Przed rokiem, po najlepszym sezonie w swojej karierze, Niko Kytösaho przeprowadził się do austriackiego Salzburga, gdzie rozpoczął treningi pod okiem swojego wujka, Pekki Kytösaho. Był to drugi raz w karierze młodego Fina, w którym zdecydował się obrać własny kurs i odłączyć od kadry narodowej. Decyzja ta nie przyniosła jednak oczekiwanych skutków.

ZOBACZ TEŻ: NIKO KYTOSAHO ODCHODZI Z KADRY NARODOWEJ. „PROBLEMÓW W DZIAŁANIU REPREZENTACJI JEST WIELE”
Nieudany sezon Niko Kytösaho
W sezonie 2024/2025 Kytösaho zdołał zdobyć punkty w Pucharze Świata tylko cztery razy. Miało to miejsce w Ruce, dwukrotnie w Wiśle oraz w Innsbrucku. Ostatecznie zakończył sezon na 49. pozycji w klasyfikacji generalnej cyklu, z dorobkiem 28 punktów.
– „Prawdopodobnie było wiele powodów, dla których to nie zadziałało. Zmieniliśmy cały system, pojawił się też nowy trener od przygotowania fizycznego. Trening był inny i minęło naprawdę dużo czasu, zanim moje ciało przyzwyczaiło się do tego nowych form aktywności. To z kolei miało wpływ na jakość skoków” – komentuje Kytösaho w rozmowie z portalem iltalehti.fi.
– „W Austrii za wszystko odpowiadałem sam. Opłacenie trenera, organizacja zgrupowań, podróże – dosłownie wszystko spoczywało na moich barkach. Było mnóstwo spraw i obciążenia, które odbijały się na psychice. A zmęczenie szybko wychodzi na skoczni” – mówi 25-latek. – „Jesienią, zimą i wiosną życie oraz treningi w Salzburgu kosztują około 60 000 euro więcej niż życie i praca w Finlandii w tym samym okresie” – dodaje Fin.

ZOBACZ TEŻ: DANIEL HUBER WRACA NA SKOCZNIĘ
„Miałem odwagę zaryzykować i spróbować czegoś nowego”
Pomimo porażki fiński skoczek narciarski nie uważa minionego sezonu za stratę czasu. – „Miałem odwagę zaryzykować i spróbować czegoś nowego. Teraz nie muszę się zastanawiać „a co by było, gdyby”. Spróbowałem, ale to nie zadziałało. W międzyczasie dojrzałem jako człowiek, lepiej poznałem siebie i swój organizm. Nauczyłem się czegoś nowego o sobie, a w szczególności o treningu. Teraz wiem, co mi służy. Po tym męczącym roku potrafię znów spojrzeć na skakanie z innej perspektywy i dostrzec, jakie to wszystko jest fajne. Chyba mam teraz trochę spokojniejsze podejście do całej sprawy” – mówi sportowiec.
Kytösaho wrócił do Lahti, gdzie wcześniej mieszkał. – „Zwykła codzienność i treningi odbywają się tutaj. Trenerem jest mój krewny Eetu Kytösaho, więc wszystko nadal zostaje w rodzinie” – śmieje się 25-latek. – „Mamy tu zgraną ekipę – trzech zawodników i Eetu jako główny trener. W Lahti są oczywiście też inne zespoły, więc w razie potrzeby możemy trenować w większym gronie” – wyjaśnia zawodnik Paimion Urheilijat.
ZOBACZ TEŻ: REPREZENTACJE NARODOWE FINLANDII NA SEZON 2025/2026
25-latek w lipcu dołączy do reprezentacji narodowej kierowanej przez słoweńskiego trenera, Igora Medveda.– „Po Juhannusie (przyp. red. fińskie święto przesilenia letniego) dołączam z powrotem do kadry, tak jak inni. W programie mamy pierwsze zagraniczne obozy. W sierpniu odbędą się pierwsze konkursy Letniego Grand Prix, a także we wrześniu i październiku planowane są zawody. Zamierzam w części z nich wziąć udział i połączyć je ze zgrupowaniami w Europie Środkowej” – zdradza Fin.
Kytösaho nie stawia sobie obecnie żadnych celów wynikowych. – „Nie mam żadnych konkretnych celów dotyczących wyników. Poprzedni sezon był krokiem wstecz pod względem wyników. Zobaczymy, jak sezon się rozwinie” – wyznaje skoczek.
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.
Ponadto zachęcamy do wsparcia naszej strony za pośrednictwem Suppi.
źródło: iltalehti.fi