevel. W sobotę 34-latek otworzył całe zmagania na skoczni im. Adama Małysza skokiem na 127,5 metra. Ku zdumieniu wszystkich, Polak pozostał na czele do końca całej serii. W finale zakopiańczyk znalazł się pod presją ze strony Niklasa Bachlingera, lecz 132,5-metrowym skokiem wprawił w euforię publiczność zgromadzoną pod skocznią w Wiśle.

Była super atmosfera, która nas niosła. Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że tempa nie zwolnimy. Fajnie, że warunki pozwoliły przeprowadzić konkurs w miarę szybko i bez jakiejś loterii. Nie planowałem tego, że wygram i jestem zaskoczony, ale tak to się czasami układa.

– powiedział zwycięzca konkursu.

W niedzielę drużynowego mistrza świata z Lahti czeka debiut w formacie grupowym, który FIS testuje podczas obecnej edycji Letniego Grand Prix.

Będę debiutował w tym formacie. Nie było mnie w Courchevel. Jestem tego bardzo ciekawy. Podejście zawodnika powinno być takie samo do każdego konkursu czy skoku. Do każdej próby będę przygotowywał się z osobna, natomiast interesuje mnie strona organizacyjna tego formatu. Podejdę do tego z ciekawością i gotowością.

– stwierdza Kot.

Maciej Kot, fot. Martyna Okrzesik

Kamil Stoch: „Poziom bardzo się wyrównuje”

Kamil Stoch nie czekał wprawdzie na kolejne podium tak długo, jak Maciej Kot, lecz trzykrotny mistrz olimpijski również przeszedł poważną próbę cierpliwości. Skoki na 126 i 130 metrów pozwoliły mu wrócić na schodki po raz pierwszy od zwycięstwa w konkursie Letniego Grand Prix w Wiśle w 2022 roku.

Emocji było dziś co niemiara, wrzawa była niesamowita, ta atmosfera i kolejne niezapomniane wspomnienia. Poziom bardzo się wyrównuje, jest coraz więcej zawodników lepiej skaczących, a zmiana przepisów dodatkowo czyni zawody bardziej wyrównanymi.

– zwraca uwagę trzykrotny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni.

Kamil Stoch w przeciwieństwie do Macieja Kota brał już udział w zawodach nazwanych jako „High Five”. Poniekąd, ten format zagrał na korzyść skoczka z Zębu przed tygodniem w Courchevel. Wówczas, Polak upadł w pierwszej serii, ale dobra próba w 2. serii umożliwiła mu zajęcie 9. miejsca.

Format jest inny, ale zasady pozostają dla nas te same. Trzeba się tak samo przygotować do skoku i oddać najlepszy możliwy w danym momencie. Wynik jest kwestią drugorzędną.

– kwituje 38-latek.

Kamil Stoch, fot. Martyna Okrzesik

Nieco w cieniu występu gospodarzy, swoje życiowe sukcesy odnosi Niklas Bachlinger. Austriak popisał się w pierwszym konkursie dwoma skokami na 130,5 metra. Druga pozycja zagwarantowała mu pozycję lidera klasyfikacji generalnej letniego cyklu. Oznacza to, że Austriak wystartuje w niedzielę w żółtym plastronie.

To szalone mieć żółtą koszulkę lidera. Oddałem dobre skoki i jest dla mnie trochę zaskakujące, że rywalizuję równorzędnie z najlepszymi. Jestem szczęśliwy i muszę sobie uświadomić, że to dzieje się naprawdę. Daję z siebie to, co mam najlepszego.

– podsumowuje Austriak.

Korespondencja z Wisły, Szymon Kołtun

Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, InstagramTikTok oraz Twitter.
Ponadto zachęcamy do wsparcia naszej strony za pośrednictwem Suppi.

Źródła: informacja własna, PZN

0 komentarzy
2

Może ci się spodobać