Weekend w Lahti zakończył się niedzielnym konkursem indywidualnym. Najpierw rozegrano kwalifikacje, w których tryumfował Ryoyu Kobayashi. Rywalizacja konkursowa bardzo się przedłużała, jednak ostatecznie padła łupem Jana Hoerla. Polscy kibice także mają ogromne powody do radości, ponieważ Aleksander Zniszczoł po raz pierwszy w karierze stanął podium!
ZOBACZ TEŻ: PUCHAR ŚWIATA W LAHTI: NORWEGIA GÓRĄ W KONKURSIE DRUŻYNOWYM, POLSKA TUŻ ZA PODIUM
Kwalifikacje
Podobnie jak w piątek, na liście startowej kwalifikacji znalazło się 59 zawodników z 14 krajów. Skoczkowie rozpoczęli tę serię o godzinie 14:30 z 8. platformy startowej. W dalszej części kwalifikacji została obniżona do stopnia 7. i 6. Aura na skoczni była bardzo sprzyjająca, świeciło piękne słońce, a wiatr nie przeszkadzał rozegraniu sprawiedliwej rywalizacji.
Po raz szósty w tym sezonie kwalifikacje wygrał Ryoyu Kobayashi. Japończyk skoczył 127 m i był to najdłuższy skok tej serii. Poza nim w czołowej trójce znaleźli się Daniel Tschofenig i Johann Andre Forfang. Ich skoki nie były wylądowane aż tak daleko. Co ciekawe, drugą odległość w konkursie osiągnął Amerykanin Tate Franz. Skoczył on 126 m i zajął 13. miejsce.
Polacy wywalczyli awans do konkursu w komplecie. Wszyscy poza Pawłem Wąskiem oddawali skoki za 120 m. Najwyżej został sklasyfikowany Aleksander Zniszczoł, który znalazł się tuż za czołową trójką. Kamil Stoch i Piotr Żyła zajęli miejsca w drugiej, a Maciej Kot w trzeciej dziesiątce. Słabszą próbę zaprezentował jedynie Paweł Wąsek, który lądował dwa metry przed punktem konstrukcyjnym.
Nietypowa sytuacja miała miejsce w drużynie z Kazachstanu. Pojawili się oni na skoczni z dużym opóźnieniem. W rezultacie Svyatoslav Nazarenko i Danil Vassilyev nie zdążyli na swój start. Pozostali Kazachowie, którzy mieli nieco dalsze numery startowe, zdołali oddać swoje skoki, jednak nie udało im się zakwalifikować do konkursu.
Za nieregulaminowy kombinezon został zdyskwalifikowany reprezentant gospodarzy Vilho Palosaari.
ZOBACZ PEŁNE WYNIKI KWALIFIKACJI
Pierwsza seria
O godzinie 16:00 skoczkowie rozpoczęli rywalizację. Platforma startowa ustawiona była na stopniu 7. i 6. stopniu. Wiatr wiał cały czas z dołu skoczni, jednak niestety wzmogła się jego prędkość. W efekcie między skokami bywały bardzo długie przerwy, a pierwsza seria trwała aż godzinę i dwadzieścia minut.
Końcówka konkursu bardzo się przedłużała. Przez większość czasu, po doskonałym skoku na 128.5 m, na prowadzeniu był Aleksander Zniszczoł. Na pozycji lidera zmienił go dopiero Jan Hoerl, który, mimo iż wylądował 4 metry bliżej od Polaka, to zakończył pierwszą serię na pierwszym miejscu. Czołową trójkę uzupełnił Peter Prevc. Skoczył on dokładnie tyle samo ile Zniszczoł.
Pozostałym Polakom nie udało się niestety powtórzyć dobrych rezultatów z kwalifikacji. Zajęli oni bardzo odległe miejsca i nie wywalczyli awansu do finału. Kamil Stoch i Piotr Żyła wprawdzie wylądowali za punktem konstrukcyjnym, ale zajęli dopiero 37. miejsce ex aequo. Paweł Wąsek skoczył 111 m, Maciej Kot 109.5 m. Obaj zostali sklasyfikowaniu w piątej dziesiątce.
Co ciekawe, dzięki dobremu skokowi na odległość 123 m, do drugiej serii awansował 52-letni Japończyk Noriaki Kasai. Sztuka ta nie udała się jednak Danielowi Tschofenigowi i Karlowi Geigerowi.
W konkursie pojawiła się kolejna dyskwalifikacja. Kontrola wykazała nieprzepisowy rozmiar kombinezonu Amerykanina Casey’a Larsona.
ZOBACZ PEŁNE WYNIKI PIERWSZEJ SERII
ZOBACZ TEŻ: ALEX INSAM: „MEDAL TO WIELKIE MARZENIE”
Druga seria
Finał stał pod znakiem zapytania. Zaczął się z dużym opóźnieniem, a wiatr nadal powodował przerwy między zawodnikami. W miarę trwania serii skocznię w Lahti spowijała coraz mocniejsza mgła. Obowiązywała 8. i 7. belka startowa.
Polscy kibice oglądali drugą serię z wielkimi emocjami. Aleksander Zniszczoł po raz kolejny miał ogromne szanse na miejsce na podium. Tym razem wytrzymał presję i w finałowym skoku osiągnął 129.5 m. W rezultacie udało mu się wywalczyć debiutanckie podium! Zajął trzecie miejsce ustępując jedynie Peterowi Prevcowi i Janowi Hoerlowi. Austriak cały weekend spisywał się rewelacyjnie. Prawie każda jego próba kończyła się poza rozmiarem skoczni. Tak było również w drugiej serii niedzielnego konkursu, gdzie wylądował na 134.5 m!
Fantastyczne skoki zaprezentowali Manuel Fettner i Ryoyu Kobayashi. Obaj po pierwszej serii plasowali się dość nisko, w drugiej dziesiątce. W finale lądowali jednak na 134 m. Takie próby pozwoliły im na znaczący awans. Ostatecznie Austriak ukończył zawody na 5., a Japończyk na 6. pozycji.
Zagadką pozostaje forma Lovro Kosa. Słoweniec, który w piątek odniósł swoje drugie w karierze zwycięstwo, zarówno we wczorajszym konkursie drużynowym, jak i w dzisiejszej rywalizacji, nie pokazywał dobrych skoków. W niedzielnym konkursie zajął odległe 24. miejsce.
Największy awans względem pierwszej części konkursu zaliczył Giovanni Bresadola. Włoch skoczył 126.5 m i dzięki temu przesunął się z 27. na 14. lokatę. Mniej szczęścia miał Kristoffer Eriksen Sundal. Jego finałowy skok okazał się fatalny. Odległość zaledwie 110 m spowodowała iż spadł on z 6. na 22. pozycję.
ZOBACZ OFICJALNE WYNIKI KONKURSU
Na zakończenie zapraszamy na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram, TikTok oraz Twitter.