Filip Sakala: ,,Chcę działać dla dobra innych, aby nie skończyli tak jak ja”

przez Martyna Okrzesik

Vít Háček obejmuje obowiązki przewodniczącego w sekcji czeskich skoków. Dodatkowo dyrektorem sportowym zostanie Filip Sakala, który podczas minionej zimy zakończył swoją karierę sportową. Syn mistrza świata – Jaroslava Sakali – w rozmowie z portalem isport.blesk.cz wyjawił swoje plany na zmiany w dyscyplinie, a także opowiedział o planowanych zmianach w czeskim sztabie szkoleniowym.

Filip Sakala, fot. Viktor Polasek

W rezultacie Filip Sakala, podobnie jak jego ojciec Jaroslav, w minionym sezonie próbował ratować swoją karierę poza kadrą. Pod koniec zimy ostatecznie zakończył swoją karierę zawodniczą, ale w dalszym ciągu chce działać aktywnie przy skokach. Podczas minionej soboty wybrał się do Harrachova na walne zgromadzenie sekcji skoków narciarskich Czeskiego Związku Narciarskiego z zamiarem objęcia funkcji dyrektora sportowego wraz z Víťem Háčkiem na czele. Natomiast czy Filip Sakala planował to od początku?

– ,,Wiedziałem to od początku. Myślę, że dość dobrze rozumiem sport, jest mi bardzo bliski. Jednocześnie wiem, że przez ostatnie osiem lat moja kariera nie poszła w całkiem dobrym kierunku, czy to przez nieporozumienia z trenerami, czy z zarządem… Byłem osobą, która się powstrzymywała, ale jednocześnie oferowała wyjścia. Chciałabym teraz wykorzystać moje doświadczenie oraz krytykę, którą otrzymałem. Chcę działać dla dobra innych, aby nie skończyli tak jak ja” – wyjawił Sakala.

ZOBACZ TEŻ VANČURA I ZEMAN NOWYMI TRENERAMI CZESKIEJ KADRY A

Natomiast co o decyzji Filipa Sakali sądzi jego ojciec – Jaroslav Sakala?

– ,,Na początku, zanim szczegółowo przedstawiłem mu koncepcję, był do niej dość sceptycznie nastawiony. On doświadczył polityki i doskonale wie, że nie jest to łatwe zadanie. Po tym, jak konsultowaliśmy się w tej sprawie przez około miesiąc, zdecydował, że ma to sens i powiedział, że mam jego wsparcie. To dla mnie ważne, trenuje w Dukli Frenštát, ma obiecujących podopiecznych. Cieszę się, że musiałem go przekonać a nie, że zrobił to tylko dlatego, że jestem jego synem. Wierzę, że to, co wspólnie z Vítem wypracowaliśmy ma sens. Jesteśmy w tym razem – mówił Filip Sakala.

Filip Sakala, źródło: Instagram/@filip_sakala

– ,,Myślę, że poczucie celu i świadomość dokąd się zmierza są bardzo ważne. Musimy łączyć ludzi i motywować ich do pracy. Nie jestem osobą, która rzuciłaby głową o ścianę. Dlatego mam Víťa, stawiamy na Dukli, na wielki związek. Byłoby naiwnością sądzić, że wezmę to za pewnik. Mam własną wizję, którą będę podążać. W momencie, gdy pojawia się konstruktywna krytyka, przyjmuję ją do wiadomości i jestem chętny do współpracy. Sam nie miałbym szans. Jako sportowiec udowodniłem sobie, że człowiek może podjąć decyzję, że nie potrzebuję do tego nikogo. Natomiast kiedy ktoś jest odpowiedzialny za drugiego, musi działać z rozwagą” – stwierdza 26-latek.

Pomysły i nowy sztab szkoleniowy

Sakala w rozmowie z portalem isport.blesk.cz, jeszcze przed oficjalnym wybraniem go na dyrektora sportowego, zdradził kilka pomysłów na zmianę czeskich skoków narciarskich. Wyjawił też, że poszukują nowego sztabu szkoleniowego oraz że trwają rozmowy z zagranicznymi trenerami.

– ,,Musimy ustabilizować całą sekcję skoków. Trzeba ustalić zasady organizacyjne, bo chcemy, żeby rada funkcjonowała jako aktywne ciało, które będzie nam pomagać. Jednocześnie mam pomysł na to, jak powinny działać reprezentacyjne drużyny oraz powiązania między klubami, a reprezentacją. Martwiło mnie to, że do tej pory komunikacja była bardzo słaba. Gdy trener klubowy przenosi czternastoletniego podopiecznego do reprezentacji narodowej, obie strony muszą być o tym poinformowane. Kluby muszą mieć zaufanie do mnie i do trenerów reprezentacji” – komentuje Czech.

,,System zbudowany na jednej osobie jest nie do utrzymania na dłuższą metę”

,,Przede wszystkim chcemy zbudować koncepcję coachingu w taki sposób, aby nie stawiać na jedno nazwisko. System zbudowany na jednej osobie jest nie do utrzymania na dłuższą metę. Dlatego chcemy szerszej kadry trenerskiej z młodymi chłopakami. Wierzymy, że podejmą pracę w Czechach jako wyzwanie, będą chcieli się kształcić, pracować z nami, a jednocześnie będą pewni siebie i staną się autorytetem” – mówił były skoczek narciarski.

ZOBACZ TEŻ FRANTISEK LEJSEK KOŃCZY KARIERĘ

,,Naszemu sportowi grozi zniknięcie w ciągu pięciu lat”

– ,,W tej chwili patrzymy zwłaszcza na zagraniczne oferty. Mamy kilku trenerów w trakcie negocjacji. Wierzę, że będziemy mieli wsparcie klubowych trenerów i oni nam pomogą. Chcemy iść drogą przyzwoitości, a nie jakiejś rewolucji. Skoki są podzielone, ale musimy usiąść i pracować razem. Naszemu sportowi grozi zniknięcie w ciągu pięciu lat. Każdy powinien spojrzeć na swoje sumienie, czy zrobił wszystko, co mógł dla sportu, wyciągnąć wnioski i iść dalej” – stwierdza Filip Sakala.

Filip Sakala, fot. Viktor Polasek

ZOBACZ TEŻ SKOKI NARCIARSKIE PRIORYTETEM DLA SŁOWACKIEJ FEDERACJI

Dlaczego Sakala chce współpracować z Vítem Háčkiem?

– ,,Z Víťem znamy się od dwudziestu lat. Wiem, że jest to osoba, której mogę zaufać na stanowisku prezesa. Jednocześnie jest prawnikiem, osobą pracowitą i bardzo inteligentną. Wolałby raczej pomagać przy dotacjach, zajmować się rzeczami wokół skoków. Podchodzę do tego stanowiska wiedząc, że rozumiem ten sport, potrafię łączyć politykę sportową ze sportem, pomagać trenerom i chłopakom, czy to chodzi o sprzęt, treningi, czy wszystko inne co jest związane ze sportem. Chciałbym być łącznikiem między Vítem, radą i sportowcami”

Na zakończenie zapraszamy Was na nasze media społecznościowe – Facebook, Instagram oraz Twitter.

źródło informacji: własne, isport.blesk.cz

0 komentarzy
1

Może ci się spodobać