Kolejny konkurs pań w szwajcarskim Engelbergu przyniósł ciekawe rozstrzygnięcia. Na Gross-Titlis-Schanze (K125, HS140) do kwalifikacji przystąpiło 54 zawodniczek z 16 krajów. Wśród nich znalazły się trzy Polki, które niestety nie zaliczą tego występu do udanych. W konkursie tryumfowała Nika Prevc, dla której było to pierwsze zwycięstwo w karierze!
ZOBACZ TEŻ: PUCHAR ŚWIATA W ENGELBERGU: DRUGI TRYUMF PAGNIER!
Kwalifikacje
Seria kwalifikacyjna rozpoczęła się o 11:00 z 27 platformy startowej, jednak w trakcie trwania rywalizacji sędziowie obniżali ją kilkukrotnie. Wiatr wiał cały czas z tyłu skoczni, co jest bardzo charakterystyczne dla Gross-Titlis-Schanze.
Najdłuższy skok w tej serii oddała Julia Kykkaenen, która wylądowała na 134.5 m. Co ciekawe zmienna siła wiatru i obniżanie belek spowodowały, że została sklasyfikowana dopiero na 17 pozycji! Zaledwie pół metra krócej skoczyła Eirin Maria Kvandal. Jak zwykle przy jej skoku trener wniósł o obniżenie belki i w efekcie skakała ona z rozbiegu aż o 3 stopnie niżej niż jej poprzedniczka. Manewr ten przyniósł jej założone korzyści i w rezultacie została zwyciężczynią kwalifikacji. Za jej plecami uplasowały się dwie Słowenki: Nika Prevc (132.5 m) i Ema Klinec (129 m).
Polki niestety zaliczyły fatalny występ. Wszystkie znalazły się w piątej dziesiątce i w rezultacie nie zdołały wywalczyć awansu do konkursu. Najwyżej była Natalia Słowik, która skoczyła 114 m. Pola Bełtowska i Anna Twardosz lądowały zaledwie w okolicach setnego metra. Wszystko wskazuje na to, iż aby biało-czerwone pod okiem nowego szkoleniowca Haralda Rodlauera zaczęły osiągać lepsze wyniki potrzeba zdecydowanie więcej czasu.
Na liście niezakwalifikowanych skoczkiń, na skutek upadku, znalazła się także reprezentantka Kosowa Sophie Sorschag.
Do kwalifikacji nie przystąpiła Anna Odine Stroem. We wczorajszym konkursie, po finałowym skoku na odległość 122 m Norweżka przewróciła się przy próbie lądowania. Upadek wyglądał bardzo nieprzyjemnie, a w późniejszym czasie dotarły informacje o problemach z kolanem na wskutek tego zdarzenia. Na razie nie wiadomo jak długo potrwa jej rekonwalescencja.
ZOBACZ PEŁNE WYNIKI KWALIFIKACJI
Pierwsza seria
Punktualnie o 12:30 rozpoczął się czwarty konkurs indywidualny w tym sezonie. Warunki były dość dobre, a skoczkinie rozpoczynały najazd z 23., 24. i 25. belki.
Trzy najlepsze zawodniczki kwalifikacji ponownie znalazły się na czele tabeli, zamieniając się jednak nieco miejscami. Liderką po pierwszej serii była Nika Prevc. Oddała ona rewelacyjny skok na 136.5 m. Żadna z pozostałych zawodniczek nie zbliżyła się nawet do 130. metra, dlatego młoda Słowenka wywalczyła ponad jedenastopunktową przewagę nad swoją rodaczką Emą Klinec (126 m). Trzecią pozycję zajęła Eirin Maria Kvandal (125 m). Warto zaznaczyć, iż tym razem nie obniżano dla niej platformy startowej. Rzadko się to zdarza, ponieważ Norweżka słynie z tego, że potrafi daleko latać, jednak ma ogromne problemy przy lądowaniu.
Zaskakująco słabo spisała się Katharina Schmid, która po swoim skoku na zaledwie 107 m jako ostatnia awansowała do serii finałowej. Występ Alexandrii Louttit, od wczoraj rekordzistki skoczni, także może rozczarowywać. Po pierwszej odsłonie zmagań zajmowała wszakże 6. miejsce, jednak jej skok na 122 m nie zachwycał.
ZOBACZ PEŁNE WYNIKI PIERWSZEJ SERII
Druga seria
Finałowa seria zaczęła się z dość mocnym wiatrem z tyłu skoczni. Wydaje się, że sędziowie dość zachowawczo ustawili rozbieg na 25. stopniu, ponieważ skoki pierwszej dziesiątki były bardzo odległe od punktu konstrukcyjnego.
Do szczególnie udanych może zaliczyć ten konkurs najmłodsza siostra braci Prevców, Nika. Dzięki jej fantastycznym skokom dzisiaj po raz pierwszy stanęła na najwyższym stopniu podium! Na niższych stopniach, tak samo jak po pierwszej serii, znalazły się jej rodaczka Ema Klinec i Eirin Maria Kvandal. Norweżka skoczyła aż 136 m, ale jej podejście do lądowania pozostawiało wiele do życzenia.
Pięknymi skokami mogły się także pochwalić Nika Kriznar (131.5 m) oraz Jenny Rautionaho (132 m). Forma Finki jeszcze nigdy nie była tak dobra i ewidentnie idzie ciągle w górę. Dzisiejsze piąte miejsce jest najwyższym, jakie dotychczas wywalczyła w zawodach najwyższej rangi. Liderka Pucharu Świata Francuzka Josephine Pagnier skoczyła 133 m i tym samym otarła się o podium.
W klasyfikacji generalnej niewiele się zmieniło po tym pucharowym weekendzie. Nadal prowadzi Josephine Pagnier, która ma 78 punktów przewagi nad Alexandrią Louttit. Kolejny konkurs Pucharu Świata pań odbędzie się 30 grudnia w Garmisch-Partenkirchen.
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
źródło: FIS
źródła grafik: własne, instagram.com/ekvandal, swiss.ski.ch